Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamuśki z Aktiv Pro Rymanów w akcji. Grają w piłkę nożną, pozują do zdjęć, nagrały własny teledysk

Sabina Tworek
Jest ich kilkanaście. Wszystkie są matkami pracującymi zawodowo, co nie przeszkadza im jednak, aby grać amatorsko w piłkę nożną. Mowa o mamuśkach z Aktiv Pro z Rymanowa, które od dwóch lat, co najmniej raz w tygodniu, zamieniają szpilki na korki i z wielkim zaangażowaniem uganiają się za piłką. Dziewczyny właśnie nagrały teledysk, którego premierę możecie zobaczyć na naszym portalu.

Najmłodsza z nich ma 27 lat, najstarsza przekroczyła 50-tkę.

Drużyna Mamusiek Aktiv Pro powstała z myślą, aby pokazać dzieciom, że na uprawienie sportu nigdy nie jest za późno i każdy, niezależnie od wieku, może być aktywny. Chodziło również o to, aby nie zrażać się swoimi umiejętnościami i brakiem zdobywanych medali, ale stawiać na dobrą zabawę i miło spędzony czas na świeżym powietrzu.

– Pomysł na naszą grupę narodził się w momencie, gdy w Przemyślu rozpoczęła działalność pierwsza na Podkarpaciu amatorska drużyna mamusiek – mówi Katarzyna Rysz-Jęczkowska, prezes Stowarzyszenia Aktiv Pro. – Z początku mieliśmy problem ze znalezieniem trenera, ale gdy w Akademii zaczęła pracować kobieta, stwierdziłam, że jest ona odpowiednią osobą, aby nas poprowadzić.

Początki ze skompletowaniem składu nie były jednak łatwe. Zaczynało kilka kobiet, które szybko się zniechęciły. Wydawało się nawet, że drużyna mamusiek z Rymanowa nie ma racji bytu, jednak z czasem do składu zaczęły dołączać coraz to nowe osoby, z których większość gra w piłkę do dzisiaj.

– Większość kobiet to matki dzieci uczęszczających do Akademii, ale są i takie, które przychodzą do nas z zewnątrz – mówi prezes Rysz-Jęczkowska. – W swoim składzie mamy nawet dwie mamuśki z powiatu jasielskiego, które regularnie przyjeżdżają na treningi. I mimo że w ich regionie istnieją podobne drużyny, wybrały jednak Akademię Aktiv Pro ze względu na panującą tu atmosferę.

Mamuśki z Aktiv Pro Rymanów w akcji. Grają w piłkę nożną, po...

Na pytanie, dlaczego kobiety nie ćwiczą siatkówki czy koszykówki, prezes Rysz-Jęczkowska zaznacza, że odpowiedź jest oczywista.

– Amatorska piłka nożna wśród kobiet to coś nowego i oryginalnego, czego brakowało w naszym regionie. Przy okazji zależało mi na tym, żeby nasze dzieci zobaczyły, że nie sukcesy sportowe są najważniejsze, ale chęci. Chciałam, aby mamuśki były dla maluchów wzorem do naśladowania, stąd najpierw pomysł na turnieje rodzinne, a później na drużynę kobiecą.

Grunt to dobra zabawa

W piłce amatorskiej nie liczą się umiejętności i zdobyte bramki, ale przede wszystkim dobra zabawa i aktywnie spędzony czas.

– Gdy rok temu pojawił się pomysł na zorganizowanie mamuśkowej drużyny piłkarskiej, pomyślałam wtedy, że to super inicjatywa – wspomina Justyna Kędra z Posady Górnej. – Wybrałam się nawet na trzy treningi, ale później stwierdziłam, że w moim wieku nie wypada już biegać za piłką i odpuściłam, mimo że ciągle miałam ochotę ćwiczyć z dziewczynami. Po pewnym czasie zmieniłam zdanie. I chociaż nie zawsze wychodzą mi podania, to jestem zadowolona, że mogę zrobić coś dla siebie.

Mamuśki stworzyły własną grupę na Facebooku, na której umawiają się na treningi, wycieczki, spotkania, ale również wymieniają przepisami kulinarnymi.

– Zapisałam się do drużyny, bo chciałam pokazać mężowi, że mam swoje potrzeby – mówi Paulina Kwaśniewska z Zarszyna. – Przez całą szkołę byłam osobą aktywną. Jako dziecko dużo grałam z chłopakami w piłkę nożną, więc doszłam do wniosku, że teraz też mogę spróbować.

Także Izabela Golanka z Rymanowa szukała odskoczni, żeby wyjść z domu i poświęcić się swoim hobby.

– Człowiek, gdy się trochę porusza, to od razu czuje się szczęśliwszy. Zresztą spotykając się na treningach i turniejach jest okazja, żeby poplotkować z dziewczynami. Po meczach każda z nas wychodzi z pozytywnymi emocjami, wyluzowana i odstresowana.

Jak zaznacza pomysłodawczyni drużyny Aktiv Pro, chodzi o to, żeby mamuśki, które na co dzień mają swoją obowiązki rodzinne i zawodowe, znalazły czas na przyjemności.

– Nasze dziewczyny mają duży dystans do siebie i nie przejmują się tym, co pomyślą o nich inni. Nagrałyśmy nawet humorystyczny teledysk, który jest przeróbką znanego utworu zespołu Daj to głośniej „Mama ostrzegała”.
Kilka z kobiet przyznaje, że do tej pory prowadziło bierny tryb życia, zajmując się wyłącznie domem i dziećmi. Dopiero treningi w Akademii wprowadziły do ich życia więcej rozrywki i odskoczni od codziennej rutyny.

Piłka to nie wszystko

Piłka nożna zbliżyła mamuśki do tego stopnia, że oprócz cotygodniowych treningów spotykają się także na co dzień. Wychodzą wspólnie potańczyć, poćwiczyć na siłowni, czy zagrać w kręgle. Umawiają się też na wycieczki piesze i rowerowe, organizują spotkania integracyjne. Pamiętają również o dzieciach, zabierając je na lodowisko, basen, czy rower.

W ciągu roku Akademia organizuje także wyjazdy weekendowe oraz obozy sportowe w Polsce i zagranicą. Niejednokrotnie imprezy połączone są ze zbiórkami charytatywnymi na rzecz osób potrzebujących. W styczniu pojawił się kalendarz ze zdjęciami zawodniczek, z którego dochód ma być przeznaczony na dofinansowanie obozu wakacyjnego dla młodych piłkarzy. Między mamuśkami i ich dziećmi zawiązały się prawdziwe przyjaźnie.

Walczą jak lwy

Drużyna Mamusiek z Rymanowa chwilowo nie ma trenerki, która poświęciła się macierzyństwu. Nie przeszkadza im to jednak w cotygodniowych treningach. Dziewczyny są już na tyle wprowadzone w tajniki gry „w nogę”, że same potrafią dobrać sobie odpowiednie ćwiczenia. W wolnym czasie wspiera ich także Dariusz Jęczkowski, były trener Karpat Krosno, obecnie odpowiedzialny za szkolenie zawodników w Szkole Mistrzostwa Sportowego - Resovia Rzeszów.

– Na prośbę żony i jej koleżanek kilka razy pojawiłem się na ich zajęciach – mówi Dariusz Jęczkowski. – Jednym okiem spoglądając na mamuśki, a drugim na trenujące obok dzieci, poprowadziłem dla kobiet trening, pokazując im różnego rodzaju ćwiczenia z piłką. Zauważyłem, że teraz zupełnie inaczej poruszają się na boisku oraz dokładniej i dłużej rozgrywają między sobą piłkę. Dziewczyny są coraz bardziej zaangażowane. Z moim czasem jest niestety krucho, ale na ile będę mógł, postaram się im pomagać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto