Jej przykład pokazuje, że sława i powodzenie w pracy nie zawsze są gwarantem szczęścia oraz zdrowia psychicznego. Jedna z najpopularniejszych polskich aktorek wyznała, że jeszcze jakiś czas temu dominowała w niej skłonność, by widzieć, że szklanka jest do połowy pusta. To ją bardzo męczyło i wypalało. By zmienić ten stan i widzieć szklankę do połowy pełną, poddała się terapii. Jaki był powód oddania się w ręce specjalisty?
- Mnie pomogły leki. Choć wciąż panuje przekonanie, że to coś ekstremalnego - powiedziała w wywiadzie dla „Twojego Stylu”. - Słyszę: „Farmakologia? Ale po co? Nie jest ze mną tak źle, żeby brać prochy!”. A ja doświadczyłam tego, że dzięki lekom i pracy nad sobą moje życie zmieniło jakość.
- Nie chodzi o to, że przestałam widzieć zło świata. Zdarza mi się płakać z powodu tego, jaki on jest. Ale łatwiej mi zaakceptować to, co trudne, niedoskonałe i nie czuć się winną.
- Bo mam 44 lata i chcę nareszcie poczuć lekkość bytu. Chcę być łatwiejsza dla siebie, wyrozumiała. Chcę bardziej siebie kochać, doceniać, nie osądzać, nie obwiniać.
Zbyt długo brakowało mi poczucia własnej wartości, to wyrządza wiele szkód. Nie tylko mnie, ale też ludziom dookoła. Na szczęście można poszukać sposobów, by z tego wyjść.
Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?