Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Możdżonek „Z najwyższego punktu widzenia”: Powołania Nikoli Grbicia były zgodne ze sztuką. Logiczne i optymalne

Marcin Możdżonek
Marcin Możdżonek
24.07.2022 wlochy bolonia volleyball national lige liga narodow finaly polskamecz o trzecie miejsce braz polska reprezentacja polski siatkowki w pilce siatkowej siatkowka orlen team polska wlochybrazowy medal dekoracja sebastian swiderski nikola grbic pierwszy trener fot. sylwia dabrowa / polska press
24.07.2022 wlochy bolonia volleyball national lige liga narodow finaly polskamecz o trzecie miejsce braz polska reprezentacja polski siatkowki w pilce siatkowej siatkowka orlen team polska wlochybrazowy medal dekoracja sebastian swiderski nikola grbic pierwszy trener fot. sylwia dabrowa / polska press Sylwia Dabrowa
To dobrze, że serial o powołaniach do siatkarskiej reprezentacji Polski na mistrzostwa świata, i o domysłach na ten temat, już się zakończył. Saga trochę marnej jakości pompowana przez różne środowiska i różnych ludzi znalazła swój kres, a Nikola Grbić zrobił to, co przewidywałem, że zrobi. Czyli zachował się zgodnie z kanonami. Zgodnie ze sztuką powołał 14 rozwodników, a wśród nich 4 przyjmujących, 4 środkowych, 2 rozgrywających, 2 atakujących, i 2 libero. Dokładnie tak, żeby mieć pełny skład na treningach. Myślę, że także personalnie skład jest najbardziej optymalny, jaki tylko możemy mieć w tym momencie, oparty na zawodnikach, którzy teraz grają po prostu najlepiej.

Choć oczywiście, są też nieobecni. Pierwszym - jest naturalnie Wilfredo Leon, który bardzo dzielnie walczył o powrót do kadry. I widać było, że na niczym tak mu nie zależy, jak na ponownej grze dla reprezentacji Polski. Chciał grać dla nas najlepiej, jak tylko potrafi. Przegrał jednak tę – jak się okazało nierówną - rywalizację nie sportowo, lecz zdrowotnie. Mam dla niego duże słowa uznania, że podjął rękawicę. I mimo wszystko, wbrew przeciwnościom starał się dołączyć do zespołu.

Wiadomo - jest jednym z najlepszych zawodników na świecie, najlepszym na swojej pozycji; jest osobistością. Tak dużą, że jego obecność byłaby ogromnym dla nas wzmocnieniem. No, ale niestety - nawet jeżeli doszedłby zdrowotnie już na samym początku mistrzostw świata, to mam wątpliwości, tak samo jak trener Grbić, czy byłby w zadowalającej formie sportowej… Uważam, że nie, bo jednak rozbrat z siatkówką w przypadku Leona był dość długi. A znam z przeszłości takie przypadki, że zawodnicy świeżo wyleczeni byli zabierani na duże imprezy i kończyło się to albo kontuzją, albo po prostu bardzo słabym występem, znacznie poniżej oczekiwań.

Kolejna istotna sprawa to wybór Bartosza Kwolka i brak Bartosza Bednorza. Myślę, że zagrywka, którą wykonał Nikola Grbić z Kwolkiem przed turniejem finałowym Ligi Narodów w Bolonii - odsyłając go do domu - zadziała na tego zawodnika niczym płachta na byka; w pozytywnym sensie. Najwyraźniej Kwolek od przyjazdu na pierwszy dzień zgrupowania przed mistrzostwami świata zakasał mocno rękawy, zacisnął zęby i udowodnił, że miejsce należy się właśnie jemu. Z drugiej strony mamy Bednorza, który jest zawodnikiem z papierami na wielkie granie, o czym świadczy jego przynależność klubowa, ale – jak wszystko wskazuje - nie poradził sobie psychicznie z całą tą sytuacją. Poleciał do Bolonii, dostał kredyt zaufania od trenera, ale moim zdaniem zupełnie go nie wykorzystał.

Jako czwarty środkowy powołanie dostał Mateusz Poręba, z mojego olsztyńskiego AZS, co bardzo mnie cieszy. Selekcjoner Grbić zabrał młodego zawodnika na wielką imprezę, ale takiego, który ma duży potencjał. Jest perspektywiczny, i na pewno dużo się nauczy będąc teraz w kadrze. Na treningach będzie zasuwał na 120 procent, żeby pomóc naszej reprezentacji, a jeżeli zajdzie potrzeba, to może nawet i odegra jakąś rolę na boisku. Nawet istotną.

Z kadry na mistrzostwa świata wypadł Karol Butryn, mimo że umiejętności z pewnością mu nie brakuje. Za to z całą pewnością brakuje mu doświadczenia. I nie wiadomo, jak zachowałby się w najważniejszym, newralgicznym momencie turnieju. A zabieranie atakującego tylko po to, żeby wchodził na zagrywkę, byłoby marnowaniem potencjału tego zawodnika i całej drużyny. Poza tym, trudno byłoby układać trening, jeżeli do dyspozycji byłoby 3 środkowych i 3 atakujących. Jeden z tych ostatnich musiałby zawsze trenować poza boiskiem, a już w tej głównej fazie przygotowań ćwiczy się praktycznie tylko schematy, stałe elementy. Nie ma czasu na szlifowanie techniki i na wykonywanie innych zadań indywidualnych. Tak naprawdę więc ten trzeci atakujący od pewnego momentu stałby z boku.

W kadrze nie zmieścił się jeszcze - zgodnie z przewidywaniami - rozgrywający Janek Firlej. Skoro Grbić podstawił na młodego – w sensie reprezentacyjnego doświadczenia - Marcina Janusza, to musi mieć podporę w postaci obytego na dużych imprezach Grzegorza Łomacza. Taki ruch oceniam jako najbardziej logiczny; i taki, nad którym w ogóle nie ma sensu się rozwodzić. Zgodny, jak wszystkie pozostałe związane z powołaniami, ze sztuką.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24