W ofercie turystycznej gminy Osie pojawiła się nowa atrakcja - zniszczenia po trąbie powietrznej

Porządki w Borach Tucholskich po przejściu trąby powietrznej potrwają co najmniej do wiosny. Do tego czasu każdy kto zechce, będzie mógł zobaczyć zniszczenia wywołane żywiołem: hektary pochylonych sosen, tysiące kikutów drzew sterczących z ziemi.

Wielu ludzi jest ciekawych tego zjawiska. - Nie sposób ich policzyć, ale można powiedzieć, że jest ich sporo - mówi Michał Grabski, wójt gminy Osie. - Fotografują, filmują, zatrzymują się na poboczach lub zwalniają. Po tablicach rejestracyjnych widać, że przyjeżdżają z całej Polski, jednak większość stanowią turyści z naszego regionu.

Przeczytaj także: Trąba powietrzna przeszła przez nasz region [zdjęcia]

Jednym z nich jest Roman Kutowski ze Świecia.Straty obejrzał z Wdy, która była w centrum uderzenia trąby: -Spłynąłem przez Starą Rzekę do Tlenia. Zniszczenia zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Do tej pory widziałem takie obrazy tylko w telewizji. Na żywo widok jest o wiele bardziej przerażający.

Gdzie zobaczymy najwięcej? Zwiększony ruch turystyczny wywołany krajobrazem po żywiole dostrzegli również pracownicy Centrum Informacji Turystycznej w Osiu. - Największe zainteresowanie było w pierwszym tygodniu po trąbie, ale nadal jest ono wyraźne - mówi Lucjan Meller z CIT. - Turyści pytają, gdzie jechać, żeby zobaczyć jak najwięcej. Zazwyczaj kierujemy ich na drogę z Tlenia na Ludwichowo, Zdroje i Trzebciny.

Rolą Mellera jest też ostrzeganie przybyszów przed zagrożeniami, na jakie ciągle są narażeni w lesie. - Przypominamy o wyłączonych trasach Centrum Nordic Walking Bory Tucholskie. Dwie: z Tlenia do Starej Rzeki oraz z Tlenia do Piekła są zamknięte w związku z zakazem wstępu do lasu, który zarządził nadleśniczy - przypomina Meller.