Maciuś z Leżajska jest już po operacji w Monachium

Maciuś żyje z połową serca, bo jedna jego komora nie wykształciła się. Ma za sobą już jedną operację.

- Niestety lekarze nie popisali się wtedy. Od lekarzy z Monachium dowiedziałam się, że w jej trakcie chłopczyk miał wylew. Mózg został tak mocno uszkodzony, że Maciuś będzie ślepy. Najgorsze, że już do końca życia - nie kryje żalu pani Marlena, mama chłopczyka.

Wraz z innymi rodzicami, których dzieci były operowane w tym szpitalu, złożą pozew zbiorowy przeciwko lekarzom. Okazuje się, że ich dzieci albo miały wylew albo udary. O tym niestety dowiedzieli się dopiero w klinice w Monachium.

Na szczęście druga operacja, którą chłopczyk przeszedł w czwartek, odbyła się bez żadnych komplikacji. Trwała dwie godziny. Podjął się jej Edward Malec, wybitny polski kardiochirurg pracujący w Monachium.

- Powiedział, że synek ma silny organizm, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze, wrócimy do Polski już za tydzień - mówi Marlena Baran.

Przypomnijmy. Operację udało się przeprowadzić dzięki temu, że rodzice uzbierali 20 tys. euro. I to zaledwie w ciągu kilku tygodni. 4 tys. dolarów przekazała organizacja Polish Gift of Live z Nowego Jorku, 10 tys. euro Fundacja LC Heart, a 26 tys. zł wpłacili na konto Maciusia zwykli ludzie.

By chłopczyk mógł żyć z połową serca, musi jeszcze przejść operację między 18 - 24 miesiącem życia. Pochłonie ona kolejne 20 tys. euro. Podejmie się jej również prof. Edward Malec.

Możesz pomóc choremu Maciusiowi

Wpłat na rzecz Maciusia można dokonać na rachunek fundacji: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem "Maciej Baran". Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk. Na konto 35 1600 1101 0003 0502 1175 2001 można odprowadzić 1 proc. podatku z dopiskiem "dla Macieja Barana".