Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leśnicy ratowali jelenia zaplątanego we wnyki. Akcja trwała ponad godzinę [ZDJĘCIA]

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Nadleśnictwo Dynów
Stalowa linka kłusownicza stała się śmiertelną pułapką dla dorodnego jelenia. Zwierzę, które zaplątało się wnyki miało jednak szczęście – wypatrzył je młody leśnik. Akcja uwalniania go nie była łatwa. Trwała ponad godzinę.

Michał odbywa staż w Nadleśnictwie Dynów. W poniedziałek po południu schodził już z lasu na terenie leśnictwa Ulucz do leśniczówki. W pewnej chwili usłyszał dziwne odgłosy: łamania gałęzi i szamotania. Zaniepokoiły go i poszedł w kierunku, skąd dobiegały. Zobaczył, że w chaszczach miota się jeleń, zaplątany w linkę wnykarską.

- Mocna stalowa linka trzymała wieniec byka aż w trzech miejscach - relacjonuje Małgorzata Kaczorowska z Nadleśnictwa Dynów.

Stażysta zaalarmował Straż Leśną. Jednak – jak przyznają leśnicy – uwalnianie wystraszonego i mocno szarpiącego się zwierzęcia nie jest ani łatwe, ani bezpieczne. Strażnicy próbowali odciąć linki, ale udało się to tylko częściowo, bo byk szamotał się, nie dając sobie pomóc.

- Komendant Straży Leśnej kilkukrotnie zbliżał się do jelenia parę razy od niego "oberwał" - opowiada Małgorzata Kaczorwska.

Strażnicy wezwali jeszcze do pomocy myśliwego z Koła Łowieckiego "Jeleń" w Brzozowie. Wspólnie wymyślili sposób podejścia do młodego byka.

- Przy pomocy drągów unieruchomili wieniec zwierzęcia, po czym odcięto ostatnią linkę - relacjonuje Małgorzata Kaczorowska.

Po pełnej napięcia akcji, trwającej dobrze ponad godzinę, udało się w końcu uwolnić jelenia. Moment uwolnienia jelenia leśnicy nagrali. Filmik udostępnili profilu Nadleśnictwa Dynów na Facebooku.

Obejrzysz go TUTAJ

- Jeleń miał stracha, to na pewno, my trochę też. Cała historia skończyła się jednak dobrze. Miejmy nadzieję, że przed tym bykiem jeszcze sporo leśnych przygód. Wygląda na to, że gość jest urodzony pod szczęśliwą gwiazdą - skomentowali. I dodali, że nie zawsze takie sytuacje mają happy end. Złapane we wnyki zwierzę najczęściej cierpi i umiera w męczarniach.

- Ze śladami kłusownictwa w postaci linek i wnyków spotykamy się bardzo często - napisali.

Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie przyznaje, że proceder kłusownictwa, choć jego skala spada w ostatnich latach, wciąż jest uprawiany w niektórych okolicach na Podkarpaciu a przy tym dość trudny do ścigania.

- W latach 2019-2020 z rąk kłusowników zginęło w regionie 21 jeleni, wykryto i ukarano 4 sprawców. W tym czasie Straż Leśna zlikwidowała też 450 narzędzi kłusowniczych - wylicza rzecznik.

W ciągu ostatnich 13 lat kłusownicy w lasach Podkarpacia zabili ponad 260 dzikich zwierząt. W tym okresie leśnicy zebrali z lasów tysiące narzędzi, którymi posługują się kłusownicy. Najwięcej (ponad 5 tysięcy) wnyków.

Kłusownictwo ścigane jest z art. 53 prawa łowieckiego. Grozi za nie kara pięciu lat więzienia. Prócz tego sądy orzekają kary pieniężne za zabicie zwierząt.

Leśnicy ostrzegają: w niektórych okolicach przemyślnie zastawiane sidła i wnyki mogą być niebezpieczne np. dla grzybiarzy.

- Warto zatem wiedzieć, jak mogą wyglądać, by się ustrzec zagrożenia i poinformować o ich znalezieniu służbę leśną - mówi Edward Marszałek.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24