Staszek Staszewski, ojciec słynnego rockmana Kazika, wiele lat temu napisał piosenkę, w której kpił sobie z komunistycznych absurdów: Zaczynała się tak:
Rosną w Polsce domy
Z czerwoniutkiej cegły
Domy wznosi piekarz
Bo w tej pracy biegły
Handel Zagraniczny
Rozwijają zduni
Znają koniunktury
Z gawędzeń babuni.
Czy dzisiaj, gdy sytuacja odwróciła się o 180 stopni, należałoby wykpić to, że socjolodzy zarabiają na życie spawaniem? Nie. Pewnie, że najlepiej i najnormalniej by było, gdyby mogli utrzymać się z pracy w swoim zawodzie. Ale czasy są, jakie są, więc muszą sobie radzić. I radzą sobie. Bo kto jak kto, ale Polak potrafi...