Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libero Developresu: sezon jeszcze się nie skończył

Łukasz Pado
Lucyna Borek.
Lucyna Borek. Krzysztof Kapica
- Trzeba się cieszyć z tego co mamy, bo tak na prawdę to dopiero poznajemy Orlen Ligę - mówi libero Developresu SkyRes Rzeszów Lucyna Borek.

Za wami sezon zasadniczy. 10. miejsce może satysfakcjonować beniaminka?
Wydaje mi się, że tak. Mecze, które chciałyśmy wygrać i były w naszym zasięgu to w większości wygrałyśmy. Pewnie można było się pokusić o coś więcej, ale to konieczne minimum zrealizowaliśmy. Trzeba dodać, że mamy problemy kadrowe. Przecież od dłuższego czasu gramy jedną atakującą, na środku też nie ma pola manewru. Uważam, że trzeba się cieszyć z tego co mamy, bo tak na prawdę to dopiero poznajemy Orlen Ligę.

Zabrakło takiego spektakularnego sukcesu, jak np. ogranie kogoś z czołówki...
Każdy liczył, że coś takiego nam się uda. Myślę, że w tym meczu z Bielskiem u siebie byłyśmy bardzo blisko. Mecz był ciekawy, zacięty. Niewiele brakło by urwać choć jeden punkt. Dla nas dużo by on znaczył. Sezon się nie kończy, może sprawimy jeszcze jakąś niespodziankę.

Drużyna to jedno, ale tobie w Orlen Lidze jak dotychczas świetnie idzie. Wg statystyk jesteś najlepiej przyjmującą zawodniczką w lidze.
Trudno mi oceniać samą siebie. Cieszę się, że takie są wyniki. U nas zresztą ten element jest na bardzo dobrym poziomie. Wcześniej Magda Olszówka, a teraz np. Emilka Mucha, też nieźle sobie z tym radzą.

Jak to było z trenerem Marcinem Wojtowiczem? Coś zaczęło się między nim, a drużyną psuć?
Nie chcę tego tematu podejmować, to sprawa zamknięta.

Z trenerem Wiktorowiczem jest inaczej?
Tak jest inaczej. Myślę, że dość późno ta zmiana nastąpiła. Jest dużo nowości, świeża wizja, uczymy się dużo nowych rzeczy. Może nie wszystkie one są już widoczne, ale to zaprocentuje na przyszłość. Ja mam nadzieję, że już na tą najbliższą przyszłość.

Najbliższa przyszłość to mecze z Naftą Piła. Ten klub ma kłopoty finansowe, odeszły już stamtąd dwie zawodniczki. Wydaje się, że to może wam ułatwić zadanie.
Tak nie można na to patrzeć. One będą chciały te mecze wygrać tak bardzo jak i my. One też chcą więcej wygrać niż 11. miejsce, bo każda tam pracuje nie tylko dla klubu, ale również na swoje konto. Pierwszy mecz jest na wyjeździe, trzeba się mocno przygotować, bo ulgi nie będzie. Nie ma co się oglądać na rywalki, tylko patrzeć na siebie, u nas trzy zawodniczki wyleciało z powodów zdrowotnych.

Macie trochę przerwy od grania. To dobrze?
Dostałyśmy trzy dni wolnego, na pewno to trochę pomogło, bo byłyśmy zmęczone tą rundą, ale z drugiej strony gdyby trzeba było grać play-off od razu, to nie miałoby to znaczenia. Przecież już za tydzień gramy mecz. Osobiście jednak cieszę się, bo poodwiedzałam trochę rodzinę.

Na przykład tą w Krośnie?
W Krośnie i w Krakowie, bo stamtąd jest mój mąż.

Z Krosna do Rzeszowa nie jest daleko, to pewnie na każdym meczu masz swoją prywatną publiczność…
Tak. Dopingują mnie, mama często wpada na kawę, brat przyjeżdża z żoną, siostra. Nieraz wpadają też w tygodniu, gdzieś tam między treningami się widujemy.

Myślałaś już o kolejnym sezonie? Zostaniesz w Rzeszowie?
Coś już tam myślałam, ale teraz nie chcę sobie tym zaprzątać głowy. Przed nami jeszcze sporo grania w obecnych rozgrywkach. O tym trzeba myśleć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24