Maciej Rzeźnik ósmy w Rajdzie Chorwacji

Trasa rajdu z bazą w Rijece wiodła głównie przez górskie przełęcze.

- Jedziesz, jedziesz, a tu przepaść, że ho ho. Trzeba mieć silne nerwy, by tu wytrzymać - uśmiechał się podekscytowany Maciej Rzeźnik.

- Ścigaliśmy się w skwarze i w deszczu, w dzień i w nocy. Odcinek specjalny, który wiódł przez park narodowy miał więcej zakrętów, niż cały Rajd Elmot. Ale były też proste, gdzie mknęliśmy 205 km na godzinę, co zdarza się nieczęsto. Maciek zebrał olbrzymie doświadczenie. Rywalizował w każdych możliwych warunkach - opowiadał o chorwackiej eskapadzie Przemysław Mazur.

Rzeszowska załoga pierwszy raz ścigała się subaru impreza i najbardziej cieszyła się z dotrzymywania kroku Andrei Dallavilli, czołowemu kierowcy we Włoszech w kategorii samochodów N-grupy.

- Nie mieliśmy szans rywalizować z ludźmi jadącymi autami Super 2000. Choćby z tego powodu wrócimy do samochodu o takiej specyfikacji, choć raczej nie będzie to skoda - informuje Mazur.

Dobry występ w Chorwacji rozbudził w rzeszowianach apetyty.

- Myślami jesteśmy przy Rajdzie Karkonoskim, ale bardzo poważnie rozważamy start w kolejnej eliminacji mistrzostw Europy czyli Rajdzie Turcji. Wszystko zależy od firmy przygotowującej sprzęt - kończy doświadczony pilot.

Rajd Chorwacji wygrał Włoch Luca Rossetti (fiat punto abarth). Trzeci był Maciej Oleksowicz (ford fiesta), piąty - Szymon Ruta (peugeot 207).