Marcin Nowak, żużlowiec Texom Stali Rzeszów: Wszyscy w głębi serca mocno wierzymy w nasz awans [ROZMOWA]

Jakie masz wrażenia po pierwszych jazdach na torze?
Czuję się fantastycznie. Jest super po długiej przerwie wyjechać na tor i trenować. Jestem mega zadowolony. Czuję się dobrze na motocyklu. Myślę, że są szybkie, ale poczekajmy jeszcze. W drużynie natomiast jest świetna atmosfera. Dużo rozmawiamy ze sobą, wymieniamy się informacjami na temat przełożeń. Jak to się mówi, wszystko gra i buczy.

Spasował ci rzeszowski tor. Zdążyłeś się już z nim zaprzyjaźnić?
Tak, ale czeka mnie jeszcze dużo pracy, aby poznać każdą ścieżkę tego toru. Mam nadzieję, że wraz z kolejnymi treningami nie będzie to już dla mnie tak bardzo obcy tor.

Często się uśmiechasz, to znak, że jesteś optymistą przed startem sezonu?
Zdecydowanie. Wszystko gra jak należy, więc czemu nie być optymistą. To, w jakiej jesteśmy formie, pokażą kolejne sparingi.

Pochwał się swoją ekipą. Jak wiem, składa się z członków najbliższej rodziny...
Wszystko się zgadza. Mój team składa się z mojego taty, który kieruje wszystkim i pomaga bratu, który jest głównym mechanikiem. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Każdemu zależy na jak najlepszym wyniku.

Wszyscy mówią, kto ma awansować, jak nie Stal? Pewnie tak samo myślisz i czujesz?
Rzeczywiście, wszyscy tak mówią, a my wszyscy w głębi serca mocno w ten awans wierzymy, że podczas sezonu swoją postawą zasłużymy na ten awans.

Powiedz coś na temat swojej jazdy na Wyspach Brytyjskich w tym sezonie...
Udało mi się podpisać kontrakt w Glasgow Tigers. Tam już przed sezonem wyznaczane są numery. Będę jeździł z numerem drugim. W parze z doskonale znanym w Rzeszowie Chrisem „Bomberem” Harrisem. To specyficzny człowiek, ale otwarty i pomocny. Byłem w klubie na dwudniowym zgrupowaniu, wszyscy złapaliśmy ze sobą fajny kontakt. Też powinno być OK.