Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Narodów. Można tak zarządzać drużyną, by w kluczowym meczu nie skorzystać z najlepszego napastnika? Jerzy Brzęczek udowodnił, że można

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Mecz Polska - Włochy na Stadionie Śląskim w Chorzowie
Mecz Polska - Włochy na Stadionie Śląskim w Chorzowie Lucyna Nenow / Polska Press
To zadziwiające, gdy trener kadry nie potrafi wymyślić ustawienia, w którym znalazłoby się miejsce dla aktualnie najlepszego (jeśli chodzi o formę, nie osiągnięcia) napastnika drużyny. A to właśnie przydarzyło się w niedzielę Jerzemu Brzęczkowi, który w meczu z Włochami (0:1) nie pozwolił wejść na boisko bramkostrzelnemu Krzysztofowi Piątkowi.

Najlepszy snajper Serie A, zdobywca gola w czwartkowym meczu z Portugalią (2:3), przesiedział cały mecz w Chorzowie na ławce rezerwowych, mimo że ci, którzy przebywali na boisku nie byli w stanie trafić do siatki. Najbardziej zawiódł pod bramką rywala ten, który zastąpił Piątka w wyjściowej jedenastce, a więc Arkadiusz Milik. Sytuacja z 73. minuty, gdy lewą nogą dobijał piłkę po strzale Kamila Grosickiego i obronie Gianluigiego Donnarummy, powinna długo śnić mu się po nocach.

Zdobycie gola przez Biało-Czerwonych byłoby, zważywszy na przebieg meczu, irracjonalne, ale nie takie rzeczy kibic futbolu widział. Italia była zdecydowanie lepsza, po pierwszej połowie powinna prowadzić kilkoma bramkami (m.in. trafienia w poprzeczkę Marco Verrattiego i Lorenzo Insigne), lecz skuteczność jest największą bolączką drużyny Roberta Manciniego. Polacy nie byli w stanie wykorzystać uśmiechu losu, zawodząc w każdym możliwym elemencie gry.

Największym rozczarowaniem nie jest jednak żaden z graczy, lecz sam selekcjoner. Choć trzeba uczciwie dodać, że rozczarowaniem spodziewanym. Prowadzenie kadry Brzęczka przerasta, a on próbuje łagodzić nasze odczucia w wyjątkowy wśród trenerów sposób, mianowicie otwarcie mówiąc o popełnionych błędach. Najważniejszy, kluczowy dla wyniku, popełnił ustawiając drużynę w systemie 4-3-1-2, tym samym, który nie sprawdził się cztery dni wcześniej w starciu z Portugalią.

– Podjęliśmy ryzyko, liczyliśmy na agresywność trójki środkowych pomocników (Jacek Góralski, Damian Szymański, Karol Linetty). Ale pomysł się nie sprawdził. Przekonaliśmy się boleśnie, że nam nie odpowiada. Zwłaszcza w meczu z Włochami – powiedział selekcjoner.

Najdziwniejsze jest to, że podejmował ryzyko zbędne, jakby lekceważąc fakt, że porażka z Włochami oznacza spadek do dywizji B Ligi Narodów. Sam przyznał, że „system nie jest łatwy, a przy wprowadzaniu nowych rozwiązań zawsze trudno jest zakładać, że po dwóch dniach treningów wszystko zacznie funkcjonować, zwłaszcza w starciu z rywalami wysokiej klasy”. „Trudno jest zakładać”, a jednak to założył. Uporczywie lansował rozwiązanie, które nie przynosiło sukcesu, mimo iż nie miał czasu podczas zgrupowań na przećwiczenie go z drużyną.

Pokłosiem źle dobranego systemu był problem ze znalezieniem miejsca dla Piątka nawet w końcówce meczu. Brzęczek zaczął bowiem spotkanie z pomocnikami wyłącznie środkowymi, gdy więc w przerwie postanowił zmienić koncepcję, musiał wpuścić na raz dwóch skrzydłowych (Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki). Trzecią zmianę zachował dla bocznego obrońcy, bo wiedział, że Arkadiusz Reca nie wytrzyma trudów całego spotkania (kolejny duży błąd, bo po co wstawiać do wyjściowej „11” kogoś, kto w ogóle nie gra w klubie). Stąd się wzięło wprowadzenie w końcówce Artura Jędrzejczyka, co zostało przyjęte gwizdami przez publiczność. „Kuba”, na przekór, ostentacyjnie bił brawo, udzielając wsparcia wujkowi, który dzierży stery reprezentacji.

Jerzy Brzęczek: Piłkarze powinni skupić się na wykonywaniu swoich zadań na boisku

Kolejny błąd, kto wie, czy nie najistotniejszy dla jego dalszej trenerskiej kariery, Brzęczek popełnił w trakcie pomeczowej konferencji prasowej. Zapytany, co sądzi o wypowiedzi Roberta Lewandowskiego, który skrytykował wprowadzanie wbrew zawodnikom nowego systemu, odparł poirytowany: – Piłkarze powinni skupić się na wykonywaniu swoich zadań na boisku. Zresztą po sobotnim treningu Robert Lewandowski mówił mi, że wszystko wygląda bardzo dobrze. Piłkarze nie powinni szukać sobie wymówek.

Wygląda na to, że Brzęczek już po pierwszym miesiącu pracy z kadrą musi toczyć walkę o utrzymanie podważonego przez kapitana reprezentacji autorytetu w drużynie. Trener stara się sprawiać wrażenie, że porażki nim nie wstrząsnęły i nie będą miały negatywnego wpływu także na drużynę.

– Te wydarzenia nas wzmocnią. Staniemy się twardsi. Nastał trudny moment, krytyki będzie dużo i będzie zasłużona. Myślę jednak, że przyjdzie taki mecz, który da bodziec. Jak 2:0 z Niemcami drużyny Adama Nawałki – stwierdził, sam dając asumpt do porównań ze swoim bezpośrednim poprzednikiem. A przecież należałoby go raczej porównywać z Waldemarem Fornalikiem, trenerem, który przed nominacją do kadry nie miał żadnych klubowych sukcesów. I jako selekcjoner nigdy nie doczekał swojego "meczu z Niemcami".


Kalendarz wydarzeń sportowych 2018. Najważniejsze turnieje, mecze, zawody. Zobacz, co jeszcze nas czeka w tym roku

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24