Mariusz Wolański: w rankingu wyprzedziłem brata

Mariusz Wolański

urodziny 28 sierpnia 1986 roku.
Wychowanek Wisłoki Dębica.

W rundzie wiosennej sezonu 2009/10 bronił barw Pogoni Leżajsk.

Od sierpnia 2011 roku piłkarz Stali Mielec.

- Gratulujemy udanego powrotu na III-ligowe boiska, który zbiegł się z wręczeniem naszej nagrody
- To sympatyczne. Stosunkowo niedawno dowiedziałem się, że taki ranking jest prowadzony i gdy zacząłem go śledzić prowadził w nim (IV liga - przyp. red.) mój brat Michał. Na finiszu go wyprzedziłem i dałem sobie powód do satysfakcji bo takie wyróżnienia są miłe. Każdemu sportowcowi taka nagroda dodaje motywacji. Przyszedłem do Stali żeby zrobić krok do przodu i pomóc tej drużynie. Teraz mam okazję potwierdzić, ze nagroda trafiła w moje ręce nieprzypadkowo.

- Trafiłeś do Stali z bratem, który strzela gole bezpośrednio z rzutu rożnego..
- Stałe fragmenty gry to niewątpliwie nasz znak firmowy. Liczy i wierzy w nas trener, a my ciągle doskonalimy to, do czego mamy "smykałkę". Chcieliśmy żeby to był nasz mocny punkt i w sobotnim starciu z Zaczerniem (wygranym 2-1 - przyp. red) obie bramki padły po stałych fragmentach gry. Praca daje efekty. Nowy klub oraz nowy trener wyzwalają także dodatkową adrenalinę i motywację.

- Był stres?
- Miałem przerwę w występach w III lidze (ostatnio z Wisłoką Dębica w sezonie 2009/10 - przyp. red), ale przecież dużej różnicy między IV, a III ligą nie ma. Niemniej, mała trema była. Tym bardziej, że sobotni mecz z Zaczerniem był pierwszym w tym sezonie przed własną publicznością i wszystkim zależało na wygranej. Jako drużyna wiemy czego chcemy. Staramy się grać możliwie najszybciej, z pierwszej piłki. Gra w dobrze poukładanym klubie jest radością.