Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Extrans Sędziszów - JKS 1909 Jarosław

Waldemar Mazgaj
Piłkarze Lechii (na niebiesko) chyba bardziej chwieli wygrać, bo walczyli dużo więcej od jarosławian.
Piłkarze Lechii (na niebiesko) chyba bardziej chwieli wygrać, bo walczyli dużo więcej od jarosławian. BARTOSZ FRYDRYCH
- Może to slogan, ale niewykorzystane sytuacje się mszczą! - Paweł Strzelecki, debiutujący w roli trenera JKS-u, miał świętą rację.

LECHIA EXTRANS SĘDZISZÓW - JKS 1909 JAROSŁAW 3-1 (1-0)

1-0 Omiotek (6-wolny z 25 m), 2-0 Furdak (47-karny, faul Gotza na Omiotku), 2-1 Pakiet (82, asysta Sytego), 3-1 Szeliga (83).

LECHIA: Grzesiak 5 - Lasota 5, Fitoł 5, Furdak 5, Woźniak 5 (60. Babicz) - Pazdan 6, Magdoń 5, Rogóż 5 (70. Klamut), Omiotek 7 (73. Rachwał) - Idzik 4 (86. Filipek), Szeliga 5.

JKS: Koneczny 4 - Gotz 1 (57. Wańko), Kłos 3, Noga 2, Syty 4 - Jurczak 4, P. Kubas 3, Zajchowski 3, Żelazny 2 (57. Romanow) - Pakiet 4, Perczyk 2 (46. Borodziej 2).

SĘDZIOWALI Piotr Chmura - 5 oraz Łukasz Kijak i Jerzy Jaskot (Stalowa Wola). ŻÓŁTA KARTKA: Gotz. WIDZÓW 300.

Bo już w 2. minucie Tomasz Pakiet zacentrował do Mateusza Jurczaka, a ten z 5 metrów główkował w poprzeczkę. Za chwilę z wolnego strzelał Paweł Omiotek i trafił jak trzeba, w górny róg. Inna sprawa, że lepiej mógł się zachować Michał Koneczny, który z konieczności (kartkowe pauzy dwóch etatowych bramkarzy) wszedł do bramki po rocznej przerwie.

Z OBU STRON

Z OBU STRON

ROBERT ŻELAZNY (pomocnik JKS-u)
Bardzo ciężko wytłumaczyć nasze poczynania. Sami nie strzelamy z kilku metrów, za chwilę tracimy frajerskiego gola. Lechia nas "przeskoczyła" w tabeli i teraz musimy gonić. Nie wiem, czy z tą grą się utrzymamy.

MARCIN GRZESIAK (bramkarz Lechii)
Przed meczem trener mówił nam, że nieważne jak, ale mamy wygrać. I to zrobiliśmy! Teraz jedziemy do Pilzna i chcemy nie przegrać. Musimy się utrzymać.

Mecz był ustawiony i sędziszowianie szanowali wynik. Goście zaś grali tak, jakby nie chcieli zrobić krzywdy rywalowi.

- Trzech biega, reszta stoi - komentowali nieliczni kibice JKS-u. W 45. minucie powinno być 2-0, lecz Michał Fitoł główkował z 6 m wprost w bramkarza.

Wydawało się, że może się to zemścić po przerwie. Nic z tego! Jacek Gotz popełnił fatalny błąd i za moment ratował się faulem. Karny i gol. Aktywny Omiotek oraz Paweł Idzik sprawdzali formę Konecznego, a JKS pierwszy celny strzał oddał w 77. minucie. Pięć minut później było już jednak 2-1, po składnej akcji. Gdy wydawało się, że goście mogą zaatakować, po centrze Jana Pazdana z prawej strony Bogusław Noga tak nieudolnie wybijał piłkę, że trafił nią w Marka Szeligę i nadzieje gości prysły niczym bańka mydlana.

- Jestem strasznie szczęśliwy, bo niektórzy już postawili na nas krzyżyk - uśmiechał się Adam Domaradzki, trener Lechii.

- Rywale włożyli w mecz więcej zdrowia. U nas ktoś położył okres przygotowawczy i czeka nas dużo pracy. Mimo to jestem optymistą, bo więcej spotkań gramy u siebie - kończył Strzelecki, który w sobotę po raz pierwszy widział zespół JKS-u w akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24