Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy dość Podkarpacia

Norbert Ziętal
Samorządowcy z pow. lubaczowskiego zastanawiają się, czy nie oderwać się od Podkarpacia i przyłączyć do lubelskiego.

Radni powiatu lubaczowskiego są oburzeni brakiem ujęcia w planach, kolejny raz, finansowania ważnych inwestycji drogowych w tym regionie. Głównie chodzi o pieniądze na remont zniszczonej drogi wojewódzkiej 865 z Jarosławia do Bełżca.

Kiedyś była to droga krajowa. Teraz jest to główna trasa tranzytowa z polsko - ukraińskiego przejścia w Hrebennem na południe, w kierunku Krakowa i Śląska. Inwestycja ta nie znalazła się w planie Programu Operacyjnego Rozwoju Polski Wschodniej na lata 2007 - 2013.

Podobnie jak drogi 866 na odcinku z Dachnowa do planowanego przejścia granicznego w Budomierzu, 867 z Lubaczowa do Hrebennego i z Annapola, przez Cieszanów do Budomierza.

Obawiają się degradacji powiatu

Jest to tym bardziej dziwne, że zgodnie z założeniami programu, powinny być w nim ujęte inwestycje usprawniające międzywojewódzkie połączenia komunikacyjne, zwłaszcza tranzyt północ - południe i ułatwiające dostęp do przejść granicznych.

- Pominięcie tak istotnych inwestycji może przyczynić się do degradacji lubaczowskiego - twierdzą radni powiatowi w przyjętej uchwale.

Zablokowany rozwój przedsiębiorczości

- Coraz więcej naszych terenów jest objętych różnymi formami ochrony środowiska. To hamuje rozwój przedsiębiorczości, bo niektórych form nie można prowadzić. Za takimi ograniczeniami powinna iść jakaś pomoc dla mieszkańców. Tymczasem jej nie ma - mówi Stanisław Woś, burmistrz Narola.

Bliżej do Tomaszowa

Narol znajduje się na północnych krańcach woj. podkarpackiego. Bliżej jest stąd do Tomaszowa Lubelskiego (w sąsiednim powiecie i województwie) niż do Lubaczowa. Pomimo granic administracyjnych sporo mieszkańców po specjalistyczną poradę lekarską jeździ do Tomaszowa. Spośród młodzieży z gm. Narol, która uczy się w szkołach ponadgimnazjalnych, 90 proc. dojeżdża do Tomaszowa. Za pacjentami i uczniami idą pieniądze.

Mało zaludniony teren

Dlaczego powiat lubaczowski jest lekceważony? Bo dla polityków jest nieopłacalny. Z 60 tys. ludzi, czyli wyborców, na rozległym terenie nie jest atrakcyjnym kąskiem nawet podczas kampanii wyborczych. Lepiej dbać o bardziej ludne regiony.

- Sąsiednie gminy w woj. lubelskim, np. Bełżec, nie mają problemów nie tylko z poprawą dróg wojewódzkich, lecz nawet z budową chodników. A od nas żąda się 50 - proc. finansowego udziału własnego, aby w ogóle zacząć myśleć o jakiejkolwiek inwestycji - mówi burmistrz Woś.

Na razie tylko dyskusja

Na razie nie ma oficjalnych prób czy deklaracji odłączenia się od województwa. Sprawa ta ma być dyskutowana jeszcze w tym miesiącu na sesji rady powiatu i w poszczególnych gminach.

Czy powiat tomaszowski chętnie przyjąłby dodatkowe tereny? 3 lata temu, jego ówczesne władze same wyszły z taką propozycją. Wtedy sprawa się jednak rozmyła.

- Oczywiście, przygarniemy wszystkich chętnych. Jednak do tego droga jest daleka i skomplikowana proceduralnie. U nas w powiecie mieliśmy niedawno zmianę granic gmin. Dwie miejscowości zostały przyłączone do innej gminy - mówi Jan Kowalczyk, starosta tomaszowski.

Czy po przyłączeniu do woj. lubelskiego, gminy z lubaczowskiego zyskałyby dodatkowe pieniądze? - Nasze położenie jest fatalne. Czy w Podkarpackiem, czy w Lubelskiem zawsze będziemy na końcu - mówi radny, proszący o anonimowość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24