Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łzy: nie będziemy się oszczędzać

Michał Czajka
W niedzielę na zaproszenie Wyższej Szkoły Administracji i Zarządzania w hali na Podpromiu pojawi się zespół Łzy.
W niedzielę na zaproszenie Wyższej Szkoły Administracji i Zarządzania w hali na Podpromiu pojawi się zespół Łzy. ARCHIWUM
Rozmawiamy z Adamem Konkolem (gitarzystą) i Anią Wyszkoni (wokalistką) zespołu Łzy.

- Po długiej przerwie powracacie do Rzeszowa. Wasi fani długo musieli czekać.
Adam:
Takie są wymagania rynku. Najwięcej koncertów gramy w okolicy Warszawy i na Śląsku. Oczywiście, staramy się bywać wszędzie, gdzie są nasi fani, ale się jakoś złożyło, że w Rzeszowie faktycznie troszkę nas nie było.

- Macie jakieś wspomnienia związane ze stolicą Podkarpacia?
Adam:
Pamiętam Rzeszów z jak najlepszej strony. Jeden z pierwszych koncertów na Podkarpaciu graliśmy w rzeszowskim klubie "Akademia" i było naprawdę super.

Ania: Tutejsi fani nas nigdy nie zawiedli i zawsze była fajna zabawa.

- Koncert, mimo iż pogoda jest coraz lepsza, odbędzie się w hali. Nie dziwi was to?
Adam:
Faktycznie o tej porze roku gramy więcej koncertów w plenerze, ale organizator zdecydował się zorganizować imprezę w hali. Wiadomo, że koncerty plenerowe mają nieporównywalnie większą frekwencję, ale i tak liczymy na dobrą zabawę.

Ania: Z tą majową pogodą to różnie bywa. Pamiętam jakąś majówkę, gdy graliśmy bardzo ciepło ubrani, a ludzie byli mocno zmarznięci. Może nie jest to zły pomysł.

- Zdradzicie szczegóły dotyczące setu koncertowego?
Adam:
Nie zabraknie żadnego z naszych przebojów, zagramy je wszystkie. Nowsze numery też się pojawią. Szykujemy małą niespodziankę - mini set akustyczny. Mam nadzieję, że wersje akustyczne zostaną ciepło przyjęte.

- W zeszłym roku świętowaliście 10-lecie. Jakieś refleksje…
Adam:
Dojrzeliśmy jako zespół i mamy taką swoją publiczność. Stałem się też innym kompozytorem. Ostatnio nawet zapisałem się do szkoły i poznałem nuty (śmiech) - po dziesięciu latach grania. Nauczyłem się też grać na instrumentach klawiszowych.

Ania: Wiele się zmieniło w moim życiu, jestem inną osobą. Zaczynałam jako dziewczynka w martensach i czerni, a przeobraziłam się w bardziej barwną kobietę (śmiech). Mam dziecko, wydaje mi się, że zmienił się mój stosunek do świata. Częściej się uśmiecham, jestem optymistką.

- Czy "Agnieszka" była przepustką do sławy czy raczej przekleństwem?
Ania:
Nie mam zamiaru odcinać się od swoich przebojów. "Agnieszka" dała zespołowi bardzo dużo i nie można powiedzieć, że była przekleństwem. To dzięki niej zaczęliśmy być zapraszani na koncerty, nie musieliśmy już o nie prosić.

- Adamie, jak twoje zdrowie. Kiedyś przyznawałeś, że nie podołasz wszystkim obowiązkom koncertowym?
Adam:
Niewiele się zmieniło. Lekarze są zdania, że powinienem grać tylko 30% koncertów. Finansowo dla mnie znaczenia to nie ma, bo taką mam umowę z zespołem. Jednak uwielbiam grać i nie chcę, by ktoś mnie zastępował. W zeszłym sezonie zaliczyłem wszystkie koncerty i liczę, iż tym tak będzie.

- Jak zachęcilibyście do przyjścia na koncert?
Adam:
Zapraszam serdecznie fanów nie tylko z Rzeszowa, ale i całego Podkarpacia. Nie będziemy się oszczędzać i postaramy się, byście zapamiętali ten wieczór na długo. Nikt nie opuści koncertu rozczarowany.

Ania: Mam nadzieję, że zdecydujecie się spędzić ten wieczór z nami. Łzy się zmieniły, warto przyjść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24