Lekarstw w aptekach na razie nie brakuje. Ale ich produkcja może znacznie zwolnić

Problemów z dostępnością niektórych lekarstw spodziewa się Krzysztof Łanda, były wiceminister zdrowia, który takimi obawami podzielił się na antenie radia TOK FM. Jego zdaniem główną przyczyna problemów może być brak składników używanych do produkcji lekarstw, które powstają w dużej mierze w Chinach. Na przykład w prowincji Hubei, gdzie rozpoczęła sie światowa epidemia na co dzień wytwarza się ponad 30 procent światowej produkcji ibuprofenu. To popularny komponent wykorzystywany do produkcji leków przeciwbólowych, przeciwzapalnych i przeciwgorączkowych. Substancji czynnych, które do Europy są sprowadzane z Chin jest znacznie więcej.

W podkarpackich aptekach widać wzmożony ruch, ale lekarstw na razie nie brakuje.

- Nie ma problemu z dostępnością żadnych lekarstw, nie mam na razie także sygnałów z hurtowni, aby zapasy miały się kończyć. Fakt jest jednak taki, że ludzie kupują ich więcej. Szczególnie ci, którzy chorują przewlekle, realizują od razu recepty na dłuższy okres, aby mieć w domu zapasy swoich leków – mówi farmaceutka z jednej z rzeszowskich aptek.

Znacznie większym problemem jest znalezienie maseczek, środków dezynfekujących i spirytusu salicylowego.

- Mamy jednak informacje, że część hurtowni już je zamówiła i wkrótce sytuacja powinna się poprawić

– mówi farmaceutka.

Aptekarze zwracają uwagę, że największe zapotrzebowanie jest na popularne leki wykorzystywane m.in. do leczenia grypy i przeziebień. I nie jest to sytuacja niecodzienna, bo przełom lutego i marca co roku przebiega pod znakiem większej liczby zachorowań, co widać także w przychodniach lekarskich.

W hurtowniach lekarstw na razie nie brakuje, bo największe z nich mają spore zapasy. Ale jak przyznaje kierownik jednej z nich, one zaczynają się kurczyć. - Firmy farmaceutyczne sygnalizują nam kłopoty związane z brakiem komponentów z Chin, a także - w przypadku jednego z większych producentów leków - z Włoch. Nasza sieć ma dość duże zapasy, jednak z godziny na godzinę musimy aktualizować strategię postępowania, by pacjenci jak najmniej odczuli niedobory – wyjaśnia hurtownik. I dodaje, że na problemy złożyło się kilka okoliczności.

- Z początkiem roku zaczęły obowiązywać recepty elektroniczne. Pacjentom z chorobami przewlekłymi lekarze mogą zapisać na tych receptach leki od razu na cały rok, by wykupywali je stopniowo. Tymczasem niepewność związana z informacjami z Chin skłoniła wielu chorujących przewlekle do nabycia od razu rocznego zapasu – wyjaśnia. Największy popyt w podkarpackich aptekach jest aktualnie na leki przeciwgorączkowe, przeciwbólowe i przeciwzapalne. Pacjenci kupują także preparaty podnoszące odporność, witaminy i syropy oraz tabletki łagodzące objawy przeziębienia.

Aby zminimalizować ryzyko krytycznych braków w aptekach, od piątku w całej Polsce obowiązuje zakaz wywozu leków zagranicę. Chodzi przede wszystkim o preparaty przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, a także maseczki, igły, termometry, czepki medyczne, ochraniacze na buty.

Wyjeżdżając za granicę można mieć medykamenty tylko na swój prywatny użytek. Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej poinformowała, że w związku z nadzwyczajną sytuacją potencjalnego rozwoju epidemii koronawirusa farmaceuci dostali materiały przygotowane przez zespół Naczelnej Izby Aptekarskiej zawierające informacje na temat wirusa, choroby COVID-19 oraz zaleceń dotyczących postępowania i udzielania informacji pacjentom odwiedzającym apteki. Informacje zatwierdziło Ministerstwo Zdrowia oraz Główny Inspektorat Farmaceutyczny.

NFZ rozpoczął dystrybucję plakatów zawierających szczegółowe informacje dla pacjentów.