Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz nie rozpoznał złamania kręgosłupa

Ewa Kurzyńska
Pan Arkadiusz wymaga stałej opieki i pielęgnacji. Jeszcze przynajmniej miesiąc musi leżeć niemal bez ruchu
Pan Arkadiusz wymaga stałej opieki i pielęgnacji. Jeszcze przynajmniej miesiąc musi leżeć niemal bez ruchu Fot. Tadeusz Poźniak
26-letni Arkadiusz z Rzeszowa po upadku z drabiny zgłosił się na pogotowie. Lekarz zbadał go i stwierdził stłuczenie.

Ponieważ ból narastał chory udał się do szpitala. Diagnoza: złamanie kręgosłupa.

Do wypadku doszło w piątek,14 marca. Tego dnia pan Arkadiusz (nazwisko do wiad. redakcji) razem z żoną wybrał się na działkę. Podczas prac w ogródku mężczyzna spadł z drabiny.

- Spadłem na ziemię z wysokości ok. 1,2 metra. Po uderzeniu przez 10 minut nie mogłem się ruszać, plecy przeszywał mi ból - wspomina pan Arkadiusz.

Mężczyzna udał się na pogotowie przy ul. Poniatowskiego w Rzeszowie. Tam przyjął go lekarz dyżurny.

Chory: lekarz nie zlecił prześwietlenia

- Zostałem zbadany. Chirurg kazał mi się schylać, stawać na jednej nodze. Potem obejrzał plecy, dotykał i zginał mi głowę. Stwierdził, że mam stłuczenie okolic lędźwiowych. Byłem zdziwiony, że lekarz nie zlecił badania RTG. Na koniec zlecono mi tylko ogólnodostępne środki przeciwbólowe oraz maści rozgrzewające. Dostałem także skierowanie do poradni chirurgicznej. Miałem się tam udać, gdyby dolegliwości nie ustępowały - opowiada pan Arkadiusz.

Ponieważ bóle narastały następnego dnia rodzina zawiozła chorego na ostry dyżur do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

- Po wykonaniu badań stwierdzono, że mam złamany kręgosłup. Zapadła decyzja o operacji. Lekarz ze szpitala zakazał mi siadania i wstawania, bo jak powiedział, jeden niefortunny ruch może skończyć się trwałym kalectwem - opowiada pan Arkadiusz.

Lekarz: nie popełniłem błędu

Operacja się udała. Pan Arkadiusz jest już w domu. Musi jednak leżeć i przyjmować leki.

- O tym, co się wydarzyło, powiadomiłem prokuraturę. Chcę, by wyjaśniono, czy lekarz nie zaniedbał swoich obowiązków. Na pogotowiu nie zrobiono mi prześwietlenia. Boje się myśleć, co by było, gdybym nie zgłosił się do szpitala - nie kryje zdenerwowania chory.

O sprawie rozmawialiśmy z lekarzem, który na pogotowiu przyjął pana Arkadiusza.

- Pamiętam tego pacjenta. Zbadałem go bardzo dokładnie. Nic nie wskazywało, że ma uszkodzony kręgosłup. Mężczyzna nie miał problemów z chodzeniem, schylaniem się, staniem na jednej nodze, bez trudu poruszał głową - mówi chirurg.

Lekarz twierdzi, że nie było wskazań do wykonania badania RTG: - Tego badania, które nie jest obojętne dla organizmu, nie zleca się bez konkretnych wskazań. Jestem pewien, że nie popełniłem błędu w sztuce czy zaniedbania. Zbadałem pacjenta, wystawiłem skierowanie do poradni, zaleciłem leki. To był nietypowy przypadek.

Prokurator: zbadamy sprawę

Od złożenia zawiadomienia prokuratura ma 30 dni na wydanie decyzji o podjęciu bądź odmówieniu wszczęcia dochodzenia w tej sprawie.

- Zanim wydamy decyzję będzie prowadzone postępowanie sprawdzające - wyjaśnia Łukasz Harpula z prokuratury rejonowej dla miasta Rzeszowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24