MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Leksykon piłkarzy Małopolski

Redakcja
Ze świecą szukać: dobrze wychowany, skromny, nie przeklina i nie podnosi głosu. Żadnych używek, dyskotek, wymyślnych fryzur i krzykliwych ciuchów. Uwielbiają go trenerzy, bo zawsze odnosi się do nich z szacunkiem i sumiennie wypełnia zadania taktyczne. Gość z cienia.

TOMASZ LEŚNIAK

   Druga strona medalu: mało przebojowy. Za porządny, żeby się wybić. - Zawsze miałem cele, ale próbowałem je osiągnąć w zdrowych, dozwolonych normami granicach. W piłce trawiastej nie zaszedłem daleko. Nigdy jednak nie żałowałem, że, jak mówią w środowisku, jestem inny - mówi piłkarz Clepardii.
   Prawdziwy "stachanowiec". Zawodnik Clepardii, jej halowej mutacji, a także reprezentant Baustalu w ogólnopolskich rozgrywkach futsalowych: - Przez kilka sezonów równoważnie traktowałem mecze trawiaste i halowe. Organizm zaczął odmawiać mi posłuszeństwa. Postanowiłem skoncentrować się na futsalu, bo to dla mnie rozwojowy kierunek, a trawę traktować na drugim miejscu. Zdałem sobie sprawę, że już więcej w dużym futbolu nie osiągnę.
   Jego tygodniowy cykl nie przewiduje dnia "laby": - Pracuję od siódmej do piętnastej. W poniedziałki gram w krakowskiej lidze futsalu. We wtorek trenuję z Baustalem lub Clepardią. W środę z Clepardią, o ile nie ma meczu ligowego, w czwartek chodzę na Baustal i Clepardię, w piątek - Baustal, w sobotę najczęściej mecz czwartej ligi, a w niedzielę - spotkanie mistrzowskie Baustalu. Żona trochę narzeka na brak zainteresowania, ale wybacza, bo widzi, że nie leniuchuję i robiąc to, co uwielbiam, zarabiam na życie.
   Nie mógłby sobie odpuścić? - Jeszcze nie teraz. Jestem przed trzydziestką, przede mną eliminacje do halowej Ligi Mistrzów! Treningów nigdy nie unikałem - one czynią mistrza. Tylko solidnie i wytrwale ćwicząc można cokolwiek osiągnąć.
   Paradoks chce, że piłkarz, który niemal całe życie poświecił Garbarni, odszedł z niej w przededniu wielce prawdopodobnego powrotu do III ligi. "Leśny" zachowuje klasę. Nie rozpacza, nie oskarża. Życzy: - Garbarnia zasługuje na lepszy los niż stagnacja w czwartej lidze. Tam zawsze było wielu utalentowanych chłopaków. Wymienię tych, którzy najbardziej utkwili mi w pamięci: Marek Kieliś, Tomek Słupski, Piotrek Jamróz, Adam Nita, Grzesiek Jeziorek. Gdzieś się zatrzymali. Uważam, że duży wpływ na to miały kłótnie prezesów: o ziemię, pieniądze, zakres władzy. Teraz na Garbarni ludzie się jednoczą, a nie dzielą. Jest bardziej przyjaźnie.
   Odszedł do Clepardii, bo łatwiej było mu tam godzić rozliczne obowiązki. - Mamy paru doświadczonych piłkarzy: Jamroza, Mazura, Szymskiego, braci Brussmanów (siebie - co nas nie zaskoczyło - pominął). Stać nas na grę w czołówce czwartej ligi.
   W Garbarni pozostał jego przyjaciel - Stanisław Śliwa: - Staszek wiele mi pomógł, wprowadzał do drużyny, gdy byłem juniorem. Zżyliśmy się na dobre i na złe.
   Jego brat Krzysztof ciągle gra w Płaszowiance. A największym kibicem jest mama, stała czytelniczka "Dziennika": - Zawsze przekazuje mi gazetę z własnymi uwagami. Rodzicom tylko raz pozwoliłem przyjść na mecz. Nigdy nie chciałem, by się denerwowali występami syna.
   Wychodzi mi laurka. Nie szkodzi, piszę ją z pełnym przekonaniem. "Leśny" na nią zasłużył. MAREK GILARSKI

Tomasz Leśniak (Clepardia Kraków)

Środkowy pomocnik. Urodzony 13 lipca 1976 roku w Krakowie. Wzrost 175 cm, waga 72 kg. Wychowanek Garbarni (1988-2001, 2002-04), w tymczasie grał w Wawelu (2001-02), a od marca br. reprezentuje Clepardię.

Największe sukcesy: wzięcie udziału w ME amatorów, mistrzostwo Polski z Baustalem i występy w halowej reprezentacji kraju. Największa porażka: spadek z III ligi z Garbarnią. Zalety: wytrwałość i cierpliwość. Wady: - Tak dużo, że nie udało mi się zagrać na wyższym poziomie niż trzecia liga.

Pamiętny mecz: debiut w pierwszym zespole Garbarni przeciwko nieistniejącemu już Kablowi. Miał wtedy 16 lat. Piłkarski wzór: nie ma. Ulubiona liga: niemiecka (- Tam nie ma pewnych wyników. Każdy walczy do końca). Ulubiony trener: pierwszy - Wojciech Peterek w trampkarzach "Brązowych". Każdy następny coś mu jednak przekazał.

Rodzina: małżonka Agnieszka, jest położną w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim. Od 1 maja są rodzicami Mateusza.

Wykształcenie - średnie. Ukończył studium ekonomiczne. Przydało mu się to, bo jest specjalistą ds. rozliczeń w oddziale Zakładu Gospodarki Komunalnej.

Jeździ fiatem panda. W wolnym czasie lubi przebywać z rodziną, spacerować, odpoczywać. - Nie uznaję nocnego życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski