Marek Strawa: Runda zapowiada się bardzo ciekawie. Zagramy dla kibiców

Jesteście pod kreską, ale z niewielką stratą do drużyn, które się utrzymają. Jaki jest wasz cel - będziecie walczyć o pozostanie czy spokojnie grać?

Chcemy grać dla kibiców. Pokazać im, że warto przychodzić na nasze mecze. To jest najważniejsze. Jesienią nasza gra nie wyglądała źle. U siebie przegraliśmy tylko jeden mecz, co - jak na beniaminka - jest bardzo dobrym wynikiem. Potrafimy sprawić nie lada niespodziankę, bo w takich kategoriach trzeba rozpatrywać na przykład zwycięstwo 1:0 z Motorem Lublin. Wtedy nikt nie dawał nam większych szans na nawiązanie walki. Teraz spróbujemy lepiej zaprezentować się na wyjazdach i ugrać kilka punktów. Później zobaczymy, gdzie skończymy sezon. Na pewno nikomu nie odpuścimy na murawie.

Dużych ruchów kadrowych u was nie było, macie raczej ustabilizowany skład. Jest pan zadowolony z okresu przygotowawczego i sparingów?

Jestem zadowolony z przygotowań. Chłopaki dobrze przepracowały zimę. Jeżeli chodzi o skład, to - faktycznie - bez większych zmian. Wrócił jednak Dominik Sas i uważam to za spore wzmocnienie. Ponownie jest z nami także Kamil Kwaśny. Powiem, że będziemy nawet troszkę silniejsi niż w pierwszej rundzie. Ostatnio przegraliśmy sparing z Polonią 0:1, ale w lidze to będą mecze o inną stawkę i z innym nastawieniem.

Kto wygra ligę?

Motor Lublin nie powinien odpuścić tego sezonu i nie popełni błędu Karpat Krosno z poprzednich rozgrywek. Klub ten jest mocny kadrowoi organizacyjnie. Powiniensię sprawdzić na wyższym poziomie rozgrywkowym. Baraż powinien wygrać.

Kto będzie musiał pożegnać się z III ligą lubelsko-podkarpacką?

Powiem szczerze, że nikomu tego nie życzę. Spadek to zawsze trudne chwile dla klubu. Kilka silnych, poważnych drużyn będzie musiało się z tym jednak pogodzić, bo nie ma miejsca dla wszystkich. Pięć zespołów powinno ostro powalczyć o ligowy byt.

U lokalnych rywali w okresie zimowym zaszły zmiany trenerów (JKS Jarosław, Sokół Sieniawa - przyp. red.). Jak to wpłynie na ich postawę?

Zawsze gdy pojawia się nowy trener, wpływa to motywująco na cały zespół. Są też spore oczekiwania. Czy to wszystko poskutkuje dobrym wynikiem na boisku i czy da upragnione utrzymanie, to się okaże za 2-3 miesiące, w czerwcu. Ja jestem zdania, że stabilizacja w klubie daje większy spokój. Ważna jest ciągłość. Piast jest przykładem. Zmiany nie zawsze wychodzą na dobre.