Magdalena Mielcarz: jestem jak wędrowny Cygan

- Swego czasu prowadziłam tak dynamiczny tryb życia, że zdarzało się, iż budziłam się w nocy i nie wiedziałam, w jakim zakątku świata się akurat znajdowałam. Po tym okresie wieloletniego, intensywnego spełniania w zawodzie - a zaczynałam jako piętnastolatka, więc miałam dostatecznie dużo czasu i możliwości, by nacieszyć się pracą i podróżowaniem - postanowiłam trochę zwolnić. Dojrzałam do tego, żeby założyć rodzinę, stworzyć dom oraz by moje życie nabrało innego wymiaru. Zamknęłam się w czterech ścianach i oddałam bez reszty najbliższym.

- Czy to znaczy, że bliżej Ci teraz do domatorki?

- Absolutnie tak! Nawet nie przypuszczałam, że tak mi się to spodoba.

- Gniazdko uwijasz sobie poza granicami Polski…

- Często mówię o sobie, że jestem jak wędrowny Cygan, który osiedla się tam, gdzie ma rodzinę. Choć moje serce jest w Polsce, niestety, nie udało mi się przenieść do kraju tego wszystkiego, co łączy mnie z zagranicą.

Przez długi czas mieszkałam w Nowym Jorku, który wydawał się moim miejscem na ziemi. Zmieniłam zdanie, gdy zaszłam w ciążę. Przez hormony przewartościowałam wiele poglądów. Zaczęłam myśleć przez pryzmat dziecka i tego, gdzie będzie mu najwygodniej. Nie chciałam wychowywać go w hałasie, smogu, w otoczeniu wieżowców zamiast drzew. Dlatego całą trójką przeprowadziliśmy się do Los Angeles. Czasami śmieję się, że wszyscy jeżdżą do tego miasta, by zrobić karierę - ja z kolei, by spełniać się jako matka. Znalazłam tutaj to, czego mi tak naprawdę brakowało - pogoda jest świetna, mamy blisko do oceanu, otacza nas mnóstwo zieleni.

Po cichu liczę na to, że w przyszłości zamieszkam w Europie, bo czuję się Europejką z krwi i kości. Na tym kontynencie jest mi zdecydowanie najlepiej.

- "Top Model. Zostań Modelką" to moja pierwsza praca, od kiedy zostałam mamą. Ważne dla mnie było to, że angażuję się w projekt na stosunkowo krótki czas i że mogę mieć przy sobie córkę. Poza tym podoba mi się idea programu - dzięki niemu może uda się wielu dziewczynom, marzącym o karierze, wyrwać z małych miast, poznać smak czegoś nowego i poszerzyć swoje horyzonty. Widzę mobilizację i determinację uczestniczek, co tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że polska edycja show to świetny pomysł.

- Z jednej strony udział w "Top Model" to dla mnie fajna przygoda, z której się cieszę, z drugiej… Męczą mnie wyrzuty sumienia, że nie ma mnie przy córeczce. Rozmawiam z Tobą i wciąż myślę o niej.

- Jak udaje Ci się pogodzić pracę z macierzyństwem?

- Zapytaj mnie o to za kilka miesięcy. Wcześniej wydawało mi się, że wszystko można pogodzić - i karierę, i wychowanie dziecka. Teraz uważam, że w życiu zawsze trzeba coś poświęcić. Praca wiąże się z czasem - gdy poświęcamy go karierze, nie ma nas w domu i nie uczestniczymy w wychowaniu potomka. A ja chciałabym spełniać się zawodowo, o ile może się to wpisać w moje życie prywatne.

- Upływa dopiero rok, odkąd zostałaś mamą, a figury może pozazdrościć Ci niejedna modelka. Jak tego dokonałaś w tak krótkim czasie?

- Chociaż mam dużą pomoc w osobach mojej mamy i niani, córeczka to istny wulkan energii, przy którym nie da się usiedzieć za długo w jednym miejscu. Czasami bywa, że jestem tak zmęczona, że brakuje mi siły na jedzenie, a gdy pozostaje mi do wyboru - kolacja lub sen, bez zastanowienia wybieram to drugie. Zabawne, bo kiedyś musiałam uważać na to, co jadłam - dziś wsuwam pączki, bo to najprostszy sposób, aby zaspokoić głód.

- Wracając do "Top Model. Zostań Modelką" - jaka modelka ma szansę wygrać show?

- Wydaje mi się, że przez ogół ludzkości modelka uznawana jest za osobę, która musi wyłącznie dobrze wyglądać. W końcu do wykonywania tego zawodu nie potrzeba wykształcenia. Mimo wszystko - oprócz urody, moim zdaniem, idealna modelka ma w oczach głód wiedzy i poznania. Bo nawet z najpiękniejszą, ale pustą twarzą nie da się nic zrobić. Mimo idealnych rysów musi ona intrygować, posiadać tak zwane "coś". Szukam więc, poza urodą, ciekawej osobowości, dziewczyny z ikrą, która będzie potrafiła zaprezentować się przed kamerami i zyska sympatię widzów.