Letni sezon na Podkarpaciu bez kąpieliska w Radawie. Amatorzy wypoczynku nad wodą nie mogą w to uwierzyć

W Radawie można się poczuć, jak w dobrym uzdrowisku. Piękne lasy, czyste i zdrowe powietrze, ścieżki rowerowe. W lecie najważniejszą częścią było kąpielisko. Bezpieczne, uwielbiane przez rodziny z dziećmi. Do tego mnóstwo imprez. Sezon zaczynał się na początku maja, a kończył pod koniec września. W ubiegłym roku wystąpili tutaj Trubadurzy, Piotr Cugowski, Red Lips, Los Companieros, Ich Troje. Była oferta dla słuchaczy pieśni maryjnych i patriotycznych, wieczory grecki, cygański, folkowy, disco polo i wiele innych.

Jedyne kąpielisko w regionie

Radawa od lat była wzorem dla innych samorządów, w jaki sposób gmina może prowadzić działalność rekreacyjną i kulturalną. Przez wiele lat w Radawie było jedyne w województwie podkarpackim formalne kąpielisko. Inne akweny to tzw. miejsca wykorzystywane do kąpieli.

Ewenementem na skalę krajową było to, że mimo szeregu imprez, także takich z górnej półki, i trudów prowadzenia kąpieliska, gmina nie dopłacała do funkcjonowania ośrodka, a nawet nieco na nim zarabiała. Wokół kąpieliska wyrosły, jak grzyby po deszczu, domki na wynajem, gastronomia. Na wypoczynek przyjeżdżali mieszkańcy nawet odległych miejscowości. W tym roku nie przyjadą. Kąpielisko nie ruszy.

- Nie przewidujemy działalności w Radawie. Nie będzie ani kąpieliska, ani żadnych imprez kulturalnych. Będziemy ten ośrodek tylko dozorować. Nawet nie bardzo sprzątać, utrzymywać. Na tyle, na ile nas będzie stać

- zakomunikował podczas sesji Rady Gminy Wiązownicy wójt Marian Ryznar.

Jakie są powody takiej decyzji?

- PGE wycofuje się z dzierżawy turbiny na jazie. Chce to sprzedać. Został już ogłoszony przetarg. My mamy tak skonstruowaną umowę, że ten dzierżawca odpowiadał, a właściwie PGE odpowiadało jako pierwszy dzierżawca, za stan techniczny tych urządzeń, ale również zasuw i całego jazu - tłumaczy wójt Ryznar.

Kolejny powód to - jak to ujął wójt Ryznar - dziwna akcja w ubiegłym roku, gdy „niezidentyfikowane osoby” kazały zamknąć obiekt. Do dzisiaj nie wiadomo, kto to był. Ale wójt obawia się, że może się to powtórzyć i jeżeli gmina przygotuje kąpielisko do sezonu, to przyjdzie nakaz jego zamknięcia.

Kolejny powód to względy bezpieczeństwa. W ub. roku zmarł w Radawie (na zawał serca) kibic jednej z drużyn. Śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, jednak rzekomo jego koledzy już zapowiedzieli odwet w tym roku na miejscowych kibicach.

Utrzymanie kąpieliska wymaga od samorządu lokalnego wiele pracy i trudu. I to kolejny powód, że kapielisko nie ruszy w tym roku.

„Nieszczęśliwi w Radawie, bo mamy Radawę”

- Mam pewien żal, że w województwie i powiecie jesteśmy niezauważalni, mówię o strukturach administracyjnych - precyzuje wójt. - Tak naprawdę prowadzimy to własnymi siłami. Na 160 gmin przez ładnych parę lat byliśmy jedynym kąpieliskiem. Ja, wicewójt ani żaden z pracowników, czy gmina, nie mieliśmy z tego tytułu premii, tylko dużo różnych problemów. Widzę, że czarne chmury zbierają się nad tym ośrodkiem

Wójt nie ukrywa, że decyzja o rezygnacji z prowadzenia kąpieliska ma związek również z toczącymi się przeciwko niemu postępowaniami sądowymi. Jedna dotyczy rzekomego pobicia przez wójta jednego z mieszkańców. Poważniejsza jest sprawa druga, w której oskarżycielem jest Prokuratura Regionalna w Lublinie, a śledztwo pod jej nadzorem prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Obie sprawy od dłuższego czasu utknęły w sądach.

- Mam duży żal. Uważam, że i w jednej, i w drugiej sprawie są to działania zainspirowane przez pewne siły, nie społeczne, lecz polityczne. Te działania nie mają podstaw merytorycznych, zarzuty są jak gdyby na siłę postawione, żeby przejąć Radawę czy gminę. Nie wiem, jaka przyszłość mnie czeka

- twierdzi enigmatycznie Ryznar.

- Radawa była sporym walorem dla naszej gminy. Właściwie całe roczny kalendarz imprez kulturalnych w gminie, także w innych miejscowościach, był ustawiany pod Radawę. Szkoda, że w tym roku nic się tam nie będzie działo. Jeżeli i w przyszłym nie będzie nic, to o Radawie będziemy mogli zapomnieć - mówi jeden z mieszkańców.

Mieszkańcy mają swoje teorie

Mieszkańcy gminy Wiązownica próbują doszukiwać się drugiego dna. Skoro w tamtym roku była jakaś dziwna kontrola, a w tym już są jakieś ruchy wokół jazu, to może faktycznie „ktoś” szykuje cios w postaci administracyjnego zamknięcia ośrodka, np. w środku sezonu. Wtedy gmina poniosłaby spore straty, a winę można by było zrzucić na wójta.

Drugi, równie często wymieniany powód, związany jest z wójtem.

- Nie wszyscy są zadowoleni, że dobrze zarządzane kąpielisko służy na plus obecnym władzom gminy. I wójt może chce pokazać, jak gmina może wyglądać bez kąpieliska w Radawie - mówi jeden z mieszkańców.

Słychać też opinie, że ma chodzić o działania, które sprawią, że ceny gruntów w okolicy kąpieliska spadną, ludzie będą się za bezcen pozbywać działek, a i samo kąpielisko trafi w czyjeś prywatne ręce. Te domniemania na wójt na sesji stanowczo zdementował. Przekonywał, że czysto komercyjnie kąpielisko w tej formie, w jakiej jest obecnie, nie ma racji bytu. Prywatny dzierżawca czy właściciel musiałby na obiekcie zarobić.

W sezonie letnim 2020 nieczynne będzie nie tylko kąpielisko w Radawie. Plażowania nie będzie też nad Jeziorem Tarnobrzeskim, gdzie lokalny samorząd ruszył z budową m.in. zaplecza sanitarnego i gastronomicznego.

ZOBACZ TEŻ: Międzynarodowy Zlot Motocyklowy w Radawie