Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze "produkowali" pacjentów. Za leczenie płacił NFZ

Andrzej Plęs
To był złoty interes: fikcyjne skierowania i zmyślone choroby, a w zamian za to prawdziwe pieniądze.
To był złoty interes: fikcyjne skierowania i zmyślone choroby, a w zamian za to prawdziwe pieniądze. Krzysztof Łokaj
Skala fałszerstwa zszokowała nawet kontrolerów NFZ. Dotarliśmy do akt tej sprawy.

W skrócie wyglądało to tak: dermatolog zlecał pacjentom wizytę u kardiologa, kardiolog u laryngologa, laryngolog u urologa, a urolog odsyłał do kolegi kardiologa (wszyscy z tej samej prywatnej przychodni). Rachunki za każdą wizytę trafiały do Narodowego Funduszu Zdrowia, a ten przykładnie je regulował. I tylko pacjenci nie wiedzieli, że są leczeni. A były ich setki.

Leczeni na papierze

Interes się kręcił i gdyby nie skarga źle potraktowanego pacjenta, kręciłby się zapewne do dziś. Następstwem skargi był "nalot" z NFZ. Kontrolerzy nie mieli wątpliwości, że to, z czym mają do czynienia, to zwykłe oszustwo.

- Opisywane nieprawidłowości nie mogły być następstwem pomyłki, gdyż ich skala jest zbyt duża. Według mnie to było celowe działanie dla uzyskania korzyści majątkowych - napisali w protokole.

Ośmiu lekarzy wylądowało na ławie oskarżonych.

Ja mam łupież?

Zanim do tego doszło prokuratura przesłuchała setki pacjentów. Zdziwionych liczbą swoich odwiedzin u specjalistów i rzekomymi przypadłościami, na które byli leczeni. Jedna z kobiet dopiero od śledczych dowiedziała się, że podobno ma łupież i alergię.

Jak pacjent już raz trafił do rejestrów przychodni, mógł liczyć na to, że miejscowe siły medyczne zajmą się nim kompleksowo. I wcale nie musi brać w tym udziału, nawet nie musi o tym wiedzieć.

W ten sposób pani dermatolog Marta H. wystawiła pacjentom 32 fikcyjne skierowania do kardiologa, pan dermatolog Jarosław B. kolejnych 10 - też do kardiologa, ginekolog Adam C. kolejnych 92. Do kardiologa oczywiście, i jeszcze 12 do urologa. Nawet okulistka Anna P. wypatrzyła w oczach swoich 5 pacjentów dolegliwości sercowe i też wysłała ich do kardiologa.

Wszystko tylko na papierze, bo pacjenci o skierowaniach nic nie wiedzieli. Ani o tym, że są konsultowani, badani leczeni, i że za wszystko płaci NFZ.

Więcej na temat w weekendowym wydaniu Gazety Codziennej Nowiny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24