- Kochani, nadal szukamy Majki, która według chipa ma na imię Jodełka. Zaginięcie/przywłaszczenie bądź kradzież zgłoszona została do wszystkich rzeźni w małopolskim oraz do Polskiego Związku Hodowców Koni. Bardzo proszę wszystkich o gotowość. Rozglądajcie się, proszę. Może ktoś ma nowego konia pod domem? Problem polega na tym, że ona, ze swoim mężem Guciem, była nierozłączna i sama nigdy w życiu by się nie oddaliła
- czytamy apel profilu społecznościowym - Pomagaj pomagać - Różaland - Stowarzyszenie.
Różaland wykupuje konie z transportów rzeźnych
Wspomniane stowarzyszenie prowadzi Schronisko dla koni wykupionych z transportów rzeźnych bądź od handlarzy. Zwierzęta ze schroniska są adoptowane i choć przebywają w gospodarstwach, pensjonatach czy agroturystykach, nadal są własnością Różalandu.
Maja ma dziewięć lat, jest maści karej, a na głowie ma białą strzałkę, jest zaczipowana. Zniknęła z zagrody w nocy z 1 na 2 stycznia. Wszystkie konie rankiem stały poza ogrodzeniem, a Mai nie było. Ponieważ dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły skutku stowarzyszenie podniosło wartość nagrody do 8000 zł!
- Schabiński buduje kapliczkę na stoku narciarskim i zbiera datki na mandaty sanepidu
- Zima na koniec ferii. Dzieciaki z Jasła szaleją na śniegu [ZDJĘCIA]
- Ile pieniędzy z podatków PIT i CIT dostały gminy w powiecie jasielskim [LISTA]
- Prawie 1000 kontroli sanepidu w Jaśle i powiecie w związku z koronawirusem. Za co?
- Oferta kierowana do handlarzy, osób które znają miejsce pobytu Majki, bądź osób, które ją przetrzymują!!! Każdy w życiu popełnia błędy i dlatego daję słowo honoru, że sprawa zostanie między nami. Bez żadnej policji!!!
- podaje Marta Kviatkova, prezes Zarządu Stowarzyszenia Pomagaj Pomagać Różaland.
Wolontariusze będą w niedzielę szukać Mai
Z kolei za sprawą wspierającej Stowarzyszenie inspektor ds. ochrony zwierząt Ewy Okarskiej-Zglenickiej z Wałbrzycha na najbliższą niedzielę, 17 stycznia, organizuje się duża grupa wolontariuszy ze Śląska, Krakowa, Nowego Sącza i Gorlic, którzy wyruszą w teren, będą przeczesywali lasy, przejdą przez samą Łużną i okoliczne wsie.
- Chcemy znaleźć klacz, a jeśli nawet się to nie uda, dowiedzieć się w jakich okolicznościach tak naprawdę zaginęła -
mówi Ewa Okarska-Zglenicka.
Wszyscy, którzy wiedzą coś na temat okoliczności zaginięcia klaczy, miejsca jej pobytu, czy też chcieliby zaangażować się w niedzielne poszukiwania, proszeni są o kontakt telefoniczny - 575 017 772.
ZOBACZ TAKŻE: "Upojeni alkoholem i wychłodzeni". GOPR sprowadził dwóch turystów z Tarnicy w Bieszczadach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?