Awantura o wielbłąda, sześć strusi i dwa kozły

Fot. Sławomir Stemplewski
Wielbłąd Kubuś żyje i ma się dobrze. Jest w świetnej komitywie ze swoim właścicielem Mirosławem Lachowskim.
Wielbłąd Kubuś żyje i ma się dobrze. Jest w świetnej komitywie ze swoim właścicielem Mirosławem Lachowskim. Fot. Sławomir Stemplewski
- Prędzej sobie coś zrobię, niż wydam zwierzęta - zarzeka się Mirosław Lachowski. - One są całym moim życiem.

Mirosław Lachowski na swym ranczu w Michałówku koło Niemodlina trzyma wielbłąda, sześć strusi i dwa kozły afrykańskie. Chcą mu je odebrać działacze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu.
- Żyją w okropnych warunkach. Stale są głodne, niepojone. W ostatnich dwóch miesiącach siedem razy musieliśmy je dokarmiać, bo pewnie by pozdychały - mówi Józef Mateuszczyk, inspektor towarzystwa.
- Cieszę się, że obrońcy zwierząt przejawiają troskę o moje stadko, jednak chyba są nieco przewrażliwieni. Zwierzaki mają co jeść i pić, zajmuję się nimi należycie - odpiera zarzut Mirosław Lachowski.

O fatalnych warunkach hodowli mieli zawiadomić działaczy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami mieszkańcy Michałówka.
- Jak się zjawiliśmy we wsi, to przyszli do nas i błagali, żebyśmy się cierpiącymi zwierzakami jak najszybciej zaopiekowali - opowiada członkini towarzystwa Urszula Dembińska.
Naprzeciwko rancza Lachowskiego stoi dom Tadeusza Bieńka.
- Nie wiem, czy wielbłąd i strusie rzeczywiście cierpią. Czasem widzę, jak pan Lachowski przyjeżdża do nich bardzo późnym wieczorem albo wcześnie rano. W lecie ubiegłego roku mieliśmy problem z dużymi kozłami afrykańskimi, które wychodziły z zagród i bodły ludzi - zauważa Tadeusz Bieniek. - Kilka razy interweniowaliśmy w urzędzie miasta, na policji i było po kłopocie - hodowca pozbył się niebezpiecznych kozłów.
Działacze TOnZ twierdzą, iż przed Nowym Rokiem na ranczu było siedem koziołków. W ubiegłym tygodniu doliczyli się już tylko dwóch.
- Podobno strusi też było więcej, niż jest teraz. Co się stało z tymi wszystkimi zwierzętami? - pyta Urszula Dembińska.

- Zwierzęta są moją własnością, więc mogę zrobić z nimi, co zechcę - odpowiada Mirosław Lachowski. - Strusi zawsze było sześć, więc żaden nie padł mi z głodu czy z choroby ani tym bardziej nie został zakatrupiony. Z hodowli koziołków zrezygnuję. Ostatnio sprzedałem znajomym hodowcom dwa samce, pozostałych dwóch samic pozbędę się, jak tylko się okocą.
Późną jesienią po wsi chodziły słuchy, że Lachowski zabił wielbłąda - dwugarbnego Kubusia, który nagle zniknął mieszkańcom Michałówka z pola widzenia.
- Cały czas trzymam go w ciepłej komorze, ot i cała tajemnica - Mirosław Lachowski ze łzami w oczach otwiera drzwi szopy i wrzuca wielbłądowi kostkę sprasowanej słomy. Widać, że hodowca i zwierzak bardzo się lubią. Wielbłąd podchodzi do Lachowskiego i trąca łbem w ramię. - Codziennie daję mu do jedzenia parę kilo marchwi i parę litrów owsianej śruty. Strusie dostają paszę z lucerny i zbóż.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Opolu poczyniło starania, żeby wielbłąd, strusie i kozły trafiły do opolskiego zoo.
- Decyzja odebrania zwierząt jest już wydana. Podpisał ją Stanisław Chalimoniuk, burmistrz Niemodlina. Zaczęliśmy przygotowania do ich transportu do ogrodu zoologicznego - informuje Józef Mateuszczyk.
- Wielbłąda i kozły jesteśmy w stanie przyjąć z marszu. Ze strusiami wymagającymi ciepłych pomieszczeń będzie pewien kłopot, ale z nim też sobie poradzimy - zapewnia Lesław Sobieraj, dyrektor zoo w Opolu.
Mirosław Lachowski twierdzi, że strusiom nie jest zimno w ich ocieplonych nowych domkach, a na wybiegu mogą przebywać nawet do temperatury minus 40 stopni Celsjusza. Zapowiada, iż łatwo zwierząt nie odda.
- Dzisiaj składam odwołanie do Urzędu Miasta i Gminy w Niemodlinie. Oświadczam - zwierzęta mają co jeść i pić, nic złego im się nie dzieje. Uczynię wszystko, żeby mi Kubusia i strusi nie zabrano. Proponuję spotkanie na ranczu z przedstawicielami urzędu gminy oraz działaczami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu - deklaruje Mirosław Lachowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska