Majstrowanie przy zdrowiu

Tylko twórca nowego rozwiązania i najwyższe władze miasta nie podzielają tych obaw i konsekwentnie podtrzymują podjętą decyzję.
- Jest naszym obowiązkiem zapewnić pacjentom całodobową opiekę ambulatoryjną i chcemy go dobrze wypełniać. Nic więcej - twierdzi Zygmunt Podkalicki, zastępca burmistrza. - Byłoby niegospodarnością z naszej strony dalej zlecać te zadania do SP ZOZ, więc postanowiliśmy z dniem 1 czerwca br. robić to własnymi siłami Miejskiego SP ZOZ. Uważam, że usytuowanie tej opieki w przychodni na największym sanockim osiedlu okaże się korzystne, nie odwrotnie.
I już w tym momencie było jasne, że chodzi wyłącznie o pieniądze. - Obecnie całodobowa opieka kosztuje nas 16.800 zł. miesięcznie. Gdy ją przejmiemy, koszt ten wyniesie 10 tys. zł. Jest to ogromna różnica. Poza tym w przypadku utrzymania status quo, musielibyśmy zwolnić kilka pielęgniarek. Jest to nie do przyjęcia - ocenił stanowczo Aleksander Korobczenko, dyrektor Miejskiego SP ZOZ.

- "Nie serwujmy zmian i tak skołowanym już ludziom", "To jest 40 lat przyzwyczajeń, opamiętajcie się !", "Od bezpieczeństwa pacjenta nie mogą być ważniejsze pieniądze". To słowa, które padały podczas spotkania Rady Dzielnicy Śródmieście, miały powstrzymać podjęte już działania. Pojawiły się też konkretne argumenty przemawiające za pozostawieniem całodobowej opieki ambulatoryjnej przy Pogotowiu Ratunkowym. Dobry sprzęt (m.in. defibrylator, respirator), scentralizowana dyspozytornia, możliwość konsultowania przypadków z trójką lekarzy z zespołów wyjazdowych, bliskość szpitala, wreszcie przyzwyczajenia mieszkańców, są to - zdaniem fachowców - argumenty dużej wagi, których nie sposób lekceważyć. - Dzielimy tę służbę zdrowia na coraz mniejsze kawałeczki, co na pewno nie wyjdzie jej na zdrowie. Ani jej, ani pacjentom, których przede wszystkim powinno się mieć na uwadze. Niestety, bardziej od nich liczą się pieniądze - zarzucał inicjatorom zmian Jan Biega, radny.

Przeciwnicy zmian proponowali utrzymać obecny system do jesieni, kiedy to min. Łapiński zapowiada istotne zmiany w funkcjonowaniu służby zdrowia m.in. w zakresie opieki całodobowej. Być może one wprowadzą jakieś konkretne ustalenia w tym zakresie. Komentarz dyrektora Miejskiego SP ZOZ był następujący: - Minister raz mówi tak, raz inaczej, nie dajmy się zwariować. Mówiło się, że za pięć lat będziemy drugą Japonią ...
Reformatorom z Miejskiego SP ZOZ postawiono także zarzut podjęcia decyzji, bez skonsultowania jej ze społeczeństwem. Odpowiedzią było stwierdzenie, że nie wszystkie sprawy wymagają takich konsultacji, zwłaszcza te, które wynikają z rozporządzeń rządowych. W tym przypadku zaleceń ministra zdrowia.
Stanowcze upieranie się przy swoim i konsekwentne nie uwzględnianie żadnych argumentów zwolenników pozostawienia opieki całodobowej w Pogotowiu Ratunkowym spowodowało, że padł wniosek, aby temat ten wprowadzić do porządku obrad podczas najbliższej sesji Rady Miasta (28 bm.). Poparty został przez grupę 7 radnych, która go złożyła.
Tak więc sprawa nie jest zakończona. I słusznie. Bo z przebiegu dwóch debat, w których uczestniczyłem, wynika, że nie wszystko zrobiono, aby móc powiedzieć: przyjęliśmy słuszne i optymalne rozwiązanie. Chyba też nie zadbano o to, aby sporządzić uczciwą i profesjonalną analizę ekonomiczną, potwierdzającą oczekiwane oszczędności. I wreszcie, nie uczyniono wszystkiego, aby uzyskać oszczędności bez wyprowadzania się z obiektu Pogotowia Ratunkowego.