- Maraton w Rzymie miał być kolejnym z wyzwań zaplanowanych na ten rok - mówi rzeszowianka Katarzyna Jakubowicz. - Kiedy jeszcze w grudniu tamtego roku planowałam ten wyjazd nic nie wskazywało, że okaże się tak bardzo emocjonalny.
Wybierały się do Rzymu we trzy, wkręcone na maksa biegaczki: Kasie - Żebrakowska i Jakubowicz i Beata Fiuk. Jechał z nimi także Krzysztof Węgrzyn z rzeszowskich Gazeli i Gepardów, z mocnym wsparciem swojej żony Małgosi.
- Przed samym wyjazdem na maraton spadła na nas jak grom z jasnego nieba wiadomość, że nasz kolega biegowy, Andrzej, jest ciężko chory. Nie mogliśmy odnaleźć się tą wiadomością - dodaje pani Katarzyna. - Jak to on? Zawsze taki aktywny, wysportowany, z sylwetką super biegacza, nagle nie może z nami biec. Postanowiliśmy, że musimy coś dla niego zrobić. Za wiele nie mogliśmy. Wpadliśmy na pomysł, że przebiegniemy ten maraton dla niego. I tak zrobiliśmy.
- Wystrzał startera, zaczynamy. Każdy kilometr przebiegnięty był z myślą o Andrzeju. Biegliśmy i będziemy biec ile sił nam starczy dla Niego! Andrzej, trzymamy kciuki! - kończy pani Katarzyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?