Podczas meczu w Brzesku wsadziliście kibiców na taką karuzelę emocji...
Z jednej strony fajnie, że były emocje, ale z drugiej nie skończyło się to dla nas happy endem.
Można powiedzieć, że zawędrowaliście z piekła do nieba i z powrotem?
Racja. Wielka szkoda tych dwóch punktów, które przybliżyłyby nas do marzenia, jakim jest awans. A tak straciliśmy dwa punkty, a nie wywalczyliśmy jeden.
Przed meczem mówił pan, że Okocimski się na pewno nie położy na boisku. Pierwszą połową mimo wszystko was zaskoczył?
W tej lidze nikt nie oddaje punktów bez walki. Pierwsza połowa była jednak słaba w naszym wykonaniu. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem "wszystko albo nic" i udało się odrobić straty nawet z nawiązką, ale ostatecznie skończyło się na remisie.
W przerwie w waszej szatni było gorąco?
Jesteśmy mężczyznami, a tam gdzie emocje i adrenalina, zawsze pada sporo mocnych słów. Powiedzieliśmy sobie, że wychodzimy pokazać charakter i że mamy jaja. I w sumie to pokazaliśmy, ale nie dowieźliśmy przewagi do końca.
Strzelił pan w krótkim czasie trzy bramki i wydawało się, że wszystko macie już pod kontrolą...
I na boisku też to tak wyglądało. Zadaliśmy trzy ciosy i mieliśmy rywala na deskach. Trzeba było postawić kropkę nad "i", ale zabrakło trochę szczęścia i może koncentracji. Nie wiem, może pojawiła się jakaś bojaźń, żeby jeszcze mocniej zaatakować. Z drugiej jednak strony trzeba się cieszyć, że nie sparaliżowało nas to, co działo się w pierwszej połowie.
Gol z 59. minuty był pana trzydziestym trafieniem w tym sezonie. Strzelił pan kiedyś tyle bramek w jednych rozgrywkach?
To mój pierwszy taki sezon. Wydaje mi się, że nawet w juniorach nie zdobywałem tylu bramek.
Telefon jest gorący od propozycji z innych klubów?
Zachowuję razem z menadżerem chłodną głowę i spokojnie do tego podchodzimy. Na razie przede mną mecz o wszystko z Błękitnymi i tylko na tym się koncentruję. O dalszej mojej przyszłości będzie można rozmawiać po zakończeniu sezonu.
Pana Wiśle Płock awans do ekstraklasy przeszedł koło nosa...
Śledziłem wyniki Wisły i bardzo chłopakom kibicowałem i jestem smutny z tego powodu. Uważam, że chłopaki zasługiwali na awans i bardzo im na nim zależało. Decydujący okazał się ten przegrany mecz z Niecieczą, w którym do przerwy Wisła prowadziła. Gdyby chociaż był tam remis...
Przed wami ostatni akcent sezonu, a do Stalowej Woli przyjeżdżają Błękitni Stargard Szczeciński. Teraz już nie wszystko w waszych nogach...
Nie możemy jednak patrzeć na tabelę i się zastanawiać, jakie wyniki będą dla nas korzystne. Sami musimy wyjść na boisko zasuwać do ostatniego gwizdka i wygrać. Daj Boże, aby inne rezultaty ułożyły się dla nas dobrze i będziemy mieli ten upragniony awans.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu