Andrzej Pops z Ochli przyszedł zdenerwowany do redakcji. - Dużo piszecie o tym, że właściciele domków wwożą swoje odpadki do miasta i składają w osiedlowych śmietnikach czy kontenerach - rzucił od drzwi. - Ja też tak robię. A wiecie dlaczego?
- Dlaczego?
- Bo nie mam innego wyjścia!
1 lipca A. Pops zawarł umowę z ZGKiM. Pracownicy zakładu regularnie mieli wywozić śmieci naszego czytelnika z terenu jego posesji. - Niestety, jak do tej pory nic takiego się nie stało, a śmieci piętrzą się z każdym dniem pod moimi oknami - tłumaczy wkurzony rozmówca. - W końcu powiedziałem dość, postanowiłem, chociaż część z nich, wywieźć do miasta. Dzwoniłem także do ZGKiM-u i pytałem, dlaczego pod mój dom nie przyjeżdża śmieciarka i nie zajmuje się odpadkami. Przecież zawarłem z nimi umowę! - dodaje Pops.
W rozmowie z pracownikami firmy dowiedział się, że teraz jest sezon urlopowy. Że mieli drobne kłopoty z transportem.
- Dopóki nie zrobią porządku pod moim domem, dopóty składować będę śmieci w miejskich kontenerach. Prywatna firma już dawno poradziłaby sobie z tym kłopotem! - kończy Pops.
- Jak to możliwe, że tak dbający o ekologię ZGKiM nie wywozi śmieci spod domu mieszkańca Ochli? - zapytaliśmy w zakładzie.
- Przykro mi, że doszło do takiej sytuacji. To nieporozumienie, które wynikło z zaburzeń harmonogramu wywozu śmieci - tłumaczy Marianna Maćkowiak, kierownik działu sprzedaży w ZGKiM . - Jest sezon urlopowy, więc niestety czasami tak się zdarza. Dzisiaj odpadki zostaną wywiezione sprzed domu pana Popsa. Jako, że mamy podpisaną z nim umowę, odbywać się to będzie regularnie, raz w tygodniu - zapewnia Maćkowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?