Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leśnicy planują wycinkę w Mucznem, w Nadleśnictwie Stuposiany. Aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty protestują: to cenny fragment puszczy

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Wizja lokalna w leśnictwie Muczne
Wizja lokalna w leśnictwie Muczne RDLP Krosno
Inicjatywa Dzikie Karpaty domaga się, by Nadleśnictwo Stuposiany zrezygnowało z wycinki w drzewostanie, sąsiadującym z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym. Umieszczoną w internecie petycję w tej sprawie podpisało ponad 4 tysiące osób.

Chodzi o część lasu w Mucznem (oddział 219a) - 30 hektarów w Nadleśnictwie Stuposiany. 10 grudnia upłynął termin składania ofert w przetargu na przeprowadzenie cięć.

- Już wkrótce na tym terenie mają rozpocząć się intensywne prace. W ciągu kilku miesięcy ponad 4 tysiące kubików drewna zostanie wycięte, wywiezione i sprzedane. W tym celu powstanie też nowa sieć szlaków do wywózki drewna

- alarmują aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Przeciwnicy wycinki argumentują, że to wyjątkowo cenny fragment Puszczy Karpackiej, który nigdy dotychczas nie był poddany tak silnej ingerencji człowieka.

- Rosną tu 150-letnie buki i jodły, występuje też szereg chronionych gatunków mchów, porostów, czy ptaków - podkreślają. - Wyjątkowość tego fragmentu lasu leży w jego historii - do połowy XX wieku zachował się w stanie zbliżonym do pierwotnego. Po wojnie miał wejść w skład Bieszczadzkiego Parku Narodowego, jednak granica ostatecznie przebiegła tuż obok.

- To nieprawda, że ten teren nigdy nie był wykorzystywany gospodarczo - prostuje Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. - Był intensywnie użytkowany do czasu II wojny światowej.

Rzecznik wyjaśnia też, że nie było planów włączenia terenu do Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

- Do parku weszły tylko drzewostany o wyższym stopniu naturalności - mówi.

Leśnicy: wycinka w Mucznem ma uzasadnienie, nie dewastujemy lasu

Leśnicy tłumaczą, że w Nadleśnictwie Stuposiany obowiązują szczególne zasady dotyczące górskich lasów.

- Nie tniemy tam zrębami zupełnymi, nie dewastujemy lasu - podkreśla Edward Marszałek.

Wycinka w Mucznem ma swoje uzasadnienie. Od 70 lat nie było tam zabiegów hodowlanych. Plan urządzenia lasu przewiduje cięcia, by dać szanse naturalnym odnowieniom jodłowym.

Plan zakłada pozyskanie 181,5 metra sześciennego z hektara, a zasobność hektara lasu na tym obszarze to 605 metrów sześciennych.

- W oddziale 219a wyznaczono do wycinki o 50 metrów sześciennych na hektarze mniej niż potrzeby wykazane planem urządzenia lasu - tłumaczy Grażyna Zagrobelna, dyrektor RDLP w Krośnie. - To pokazuje ostrożność, z jaką nadleśniczy podchodzi do cięć w tym drzewostanie.

Żubry z Mucznego w Bieszczadach. Możesz je spotkać w Zagrodzie Pokazowej Żubrów prowadzonej przez Nadleśnictwo Stuposiany.

Żubry z Mucznego w Bieszczadach. W Zagrodzie Pokazowej Żubró...

Ekolodzy: społeczeństwu potrzebny jest dziki las

Argument, że cięcia mają sprzyjać naturalnym odnowieniom nie przekonuje jednak ekoaktywistów.

- Las rośnie tu od tysięcy lat i bez ingerencji leśnika był w stanie nie tylko przetrwać, ale pięknie się rozwinąć

- mówi Łukasz z Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Leśnicy i przedstawiciele Inicjatywy Dzikie Karpaty odbyli wspólną wizję w terenie. Ale nie przyniosła ona kompromisu. Leśnicy przekonywali, że wycinka w takim rozmiarze, w jakim jest planowania, nie będzie dramatem dla drzewostanu, a pozwoli wzrosnąć młodemu pokoleniu drzew, którego tam brakuje, zapewniając zróżnicowanie wiekowe i gatunkowe, co jest podstawą do tego, żeby las w tym miejscu trwał.

Zima w Bieszczadach okiem ratownika medycznego. Tak było w ub. roku

Inne zdanie mają protestujący. Ich zdaniem takie fragmenty jak ten w Bieszczadach trzeba chronić.

- Rozumiemy, że gospodarce potrzebne jest drewno, dlatego na rynek trafia rocznie 40 milionów kubików z naszych wspólnych lasów. Ale społeczeństwu potrzebny jest dziki las, wolny od cięć i zabiegów agrotechnicznych. Gdzie mamy go szukać, jeśli nie tutaj?

- pyta Łukasz z Inicjatywy Dzikie Karpaty.

- W Bieszczadach prawie 25 tysięcy ha to lasy chronione w formie parku narodowego lub rezerwatu, a kolejne prawie 20 tysięcy ha w zarządzie nadleśnictw to lasy bez wskazań gospodarczych, zatem o podobnym standardzie ochrony. W tym układzie wywoływanie awantury o 30 ha (trzydzieści) wydaje się trudne do zrozumienia, zwłaszcza, że w trakcie niedawnej konferencji w Mucznem długo wyjaśnialiśmy te kwestie naszym adwersarzom – mówi Edward Marszałek.

Ponad dwudziestoosobowa grupa reprezentująca Inicjatywę Dzikie Karpaty zebrała się dziś rano przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Aktywiści protestują przeciwko wycince drzew w Bieszczadach i Pogórzu Przemyskim.Organizatorzy protestu tłumaczą, że celem jest zwrócenie uwagi na dewastację ostatnich zachowanych fragmentów Puszczy Karpackiej. Dodają, że w listopadzie ub. roku złożyli w RDLP w Krośnie postulaty dotyczące ochrony tych obszarów, poparte wynikami badań naukowych prowadzonych na tym terenie od wielu lat. - Regionalna Dyrekcja skierowała nas do Dyrekcji Generalnej, ta do Ministerstwa Środowiska. Po miesiącach próbowania biurokratycznej ścieżki nic się nie zmieniło - wycinka wciąż trwa - twierdzą. RDLP w Krośnie tłumaczy, że Inicjatywa Dzikie Karpaty już dwukrotnie otrzymywała odpowiedź na postulaty. - Zarówno od dyrekcji RDLP w Krośnie, jak i dyrektora generalnego - mówi Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie.

Protest Inicjatywy Dzikie Karpaty przed siedzibą Regionalnej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24