Likwidacja szkół na Podkarpaciu. Gminy kasują małe szkoły, a ludzie płaczą i protestują

Brak uczniów i kwestie finansowe - tak samorządy tłumaczą plany likwidacji szkół. Na liście zgłoszonych w kuratorium placówek do kasacji są:

• gimnazja w Ociece, Woli Ocieckiej i Kamionce (gm. Ostrów),
• Liceum Ogólnokształcące w Zespole Szkół nr 1 w Nowej Dębie,
• IV LO w Krośnie oraz Szkoła Podstawowa nr 1 w Krośnie,
• LO w Nowej Sarzynie,
• punkty przedszkolne w Ostrowie, Białobokach, Dębowie i Gaci (gm. Gać).

Są też:

• technika w ZS nr 4 i nr 5 w Sanoku,
• ZS nr 1 w Nowej Dębie,
• technikum w Nowej Sarzynie,
• a także zasadnicze szkoły zawodowe - nr 4 w Sanoku, nr 5 w Sanoku i ZSZ w Nowej Sarzynie.

Pozostałe to licea dla dorosłych, szkoły policealne i technika uzupełniające dla dorosłych.

- Spodziewamy się znacznie więcej wniosków o opinię. Organy prowadzące szkoły mają czas do końca lutego, by nas poinformować o zamiarach likwidacji i przekształceń - mówi Alina Pieniążek, wicekurator w podkarpackim kuratorium oświaty.

Podkreśla, że po dłuższej przerwie opinia kuratora znów stała się wiążąca, co znaczy, że bez jego zgody gmina nie może zamknąć szkoły czy innej placówki oświatowej.

Nie wszystkie gminy zdążyły poinformować kuratorium o planach cięć, a mieszkańcy już protestują. Wiedzą z doświadczenia, że szkoła to często jedyne centrum kultury. Jeśli dalej będą likwidowane szkoły, to na wsiach zostaną tylko sklepy i kościoły.

Pisaliśmy w Nowinach o proteście, także do wojewody, mieszkańców Harty, Ulanicy i Dąbrówki Starzeńskiej w gm. Dynów. „Pomóżcie! W naszych miejscowościach planuje się reorganizację szkół, czyli zmniejszenie klas 0-6 do 0-3. Za rok zupełnie je zamkną” - pisali z prośbą o interwencję.

Krystyna Sówka, wójt Dynowa, mówi, że po tych protestach radni zgodzili się na reorganizację tylko szkoły w Dąbrówce Starzeńskiej. Wylicza, że w tej podstawówce uczy się dziś 37 dzieci, w tym 6 w zerówce, a z roku na rok liczba dzieci się zmniejsza.

- Mamy sytuację patową. Taka szkoła nie ma zasadności istnienia. W tej chwili ponad 50 procent z budżetu dodajemy do subwencji, by utrzymać te maleńkie szkółki - mówi. Od września do wszystkich pierwszych klas w tej gminie w dziewięciu miejscowościach pójdzie zaledwie 21 dzieci.

Krystyna Sówka, wójt Dynowa, mówi, że dzieci z klas 4-6 ze szkoły w Dąbrówce Starzeńskiej gmina będzie dowozić do szkoły w Pawłokomie.

- Smutne jest, że cokolwiek chcemy zrobić, mieszkańcy traktują jako krzywdę. A przecież gmina nie ma najmniejszej ochoty nikomu robić krzywdy, a na pewno nie dzieciom. Te dzieciaki z tych trzech małych szkół podstawowych trafiłyby do świetnych obiektów, z dużo lepszymi warunkami, które dysponują dużymi, przestronnymi klasami, pełnowymiarowymi salami gimnastycznymi. Klasy byłyby ponaddwudziestoosobowe - mówi.

Zapowiada, że do tematu reorganizacji szkół w Harcie i Ulanicy na pewno wróci za rok.

W gminie Dubiecko z mapy oświatowej mogą zniknąć 3 podstawówki. Rada gminy podjęła właśnie uchwałę o zamiarze likwidacji SP nr 2 w Nienadowej oraz szkół w Hucisku Nienadowskim i Drohobyczce.

- W Hucisku Nienadowskim mielibyśmy we wrześniu 11 dzieci w klasach 0-3, w SP nr 2 w Nienadowej - 13, a w Drohobyczce - 22 - wylicza Wiesław Bembenek, wójt gm. Dubiecko.

Plan jest taki, by uczniowie nienadowskiej „2” byli dowożeni do innej szkoły w tej miejscowości, tak jak ich starsi koledzy. Uczniowie z Drohobyczki i Huciska Nienadowskiego mają mieć zapewniony transport do szkół w innych miejscowościach.

- To rodzice zadecydują do jakich - dodaje wójt.

Decyzja radnych i tu wywołała opór mieszkańców. Rodzice napisali petycję do władz, by nie te zamykały małych szkół. Wójt twierdzi jednak, że nie stać ich na utrzymywanie tak małych placówek. Wylicza, że gm. Dubiecko dopłaca rocznie do oświaty ok. 2 mln (przy budżecie 28 mln). W grudniu zadłużenie wyniosło 18,5 mln.

Zbyt mała liczba dzieci każe zamknąć SP 1 w Krośnie. Grażyna Gregorczyk, naczelnik krośnieńskiego wydziału edukacji w urzędzie miasta, podała nam, że jest tam tylko 23 dzieci.

Pisaliśmy w Nowinach o protestach mieszkańców zszokowanych likwidacją Zespołu Szkół im. Łukasiewicza w Nowej Sarzynie. Tuż prz świętami uchwałę intencyjną w tej sprawie podjęli radni powiatu leżajskiego. Pod petycją w obronie placówki podpisało się 1,5 tys. mieszkańców. Marek Śliż, starosta leżajski, tłumaczył, że szkoła ma problemy z naborem. W przyszłym roku byłoby tu niespełna 100 uczniów. Nauczycieli - 29 plus 6 na urlopie dla poratowania zdrowia.

Łez, żalu, nerwów, a nawet wściekłości nie kryło wielu mieszkańców gminy Baranów Sandomierski, którzy dowiedzieli się o zamiarze likwidacji szkół podstawowych w Knapach i Durdach. Przeciw planom samorządu w liście protestacyjnym opowiedziało się 500 osób, niemal połowa mieszkańców tych dwóch sołectw.

- Czy te oszczędności uzdrowią budżet gminy? Będą niewielkie w stosunku do krzywdy, jaka zostanie wyrządzona całej społeczności - oponowali mieszkańcy.

Likwidacje szkół, z pewnością, pociągną za sobą cięcia etatów i godzin nauczycieli. Ilu - na razie trudno oszacować. Wójt Dynowa mówi, że po reorganizacji szkoły w Dąbrówce Starzeńskiej pracę stracą 2 lub 3 osoby (w gminie jest 149 nauczycieli). W ub.r. „pod nóż” zgłoszono na Podkarpaciu ponad 30 placówek.