Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Sroka, Porozumienie: Liderem jest Jarosław Gowin. Zachowanie Adama Bielana jest niedopuszczalne [rozmowa]

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Magdalena Sroka w sejmiku województwa pomorskiego
Magdalena Sroka w sejmiku województwa pomorskiego Karolina Misztal
Pod koniec ubiegłego tygodnia władze Porozumienia Jarosława Gowina wykluczyły z partii europosła Adama Bielana i posła Kamila Bortniczuka. Następnie zwołując sąd koleżeński ogłosiły, że Jarosław Gowin od paru lat przewodzi partii bezprawnie oraz zadecydowały, że to Adam Bielan, jako przewodniczący konwencji krajowej, ma pełnić obowiązki prezesa Porozumienia. Nie zgadza się z tym jednak większość posłów i senatorów partii, którzy pozostają przy Gowinie. Czy oznacza to kryzys przywództwa w jego partii? Czy koalicja rządząca jest stabilna? O tym, co dzieje się w partii tworzącej Zjednoczoną Prawicę, mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Magdalena Sroka - rzeczniczka Porozumienia oraz pomorska posłanka klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Obecnie w partii są 2 sądy koleżeńskie, które wydają sprzeczne decyzje. Według jednego z nich prezesem jest Jarosław Gowin, a wg drugiego pełniącym obowiązki prezesa jest Adam Bielan. Jaka jest aktualnie hierarchia w Porozumieniu? Jak mają to rozumieć wyborcy Zjednoczonej Prawicy?

Magdalena Sroka: W Porozumieniu jest jeden prezes, którym jest Jarosław Gowin. Jest jeden krajowy sąd koleżeński, który został wybrany podczas kongresu, jest jeden przewodniczący sądu koleżeńskiego, który również został wybrany przez kongres partii. Myślę, że to obecne zamieszanie, które jest teraz komentowane przez opinię publiczną, minie do wiosny i będziemy to wtedy wspominać tylko jako moment niełatwy dla partii.

To przykre, gdy jeden z członków partii, który niezbyt aktywnie brał udział w jej pracach i nie był zaangażowany w jej sprawy, wymyślił sobie, że w czasie pandemii, co jest dodatkowo skrajnie nieodpowiedzialne, zastosuje taką grę polityczną ogłaszając się p.o. prezesem. Niekwestionowanym liderem i jednocześnie prezesem partii jest Jarosław Gowin.

Adam Bielan i Kamil Bortniczuk od niedawna mówią publicznie, że Jarosław Gowin jest prezesem partii bezprawnie, że jego kadencja została parę lat temu zakończona i nie wybrano nowego prezesa. Mówią o tym dopiero teraz.

Oni nie opierają się o realia, w których jesteśmy. Dysponujemy opiniami wybitnych prawników, którzy zdecydowanie nie widzą w ich działaniach jakichkolwiek podstaw prawnych czy to w statucie czy ustawy o partiach politycznych. Tutaj mówimy o bardzo marginalnej grupie osób.

W parlamencie widać przewagę 13 do 5, jeżeli chodzi o ludzi Jarosława Gowina.

Dysproporcja nie jest tak wielka. To nie jest tak, że posłowie, którzy nie podpisali się pod naszym oświadczeniem, nie popierają Jarosława Gowina. Uważam, że finalnie te osoby będą głosowały wspólnie z Jarosławem Gowinem.

Ten spór to pokłosie konfliktu, który trwa od czasu dyskusji nad majowymi wyborami kopertowymi.

Adam Bielan wtedy mocno parł do wyborów kopertowych, bardzo mocno lobbował w kwestii tych wyborów. Wtedy Jarosław Gowin - co zresztą okazało się słuszne - postanowił zablokować wybory kopertowe. Byłyby one ze szkodą dla państwa polskiego, byłyby podważane i nie dawałyby prezydentowi Andrzejowi Dudzie silnego mandatu do rządzenia. Teraz można mówić o silnym mandacie prezydenta Andrzeja Dudy i wynik wyborów jest niepodważalny. To zasługa Jarosława Gowina. Adam Bielan potraktował to jako porażkę. Od tamtej pory ich relacje się ochłodziły. Nie pamiętam aktywności Adama Bielana w partii sprzed sporu o te wybory. To był moment, w którym ten spór powstał i był przyczynkiem do tego, co dzieje się teraz, czyli próby przejęcia partii przez Adama Bielana. Nie udało się to przy pomocy pani Jadwigi Emilewicz, która ze względu na różne oceny sytuacji odeszła z Porozumienia Jarosława Gowina. Myślę, że Adam Bielan mógł wtedy upatrywać Jadwigę Emilewicz jako nowego prezesa partii. Stąd też jego dalsze działanie, żeby może zrobić prezesem Kamila Bortniczuka. To nie wyszło i nie wyjdzie.

Najbardziej smutne jest to, że jesteśmy w trakcie pandemii. To moment, w którym premier Jarosław Gowin spędza w ministerstwie 20 godzin na dobę i wykonuje ważną pracę dla polskiej gospodarki. Tym bardziej zachowanie Adama Bielana jest moim zdaniem niedopuszczalne.

W ostatniej aktywności medialnej Jarosława Gowina widać, że bardziej zajmuje się pracą w Ministerstwie Rozwoju niż komentowaniem problemów własnej partii. Adamowi Bielanowi często odpowiada bezpośrednio pani zastępca Jan Strzeżek, mówiąc m.in., że Adam Bielan w piątki może obalać co tylko chce (odnosząc się do obalania władzy w partii) czy też, że po Jarosławie Kaczyńskim i Jarosławie Gowinie musi szukać trzeciego Jarosława do zdradzenia. To może być dla Adama Bielana trochę upokarzające, że nie polemizuje z nim prezes partii, tylko wicerzecznik i to młodszy o pokolenie.

Mamy do czynienia z woltą osób wyrzuconych z partii Porozumienie Jarosława Gowina. Premier Gowin, prezes partii, nie ma czasu na wchodzenie w dyskusję z Adamem Bielanem. Wchodzenie w dyskusję z człowiekiem, którego styl uprawiania polityki mogliśmy już zaobserwować, gdy w 2007 rozstawał się z Prawem i Sprawiedliwością w bardzo złej atmosferze, podobnie później w partii Polska Jest Najważniejsza, gdzie dochodziło nawet do wykradania kodów i haseł, o czym przypomniała niedawno posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska (obecnie posłanka Koalicji Obywatelskiej, dawna liderka partii Polska Jest Najważniejsza, którą stworzyła z posłami, którzy odeszli z PiS - red.). Obecnie nie ma zgody na tego typu działania. Jan Strzeżek jest młodym człowiekiem, bardzo dobrym wicerzecznikiem partii Porozumienie. Myślę, że może w ten sposób dyskutować z Adamem Bielanem.

Jarosław Gowin czuje się więc pewnie. W trwającej kadencji Sejmu to jemu udało się wygrać więcej niż Solidarnej Polsce. Wspomnę choćby majowe wybory kopertowe, czy sprawy budżetu unijnego.

W tej chwili mamy absolutną pewność, że jeżeli chodzi o kwestie prawne, działania nasze, czyli prezesa Jarosława Gowina, są jak najbardziej zgodne z normami prawnymi. Działania Adama Bielana są woltą i pieniactwem politycznym. Poważny człowiek nie będzie wchodził w pyskówki. Rozumiem, że wyrzuceni z partii mogą czuć żal i rozgoryczenie, że nie wyszedł im plan. Proszę mi wierzyć, że po naszej stronie jest zdecydowany spokój, jeżeli chodzi o kwestie prawne w tym sporze.

Poseł Kamil Bortniczuk ostatnio opowiada, gdzie tylko się da, że w kwietniu Jarosław Gowin chciał przejść z rządu do opozycji. Na Twitterze tłumaczy, że mówi o tym dopiero teraz, bo nie obowiązuje go już lojalność partyjna. Choć, jak wiadomo, sam towarzyszył Jarosławowi Gowinowi w jawnych rozmowach z władzami Platformy Obywatelskiej.

Ubolewam nad zachowaniem Kamila Bortniczuka, że dał się wciągnąć Adamowi Bielanowi w tę grę polityczną. Adam Bielan wywołał burzę w szklance wody i zaraz wróci na posadkę do Brukseli zostawiając tu swoich kolegów. Kamil Bortniczuk odnosi się tu do sporu wokół wyborów majowych. To, że rozmowy trwały, nie było ukrywane. One odbywały się w świetle kamer. W kolejnych rozmowach z Polskim Stronnictwem Ludowym m.in. ja towarzyszyłam Jarosławowi Gowinowi. To dotyczyło propozycji dot. wyborów, którą złożyło Porozumienie. Jarosław Gowin podjął wtedy decyzję o opuszczeniu rządu, by móc wiarygodnie prowadzić rozmowy z całą opozycją. O tych rozmowach wiedział Jarosław Kaczyński i proszę zauważyć jak to się skończyło: podpisaniem wspólnego oświadczenia przez Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, które zakończyło ten spór. Udało się przekonać Prawo i Sprawiedliwość, że wybory kopertowe byłyby błędem i byłyby podważane nie dając silnego mandatu prezydentowi Andrzejowi Dudzie.

Mówienie teraz, że gdzieś na zapleczu był tworzony nowy rząd, jest absolutną nieprawdą. Kamil Bortniczuk zdaje sobie sprawę, że rozmowy kuluarowe trwają przez cały czas pracy Sejmu. Rozmowa nie oznacza zdrady stanu. Każdy polityk ma prawo rozmawiać z politykami innych ugrupowań. Prowadzenie narracji, że rozmowy miały doprowadzić do obalenia rządów Zjednoczonej Prawicy, są absolutnie nieuprawnione, z czego Kamil Bortniczuk zdaje sobie sprawę. On robi to teraz celowo.

Widzą, że zamach nie wyszedł, władzy w partii nie jest łatwa do przejęcia, gdy nie ma się za sobą większości. Myślę, że Adam Bielan wezwany w poniedziałek na Nowogrodzką usłyszał reprymendę od prezesa Jarosława Kaczyńskiego i to pewnie zakończy spór, choć może będą próbowali jeszcze podejmować jakieś działania. Jesteśmy jednak na to gotowi.

Czy koalicja jest stabilna? Przed Zjednoczoną Prawicą do końca kadencji jeszcze 2 lata rządów, a tych sporów w ostatnim roku było naprawdę sporo, choćby w kwestii majowych wyborów, ale też niedawne konflikty premiera Mateusza Morawieckiego z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry. Niedawno poseł Porozumienia Michał Wypij, który jest też wiceszefem klubu PiS w parlamencie, mówił w Radiu Plus o możliwości samodzielnego startu w wyborach.

Moim zdaniem wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie, czyli za 2 lata i 7 miesięcy. Proszę zauważyć, że te spory istnieją, ale na prawicy to spory, przy których w merytorycznej dyskusji, udaje się prowadzić wspólną politykę przez ostatnie 6 lat. Będą podnoszone kwestie, które różnią nasze partie. Różnimy się w podejściu do różnych tematów, ale ideowo więcej nas łączy niż dzieli. Na opozycji różnice ideowe nie dają możliwości na stworzenie innej większości niż Zjednoczona Prawica. Byłoby to moim zdaniem nieodpowiedzialne, żeby w dobie pandemii tworzyć większość niemającą wspólnego mianownika, która opierałaby swoją działalność na byciu anty-PiS. Taka idea nie jest w stanie ich zjednoczyć ani prowadzić wspólnej polityki. Proszę wyobrazić sobie większość od Adriana Zandberga po Janusza Korwin-Mikkego. Ona nie miałaby szans, by prowadzić Polskę w tym trudnym momencie, który potrzebuje stabilności. Odpowiedzialność za państwo wymaga kroków, które stawiają na pierwszym miejscu dobro kraju. Póki opozycja nie znajdzie wspólnych ideałów, to ich narracja nie będzie efektywna. W mojej ocenie jedyną perspektywą teraz są rządy Zjednoczonej Prawicy. Pomimo różnic wiele nas łączy.

Wiele terenowych struktur partii wydaje oświadczenia poparcia dla Jarosława Gowina. Na Pomorzu taki komunikat jeszcze nie popłynął. Dwoje pomorskich wiceprezesów partii, jeżeli już zabiera głos w tej sprawie, to są to retweety postów na Twitterze popierających Adama Bielana i Kamila Bortniczuka.

W moim okręgu nr 26, czyli gdyńsko-słupskim, jako zarząd podjęliśmy uchwałę o wsparciu dla Jarosława Gowina i oburzeniu na działania wyrzuconych członków formacji. Dziwi mnie, że Karol Rabenda (gdański radny, wiceszef klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska i szef Porozumienia w okręgu gdańskim - red.) nie potrafi zabrać głosu w tej sprawie. Od prezesa okręgu gdańskiego można wymagać więcej niż tylko retweetów. Oczywiście Magdalena Błeńska (była posłanka - red.) wyraża swoje zdanie bardzo zdecydowanie. Myślę, że wpisują się w nurt zwolenników Adama Bielana.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24