Lekcje są zbyt krótkie, żeby wszystkiego się nauczyć

Temat korepetycji wraz z szkolnym dzwonkiem powraca niczym bumerang. Rozpoczyna się gonitwa w poszukiwaniu tych najlepszych, z bogatą ofertą i konkurencyjną ceną korepetytorów. Zaczyna się analiza rynku, cen, kwalifikacji - wszystko - jak podkreślają rodzice dla dobra dziecka.

Matematyka, polski, biologia...

Czy rzeczywiście korepetycje mają tak istotne znaczenie w procesie edukacji? Czy to znaczy, że nasz system nauczania jest kiepski? A może uczniowie zbyt leniwi?

Pytań nasuwa się wiele. Jedne napędzają drugie, a rodzic staje przed dylematem- płacić za dodatkowe lekcje, czy nie.

Okazuje się, że coraz więcej dzieci i młodzieży korzysta z możliwości, jakie dają korepetycje. Wśród grupy najczęściej obleganych zajęć znajdują się matematyka, język angielski, język polski, przedmioty przyrodnicze.

Korepetycje nie zawsze są koniecznością, ale w niektórych kręgach to wręcz obowiązek.

- Myślę, że wiele osób bierze „korki” dla świętego spokoju. Najczęściej przed maturą. Chyba czujemy się w ten sposób bezpieczniej i powtarzamy sobie w głowie ,,jeszcze nie jest za późno” - mówi Natalia Zbylut z Jasła, która w tym roku szkolnym przystąpi do egzaminu maturalnego. - Lekcja trwa zbyt krótko i czasem nie jest się w stanie tego wszystkiego ogarnąć - dodaje.

Za dychę i za stówę

Ceny ,,korków” na terenie powiatu jasielskiego zależą praktycznie od wszystkiego. Brany jest pod uwagę przedmiot, dojazd, czas, liczba godzin w tygodniu. W przeważającej wiekszości za 45 minut korepetycji trzeba zapłacić w granicach 20-50 zł. Zdarzają się i o wiele droższe. Nawet 100 zł za godzinę.

- Mam sąsiadkę, która udziela korepetycji z języka angielskiego i chyba nie narzeka na brak chętnych, a wcale nie jest tania - mówi Katarzyna Foryś z Jasła. - Przygotowywała też moją siostrę do matury. Uważam, że to była dobra inwestycja naszych rodziców. Ewa zdała maturę, teraz studiuje i idzie jej całkiem dobrze - podkreśla.

Udając się na korepetycje wielu sprawdza referencje, bo na osoby z doświadczeniem patrzy się przychylniej. Korepetycji udzielają nauczyciele, studenci ale i licealiści - ci z lepszymi wynikami.

- Gdy szukałam w tamtym roku korepetytora z matematyki to patrzyłam na ogłoszenia i szukałam na temat danej osoby opinii na forach. Trafiłam do nauczycielki matematyki i bardzo się z tego cieszę - mówi Anna Korczykowska z LO w Jaśle. - Ta kobieta, często na moją prośbę, poświęcała mi zdecydowanie, więcej czasu i tłumaczyła do momentu, aż zrozumiem temat - wspomina.

Indywidualnie czy w grupie?

Z korepetycji można skorzystać w specjalnie powstałych w tym celu firmach takich jak np. Szkoła Matematyki 2+2 w Jaśle. W takich placówkach ,,douczają” z każdych przedmiotów szkolnych. Oferowane są zajęcia indywidualne i grupowe. Dyrektorka szkoły Dominika Garbulińska zauważa:

- Trafiają do nas różni uczniowie i tak samo różne są ich oczekiwania. Najczęściej chodzi o podciągnięcie z matematyki dzieci, dla których jest ona piętą achillesową, ale mamy także uczniów, którzy chcą się rozwinąć w tej dziedzinie i tym samym uzyskać bardzo dobre oceny lub wygrać konkurs albo zapewnić sobie łatwiejszy start w życiu. Większość dzieci radzi sobie dobrze na zajęciach grupowych, ponieważ stosujemy zasadę maks. 4 uczniów na 1 nauczyciela, tak by każdy miał czas na pracę z pedagogiem oraz samodzielne rozwiązywanie zadań. Nie każdy uczeń będzie czuł się komfortowo siedząc przez godzinę z nauczycielem, który patrzy mu na ręce, gdy próbuje myśleć nad zadaniem. Są oczywiście dzieci, dla których wskazana jest praca indywidualna, szczególnie jeśli mają duże zaległości, stwierdzone dysfunkcje lub problem ze skupieniem się w grupie. Myślę, że każdemu można pomóc w zrozumieniu matematyki, warunkiem jest jednak zaangażowanie ucznia i odpowiednia ilość czasu. Prawdziwym dramatem jest sytuacja, gdy trafia do nas gimnazjalista, który nie opanował tabliczki mnożenia czy ułamków, a na horyzoncie ma egzamin gimnazjalny lub co gorsze, maturzysta z podobnymi zaległościami, który zgłasza się do nas w lutym przed maturą. Jeśli do tego nie przychodzą z własnej woli, tylko zmuszają ich do tego rodzice, katastrofa gotowa.

Niestety, w szkołach, gdzie w klasie znajduje się 25 uczniów, nauczyciel nie jest w stanie jednakowo i efektywnie dotrzeć do wszystkich uczniów . Zawsze znajdą się ci bardziej poszkodowani, dla których ratunkiem okazują się lekcje zindywidualizowane.

- Są uczniowie, którzy wymagają absolutnie indywidualnego potraktowania. Czy to dlatego, że są zbyt nieśmiali, może mają problemy z koncentracją, trudności w kontaktach z rówieśnikami - mówi emerytowana nauczycielka języka polskiego. Takiemu uczniowi trzeba poświęcić całą swoją uwagę. To daje naprawdę duże szanse na dotarcie do przyczyn szkolnych problemów - podkreśla.

„Korki” nie dla wszystkich

Korepetycje nie zawsze są efektywne. Taka inwestycja może okazać się wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Jeżeli uczeń zdecydowanie nie będzie chciał w nich brać udziału, wówczas napotkany opór przyniesie marne efekty.

- Chcę dostać się na dobre studia i muszę większość czasu siedzieć w książkach. Gdyby moi rodzice zdecydowali o korepetycjach, to chyba nie ogarnęłabym tego - mówi Sylwia Lisowicz ze Skołyszyna. - Ledwo udaje mi się ogarnąć lekcje, pouczyć się z przedmiotów na maturę. Teraz jest internet, więc wiele odpowiedzi na pytania można tam znaleźć. Po co moi rodzice mają dodatkowo płacić, dość mają wydatków. Moge uczyć się sama - mówi.

Są uczniowie, którzy biorą korepetycje na wszelki wypadek. To takie czasowe zapychanie pamięci, byleby nie marnować czasu. Wielu maturzystów przygotowując się do egzaminu zauważa, że są stanowczo przemęczeni nauką, nie tylko przedmiotów maturalnych ale i pozostałych.