Ligowcy w izolacji. Niżej mogą liczyć tylko na czas

Wszystkie osoby objęte izolacją sportową muszą codziennie raportować swój stan zdrowia, w tym temperaturę ciała rano i wieczorem oraz występowanie objawów, mogących oznaczać zarażenie koronawirusem. Specjalną tabelę wysyłają wieczorem do klubowego lekarza lub fizjoterapeuty, a ten robi zbiorczy raport do PZPN. Jeżeli wszystko będzie dobrze, to po weekendzie majowym przejdą pierwszy tekst na obecność koronawirusa i... ewentualnie mogą ruszyć do pracy.

A co od 3 ligi w dół? - Na początku maja odbędzie się narada prezesów związków wojewódzkich. Mają wypracować wspólne stanowisko dotyczące dokończenia sezonu w niższych ligach. A może będziemy jeszcze czekać - mówi Sławomir Ferenc, rzecznik prasowy Podkarpackiego ZPN.

- Taki komunikat był już po ostatniej naradzie prezesów i nie wiem, czemu zrobiła się taka nagonka i presja na PZPN po ostatnich wywiadach prezesów Bońka i Koźmińskiego. Ale każdy region prowadzi swoje rozgrywki suwerennie i tak naprawdę może podjąć dowolną decyzję. Jeśli chodzi o nas - chcielibyśmy grać, choć oczywiście w pierwszej kolejności musimy brać pod uwagę wszystkie obostrzenia i zasady bezpieczeństwa - dodaje.

Nikogo - ani w klubach od 3 ligi w dół, ani wojewódzkich związków (może poza wyjątkami) - nie stać też na testy na koronawirusa. Czekają więc aż cała sytuacja zostanie opanowana.

Coraz więcej jest też głosów, by obecny sezon dograć nawet jesienią, a wiosną (po nowym podziale na mniej liczebne ligi) zrobić ekspresowy sezon. Nie brak też głosów przejść na preferowany na wschodzie Europy system rozgrywek wiosna-jesień.

Wiadomo też już, że finały wojewódzkie i krajowy Turnieju z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku odbędą się najwcześniej jesienią. - Oczywiście jeżeli nie będzie nawrotu pandemii - dodaje Ferenc.

Zobacz też: Remont stadionu miejskiego w Jarosławiu z drona