Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukaszenka poprosił Putina o broń jądrową. Bomby nie dostał, ale Putin złożył ważną obietnicę

Andrzej Pisalnik
Andrzej Pisalnik
Wobec dystansowania się przywódców innych państw Władimir Putin jest skazany na ostatniego sojusznika, jakim jest Aleksandr Łukaszenka
Wobec dystansowania się przywódców innych państw Władimir Putin jest skazany na ostatniego sojusznika, jakim jest Aleksandr Łukaszenka Fot. kremlin.ru
Systemy rakietowe Iskander M oraz modernizację samolotów szturmowych Su-25, umożliwiającą uzbrajanie ich w bomby atomowe, obiecał Aleksandrowi Łukaszence Władimir Putin. W ten sposób Białoruś stała się potencjalnym posiadaczem rosyjskiej broni nuklearnej wedle modelu tureckiego, umożliwiającego kontrolę i obsługę składowanych w Turcji amerykańskich pocisków jądrowych przez wojskowych z USA.

Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin spotkali się 25 czerwca w Petersburgu. To już szóste spotkanie przywódców w tym roku. Białoruski dyktator nie był gospodarzem żadnego ze spotkań, gdyż Putin woli nie opuszczać Rosji. Od marca 2020 r. wyjeżdżał za granicę zaledwie kilka razy: do Szwajcarii na spotkanie z Joe Bidenem, pod koniec ubiegłego roku odwiedził Indie, a na początku bieżącego wziął udział w otwarciu zimowej Olimpiady w Chinach.

Szóste spotkanie Łukaszenki i Putina formalnie miało być uczczeniem 30. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Białorusią a Rosją. W praktyce zaś rozmowa dyktatorów dotyczyła kwestii gospodarczych oraz wojskowych. Przy czym przebieg rozmowy na tematy militarne okazał się sensacyjny, gdyż Łukaszenka oświadczył, iż ograniczanie przez Litwę tranzytu do obwodu kaliningradzkiego towarów objętych sankcjami Unii Europejskiej jest „wypowiedzeniem wojny”. Białoruski satrapa stwierdził też, że Polacy są najliczniejszą grupą w zagranicznych jednostkach armii ukraińskiej.

„Najpoważniejsza broń” dla obrony „wspólnej ojczyzny od Brześcia po Władywostok”

Nie to jednak najbardziej martwi białoruskiego dyktatora. Najgorsze i wymagające „lustrzanej reakcji” są według niego ćwiczenia samolotów NATO, zdolnych do przenoszenia broni atomowej.

– Podnoszę kwestię dotyczącą tego, abyśmy mogli być przygotowani na wszystko, nawet do użycia najpoważniejszej broni, w celu obrony naszej ojczyzny od Brześcia po Władywostok – mówił Łukaszenka.

Putin przypomniał z kolei, że USA w sześciu krajach Europy mają aż 200 głowic nuklearnych, a w gotowości jest ponad 250 samolotów zdolnych do ich przenoszenia.

Łukaszenka, widząc, że Putin podchwycił temat, konstatował, iż „Rosja takich baz nie posiada”.

Zamiast nuklearnego mocarstwa – modernizacja samolotów i Iskandery

Najwyraźniej pomysł stworzenia na Białorusi bazy z bronią nuklearną wydał się Putinowi przedwczesny. Prezydent Rosji zdecydował jednak, że białoruskie wojskowe samoloty szturmowe Su-25 zostaną zmodernizowane w Rosji i będą dostosowane do przenoszenia pocisków atomowych.

– I druga kwestia. W ciągu kilku najbliższych miesięcy przekażemy Białorusi kompleksy rakietowe Iskander M, które, jak wiadomo, mogą strzelać rakietami z głowicami zarówno tradycyjnymi, jak i jądrowymi – mówił Putin.

W odpowiedzi na te słowa Łukaszenka zapewnił, że „absolutnie się zgadza” na taki model współpracy.

Ekspert: razem ze „strzelbą” Łukaszenka chciał dostać „naboje”

W opinii rosyjskiego politologa Andreja Suzdalcewa Łukaszenka, zgadzając się z decyzją Putina, musiał przełknąć gorzką pigułkę. „Sugerował bowiem, że chce otrzymać chociażby ograniczony dostęp do nuklearnego arsenału Rosji” – napisał Suzdalcew na swoim blogu, analizując spotkanie Putina i Łukaszenki w Petersburgu.

Według eksperta Łukaszenka liczył na to, że otrzymując „strzelbę” dostanie także „naboje”, których posiadanie pozwoli mu na ogłoszenie, iż „dołączył do ekskluzywnego klubu mocarstw, mających broń atomową”.

„Kiedy środki przenoszenia i odpalania broni atomowej znajdą się na Białorusi, będą one pod rosyjską kontrolą” – uważa Suzdalcew. Dodaje, że propozycja Putina dla Łukaszenki jest podobna do modelu współpracy między USA a Turcją, której samoloty mogą przenosić broń atomową, ale ta broń jest składowana w amerykańskiej bazie lotniczej Incirlik i znajduje się pod ścisłą kontrolą Amerykanów. „Kierownictwu Turcji nie przychodzi do głowy, aby ze względu na tę okoliczność ogłosić swój kraj atomowym mocarstwem” – konkluduje ekspert.

Łukaszenka, otwierając się na przyjęcie rosyjskiej broni nuklearnej, demonstruje, że jest gotowy na całkowite uzależnienie Białorusi od Rosji. W swojej wojowniczej retoryce staje się groźniejszy od Putina. Ten z kolei staje się skazany na takiego sojusznika w sytuacji, kiedy przywódcy innych krajów Organizacji Układu Bezpieczeństwa Zbiorowego (ODKB), po rozpoczęciu barbarzyńskiej inwazji na Ukrainę, zaczynają się dystansować wobec rosyjskiego przywódcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24