Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Szewczyk, burmistrz Dębicy, chciał obniżyć sobie pensję. Radni PiS się nie zgodzili: To populizm

Monika Sroczyńska
Monika Sroczyńska
Burmistrz Mariusz Szewczyk nie mógł wziąć udziału w dyskusji o obniżce jego pensji, ponieważ przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Burmistrz Mariusz Szewczyk nie mógł wziąć udziału w dyskusji o obniżce jego pensji, ponieważ przebywa na zwolnieniu lekarskim. Krzysztof Łokaj
Mariusz Szewczyk, burmistrz Dębicy, wystąpił do Rady Miasta z propozycją obniżki swojego wynagrodzenia. Powód? Trudna sytuacja, w jakiej znalazło się miasto i poszukiwanie oszczędności. Radni klubu Prawa i Sprawiedliwości wniosek odrzucili. Uznali to za chwyt marketingowy. To nie oznacza jednak, że temat obniżki pensji burmistrza jest zamknięty. Być może PiS zrobi to z własnej inicjatywy.

O 700 zł zaproponował obniżenie swojej pensji burmistrz Dębicy, Mariusz Szewczyk. Sprawa stanęła w poniedziałek na sesji Rady Miasta Dębica. Radni PiS, którym wniosek burmistrza się nie spodobał, założyli, że dyskusji w tej kwestii nie będzie. Jednak o głos poprosiła radna Renata Barszcz z Porozumienia, która postanowiła odnieść się publicznie do uzasadnienia wniosku burmistrza.

- Ze względu na to jaki mamy trudny budżet na 2021 rok, burmistrz zaproponował obniżenie pensji, a przez to konsekwentne działania, które pewnie po tym nastąpią. Ktoś zaczyna od siebie, bez względu na to, jakie teorie wokół tego projektu uchwały istnieją. To jest kierunek właściwy, zacznijmy od siebie oszczędzać, czy rada, czy burmistrz. A dalej będziemy konsekwentnie szukać pieniędzy, by ten budżet zrównoważyć

- powiedziała, odnosząc się do przyszłorocznego projektu finansów miasta.

Podkreślała również, że cały czas słyszy argument w oświacie: zacznijcie od siebie czyli od urzędu. Decyzję burmistrza uznała za właściwą w tych okolicznościach.

Radny PiS przeciwko obniżce pensji burmistrza Dębicy: Jakie to oszczędności?

Na jej słowa zareagował wiceprzewodniczący rady Andrzej Bal z PiS, który wstępnie zakładał, że na temat wynagrodzenia burmistrza rozmawiać na sesji nie będą.

- Nie wygłupiajmy się! Jakie to są oszczędności dla miasta? Burmistrz chodzi do pracy, ma zarabiać i dbać o interesy miasta. Są inne instrumenty, gdzie można zaoszczędzić. Nie wywołujmy dyskusji, że pan burmistrz jest wspaniały i chce zaoszczędzić 700 złotych. Nie róbmy kampanii. Burmistrz ma zarabiać, ale ma też pracować

- kontrargumentował wiceprzewodniczący.

Sugerował, że radni opozycji chcą wywołać dyskusję po to, by mieszkańcy odnieśli ważenie, że okropny PiS chce obniżyć burmistrzowi pensję.

- My takich rzeczy nie robimy. Wymagamy od burmistrza pracy, załatwiania tematów mieszkańców i pozyskiwania środków. Burmistrz ma zarabiać, za wykonywaną pracę mu się płaci - komentował wniosek uchwały.

Andrzej Bal podkreślił, że jest w stanie wskazać kilka obszarów, w których można wprowadzić oszczędności, ale w miejskiej kasie zostanie więcej niż 700 złotych. Obszarów tych jednak nie wymienił. Zaapelował za to o głosowanie przeciw projektowi uchwały, który uznał za niepoważny.

- Jakkolwiek by burmistrz nie zrobił, to dla pana jest źle. Zgłosi uchwałę - źle, nie zgłosi - źle. Ja myślę, że konsekwencją tej propozycji są też inne zmiany, na przykład w spółkach, przynajmniej taką mam nadzieję. A to już są istotne pieniądze. A jeśli sam wnioskodawca taką propozycję składa, to dlaczego mam nie powiedzieć "tak"?

- pytała wiceprzewodniczącego Renata Barszcz.

Zauważyła też, że to klub PiS ma większość w radzie i jeżeli zagłosują przeciw, to konsekwencje tych działań będziemy ponosić w dalszej perspektywie.

Po co burmistrzowi Dębicy potrzebne są pieniądze

Andrzej Bal postanowił przedstawić, po co burmistrzowi są pieniądze, które co miesiąc otrzymuje.

- Po to, żeby wiedział, gdzie jest Warszawa i gdzie się pozyskuje te pieniądze. Niech pani nie zabiera burmistrzowi tych pieniążków - apelował do radnej Barszcz. - Zmobilizujcie go tylko do tego, żeby jeździł i przywoził do miasta pieniądze, to jest bardzo ważne. A jak mu pani zabierze, to on nie będzie miał nawet na paliwo - prorokował sytuację finansową burmistrza Andrzej Bal.

Na słowa wiceprzewodniczącego zareagował Maciej Małozięć, zastępca burmistrza Dębicy. Przypomniał, że miasto złożyło 3 wnioski o środki z funduszu antycovidowego, które zostały odrzucone.

Dlaczego burmistrz Dębicy chce obniżyć sobie pensję? "Pewnie za tym idzie dalszy plan"

Do dyskusji włączył się wiceprzewodniczący Mateusz Kutrzeba z PiS, kontrkandydat obecnego burmistrza w ostatnich wyborach o fotel włodarza Dębicy.

- Uchwała obniżki pensji nie jest niczym innym, jak tanim populizmem. To jest 8 tysięcy brutto w skali roku. Za te środki miasta nie zbawimy. Być może burmistrz chce sobie tą uchwałą otworzyć furtkę do tego, żeby zaraz wziąć się za obniżanie pensji w urzędzie, w jednostkach miejskich. Ja myślę, że temat wynagrodzenia burmistrza będzie otwarty, niedługo będzie połowa kadencji, wtedy możemy zobaczyć, co się burmistrzowi udało, a co nie, czy zrealizował swój program wyborczy. Może wtedy dojdziemy wspólnie do wniosku, że przepraszamy pana burmistrza, ale daliśmy panu maksymalne wynagrodzenie na początku kadencji, w jej połowie widzimy, że nie do końca pracował pan według tego, co pan założył i może wtedy przyjdzie okazja, żeby obniżyć wynagrodzenie. Ale nie o 2 procent, czy 3, ale o 40 procent - przedstawił swój punkt widzenia rozpatrywanej uchwały.

Ta wypowiedź wywołała poruszenie. Piotr Michoń z Koalicji Obywatelskiej Ziemi Dębickiej wypowiedzią wiceprzewodniczącego Mateusza Kutrzeby został "zmuszony" do zajęcia głosu w dyskusji. Nie ukrywał oburzenia.

- Czyli chodzi o to, że jak burmistrz chce sobie obniżyć, to nie chcemy, żeby sobie obniżał, ale jak to będzie nasza inicjatywa, to my ci pokażemy i weźmiemy ci 40 procent. Serio?

- pytał z niedowierzaniem radnych PiS-u.

Do dyskusji włączył się zastępca burmistrza Maciej Małozięć:

- Ja również wyraziłem wolę obniżenia mi wynagrodzenia, zatem mówimy tu o kolejnych środkach, dzięki którym budżet się poprawi - zadeklarował Maciej Małozięć.

Przewodniczący Rady Miasta Dębicy Mateusz Cebula z PiS zarzucił jednak burmistrzom, że docierają do radnych obawy pracowników urzędu, jakoby obniżka wynagrodzenia dla burmistrza miała być pierwszym krokiem do dalekoidących ingerencji w wynagrodzenia pracowników.

- My, jako radni klubu PiS, nie możemy dać panu burmistrzowi podkładki do tego, żeby takie działania sobie przeprowadził i mówił: patrzcie, odjąłem sobie, radni mi odjęli, więc i wy sobie też odejmijcie, bo miasto jest w złej sytuacji finansowej. Jeśli za tym idzie dalszy plan, to ja chciałbym go w tej chwili poznać

- zarzucał podejrzliwie Mateusz Cebula.

O to, czy faktycznie jest jakiś plan obniżania pensji pracownikom urzędu, zapytał wprost radny Michoń wiceburmistrza Jerzego Sieradzkiego, który pełni obecnie obowiązki pierwszego burmistrza.

- W tym momencie mogę tylko powiedzieć, że nie ma takich planów - uspokajał nastroje Jerzy Sieradzki.

Ostatecznie przedstawiony przez burmistrza Dębicy projekt zakładający obniżenie jego wynagrodzenia został odrzucony.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24