- W mojej rodzinie był taki zwyczaj, że pamiątki po zmarłym zawijano w klepsydrę, ogłoszenie o pogrzebie. Niedawno sprzątałem bibliotekę w domu i znalazłem klepsydrę mojej mamy. Rozwiązałem ją. Patrzę, koperta z napisem "Listy od Lotki". W środku odręcznie zapisane dwie kartki - mówi pan Jan.
Listy mają ponad 70 lat. Zachowały się jednak w dobrym stanie. Pismo wyraźne, wykonane ołówkiem kopiowym.
- Czytałem kilka razy i o mało nie popłakałem się ze wzruszenia. Pani Szpiner dziękuje mojej mamie za pomoc, za dostarczanie jedzenia i pieniądze. W jednym z nich, pewnie ostatnim, żegna się z moją mamą. Domyśla się, co Niemcy planują zrobić z przemyskim gettem - opowiada pan Jan.
Widzieli, że Niemcy chcą zlikwidować getto
Rodzina Szpinerów mieszkała przy ul. Kopernika, w kamienicy, która stoi do dzisiaj. Mąż pani Lotki był rzeźnikiem, mieli dwóch synów. Na listach nie ma dat. Po treści jednego widać, że został napisany ok. połowy 1943 r. Pani Szpiner zdaje się wiedzieć, że Niemcy zdecydowali o ostateczne likwidacji getta w Przemyślu. Z żyjących wtedy Żydów najwięcej, ok. 3,5 tys., zostało wywiezionych do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Być może taki los spotkał Szpinerów, a może zostali zabici w Przemyślu. Kontakt z nimi urwał się.
Polacy nie bali się pomagać Żydom
- Pomimo grożącej całej rodzinie karze śmierci, przemyślanie często pomagali Żydom. Wymiana odbywała się przez ogrodzenie getta - opowiada Leszek Włodek, historyk z Instytutu Kresów Wschodnich w Przemyślu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?