Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagali przyjaciele

OLGA RUTKOWSKA
Gorzowski maturzysta nakręcił dwa filmy. To pierwszy miejscowy filmowiec amator, którego dzieła trafiły na ekran Miejskiego Ośrodka Sztuki. Wczoraj były projekcje.

Jego przygoda z filmem zaczęła się cztery lata temu, gdy dostał kamerę. - Urządzeniem rejestrującym ruch fascynowałem się od zawsze. Kamera pojawiała się sporadycznie przy okazji nagrywania np. jakiś imprez przedszkolnych i zawsze budziła moje zainteresowanie - wspomina Andrzej Paduch.

Pomagali przyjaciele

W szkole z kolegą z klasy Maćkiem Szylarą chcieli nakręcić film ,,Konrad must die’’. - To była dość swobodna adaptacja Konrada Wallenroda - młody reżyser śmieje się ze współczesnej wersji klasycznego dzieła, którego nie dokończyli ze względu na problemy techniczne. Do kręcenia Andrzej wrócił dopiero w zeszłym roku. W czerwcu w ciągu dziesięciu dni powstało ,,Zapalenie spojówek’’, opowieść o chłopcu, który po rozstaniu z dziewczyną postanawia popełnić samobójstwo. Na planie pracowali przyjaciele młodego filmowca, m.in. sekretarka planu czy oświetleniowiec. - Szereg osób, których praca w efekcie końcowym pozostaje dla widza niezauważalna. A ich obecność na planie jest konieczna - opowiada licealista.
Przy pracy nad ,,Opowieścią o chłopcu zza muru’’ ekipa była już zgrana i szło łatwiej. Choć film kręcono w Gorzowie, miejscem akcji jest warszawskie getto. Bohaterowie to dwoje powstańców, którzy muszą podjąć decyzję, czy zostać pod ziemią. Na planie pojawiały się różne problemy, brakowało sprzętu. Przez jakiś czas nie mieli statywu, ale montażysta Michał Kozłowski załatwił statyw do zwykłej poziomicy i jakoś poszło. Reżysera wspierają rodzice i znajomi, dzięki którym nie miał problemu np. z obsadą. Reżyser marzy o nakręceniu czegoś dłuższego.

Znajome miejsca

- Filmy Andrzeja być może nieco odstają od tych, które pokazujemy w Kinie Niezależnym, ale nie to jest najważniejsze. Nakręcił je 19-latek, amator, który do zadania podszedł bardzo profesjonalnie - mówi Monika Kowalska z MOS. Zaprezentowane wczoraj filmy były ciekawe również z innego powodu. - Co rusz rozpoznaje się znajome miejsca i ludzi - śmiali się widzowie.
Gorzowskie środowisko filmowców amatorów jest większe. Dowiodło tego kilkadziesiąt zgłoszeń na konkurs filmowy Niezależnego Kina. Najlepsi zaistnieją na wielkim ekranie. Andrzej nie wystartował tylko dlatego, że przegapił termin zgłoszeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska