Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy powody narzekać na pensje, ale niektórzy dostaną podwyżki

Rozmawiała Alina Bosak [email protected]
Mamy powody narzekać na pensje, ale niektórzy dostaną podwyżki
Mamy powody narzekać na pensje, ale niektórzy dostaną podwyżki Krystyna Baranowska
O tym, kto w przyszłym roku zarobi więcej, a kto mniej i dlaczego ludzie na Podkarpaciu narzekają na zarobki w rozmowie z KRZYSZTOFEM KASZUBĄ, ekonomistą.

- W tym roku częściej słychać było na Podkarpaciu narzekania na kiepskie zarobki. Taka moda czy rzeczywiście były ku temu powody?

To prawda, że większość ludzi zawsze będzie narzekać na poziom płac, bo chyba każdy chciałby zarabiać więcej. Jednak tu na Podkarpaciu te skargi mają ekonomiczne uzasadnienie. Wystarczy spojrzeć na dane Głównego Urzędu Statycznego. Wciąż przeciętna pensja jest o kilkaset złotych niższa od średniej krajowej. Przy czym dane te nie obejmują większości firm działających na Podkarpaciu. Statystyka bierze pod uwagę wyłącznie zarobki w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób i nie interesują jej pensje tysięcy małych firm. Przy czym na ponad 150 tys. podmiotów gospodarczych w regionie, ok. 145 tys. to właśnie takie mikrofirmy.

- Średnia pensja na Podkarpaciu, którą znamy ze statystyki może być zatem mocno przekłamana. To dlatego nasi czytelnicy denerwują się, kiedy piszemy „przeciętne zarobki w grudniu wyniosły ponad 3200 zł.”

- Grudzień zawsze wypada lepiej, bo wtedy wypłacane są nagrody roczne, bony na święta itp.

- Zwłaszcza w urzędach. W grudniu sektor publiczny na Podkarpaciu zrobił prawie 12 proc. więcej niż przed rokiem.

- Bo tu bez względu na sytuację gospodarcza obowiązują pewne standardy - co roku określona podwyżka, starannie przestrzegany czas pracy, do tego oczywiście premie i bonusy. Dla pracujących w urzędach ten rok trudny pewnie nie był. Natomiast prywatne firmy miały ciężkie dni.

- Cięły pensje, ograniczały zatrudnienie...

- W regionie mamy bardzo wielu pracowników, którzy pracują w szarej strefie albo „półszarej”. Tysiące osób dostają najniższa krajową albo jeszcze mniej, gdy zatrudnieni są na umowę zlecenie. Do tych oficjalnych pieniędzy szef im dopłaca „z ręki do ręki”. Tacy pracownicy będą narzekać. Ale nie tylko oni. Także specjaliści zatrudnieni w sektorze informatycznym, bo chociaż jak na Podkarpacie ich pensje nie są złe, to w porównaniu z kolegami zatrudnionymi w Krakowie czy Wrocławiu zarabiają o wiele mniej. Do tego dochodzi dramatyczna sytuacja w branży budowlanej.

- Autostrady miały dać jej fortunę.

- A postawiły na skraju bankructwa. Przecież Podkarpacie z tą niedokończoną autostradą, z takimi wiaduktami, jak ten w Świlczy, którym nie wiadomo kiedy przejedzie cokolwiek, najlepiej widzi, do czego doprowadziły praktyki rządu. Giganci, którzy wygrali przetargi na autostrady powycofywali się, pozostawiając swoim podwykonawcom niezapłacone faktury. Ucierpieli najmniejsi. Małe firmy, które brały w leasing maszyny, ciesząc się, że „załapały” się na kontrakt przy autostradzie. Dla takiej nich niezapłacone 20 tys. zł to nie jest mała strata.

- Analitycy BRE Banku zauważyli, że przedsiębiorcy w 2012 roku w ograniczaniu płac swoim pracownikom sięgnęli już dna. Jakie są prognozy dla zarobków mieszkańców Podkarpacia w 2013 roku?

- W gospodarce nie wszystko da się przewidzieć. Sytuacja pracownika w 2013 r. będzie zależała od miejsca pracy. Stabilnie będzie w sektorze publicznym, od urzędu marszałkowskiego po gminę. Tu nie ma się czego obawiać. Druga grupa to przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym, m.in. w Dolinie Lotniczej. Płace są tu pochodną tego, co się dzieje na świecie i można zakładać, że sytuacja pracowników będzie w tym roku stabilna. Standardy zostaną utrzymane, a może nawet trafią im się bonusy. Najlepiej będzie się wiodło pracownikom dynamicznych, podkarpackich firm działających w branży informatycznej, telekomunikacyjnej, zajmujących się światłowodami, sprzętem medycznym. To często firmy, które dobrze wykorzystały środki unijne i teraz świetnie się rozwijają. Ponieważ są ambitne, wchodzą na zagraniczne rynku - muszą mieć też wysokowykwalifikowanych, znających języki pracowników, a tacy kosztują. Ten rok będzie natomiast nadal ciężki dla budownictwa.

- Już w 2012 r. zarobki w tej branży spadły.

- Lepiej nie będzie. Kończą się unijne pieniądze na inwestycje w gminach, a to zamówieniami publicznymi żyły usługi budowlano-montażowe. Nieciekawie zapowiada się też 2013 rok dla tej potężnej grupy małych przedsiębiorstw, które tworzą tysiące miejsc pracy na Podkarpaciu. Prowadzą sklepy, oferują usługi fryzjersko-kosmetyczne, sprzątają biura. Cały ten sektor może zarabiać teraz gorzej. To znaczy - kwotowo więcej, ale po uwzględnieniu inflacji i wzrostu cen - mniej.

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2012 r.
Podkarpacie 3217,57 zł
Polska 4111,69 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24