Ryszard B., dziś kierownik ds. bezpieczeństwa CWKS Resovia, w 2008 roku został szefem rzeszowskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Telekomunikacji. W siedzibie TP SA przy ul. Moniuszki jego pokój sąsiadował z pokojem przewodniczącego zakładowej komórki konkurencyjnego NSZZ "Solidarność". Wiosną 2008 roku w solidarnościowym biuletynie "Halo" pojawiła się wzmianka o Ryszardzie B., która najwyraźniej mocno mu się nie spodobała.
Świadek: dusił ofiarę na stoliku
Wszedł do gabinetu przewodniczącego "S" i wyprosił gości. Gospodarzowi oświadczył, że nie podoba mu się artykuł i "że jeszcze raz napisze w niej cokolwiek, co dotyczy jego osoby lub jego związku, to mi wp...li" - zeznawał później szef zakładowej "Solidarności".
Na pogróżkach się nie skończyło. Ryszard B. pchnął związkowego konkurenta na stolik ze sprzętem komputerowym i zaczął go dusić. Atak przerwała interwencja jednego z wyproszonych wcześniej gości, który usłyszał hałas za drzwiami gabinetu i wszedł do środka. Ryszard B. opuścił gabinet szefa "S", popychając po drodze interweniującego gościa i jego żonę.
Prezes Resovii: nic nie wiedziałem
Szef "Solidarności" złożył w rzeszowskim Sądzie Rejonowym prywatne oskarżenie o naruszenie nietykalności cielesnej. Sąd uznał, że sprawa kwalifikuje się do oskarżenia publicznego i przekazał sprawę prokuraturze. Ta przedstawiła Ryszardowi B. zarzuty: naruszenie nietykalności cielesnej i kierowanie pod adresem szefa zakładowej "S" gróźb karalnych. Przebieg wydarzeń potwierdziło w prokuraturze dwoje świadków.
Ryszard B. przyznał się do winy, odmówił składanie wyjaśnień i skorzystał z prawa do dobrowolnego poddanie się karze. Prokuraturze zaproponował, że zapłaci 500 zł grzywny. Taką też karę wymierzył mu Sąd Rejonowy w Rzeszowie 19 maja 2009 roku.
- Nie mieliśmy o tym pojęcia - przyznaje Nowinom zaskoczony Aleksander Bentkowski, prezes CWKS Resovia. Po długiej chwili milczenia dodaje. - Aż mi się nie chce wierzyć. Nie jest naszym pracownikiem, więc prokuratura nas o tym nie zawiadomiła. O ile wiem, wykonuje funkcję społecznie.
Jeśli ta informacja potwierdzi się, to sprawa wydaje się oczywista - poprosimy tego pana o zrzeczenie się tej funkcji. I sądzę, że on to zrozumie.
Prezes Bentkowski dodaje, że rezygnacja dotychczasowego kierownika ds. bezpieczeństwa klubu będzie dla klubu kłopotliwa, ponieważ do sprawowania tej funkcji potrzebne są specjalne uprawnienia, zdobywane w ramach szkoleń.
Próbowaliśmy porozmawiać z Ryszardem B. Odmówił komentarza.
- Skąd pan dzwoni? A to dziękuję - i przerwał połączenie.
Antyżydowskie naklejki w piwnicy
Równie mocno z Resovią związany jest syn kierownika klubu do spraw bezpieczeństwa. Podczas derbowego meczu w Rzeszowie w kwietniu ub.r. Bartosz B. paradował po stadionie z transparentem, na którym widniało "Anty Jude - Front". Wprawdzie twarz miał zasłoniętą, ale policjanci zidentyfikowali go bez trudu. Podczas przeszukania jego mieszkania i piwnicy w bloku znaleźli też naklejki i smycze z hasłami antysemickimi (np. "Żyd i smród braci dwóch"), a także naklejki z napisami o treściach rasistowskich i faszystowskich.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty: nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz zakrywania twarzy podczas imprezy masowej w celu utrudnienia identyfikacji, posiadanie materiałów nawołujących do nienawiści. W marcu br. akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Grozi mu do dwóch lat więzienia i grzywna nie mniejsza niż dwa tysiące złotych.
Akt oskarżenia w sprawie Bartosza B. trafił w połowie marca do sądu. Prezes Bentkowski "Gazecie Wyborczej" zadeklarował, że "w razie wyroku skazującego nie wyobraża sobie, by jego ojciec, Ryszard B., nadal odpowiadał u nas za zabezpieczenie meczów".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?