Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marka z Bachórza lekarze leczyli na kręgosłup, a jak się okazało 21-latek jest chory na boreliozę

Anna Janik
archiwum
Choć to trudne do uwierzenia, Marek Jaszczur przez 1,5 roku był źle diagnozowany. Teraz, żeby wrócić do zdrowia potrzebuje drogich antybiotyków.

Dziesiątki wizyt u lekarzy, badania, leki, zabiegi, ćwiczenia, rehabilitacja, a nawet skierowanie na operację - tak wyglądały ostatnie dwa lata Marka Jaszczura z Bachórza, dotychczas zupełnie zdrowego młodego chłopaka.

Jego życie zmieniło się pod koniec 2015 r., kiedy z dnia na dzień zaczął go boleć kręgosłup. Czuł się bardzo słaby, zmęczony, aż zaczął mieć problemy z codziennymi czynnościami. Nawet dłuższe chodzenie powodowało ból. W końcu Marek, student I roku logistyki na Politechnice Rzeszowskiej musiał zrezygnować z nauki.

- Nie miałem głowy do niczego. Jedyne o czym myślałem, to żeby przestało boleć. Próbowałem zacząć jakąś lekką pracę ale już 3 dnia musiałem się zwolnić. Ból był nie do zniesienia - kręci głową.

W końcu ktoś znajomy zasugerował, że jego objawy mogą wskazywać na boreliozę, a ponieważ kilka lat wcześniej 21-latek faktycznie miał kleszcza, zrobił badania. Okazało się, że ma nie tylko boreliozę, ale szereg chorób, jakie wywołują kleszcze, w tym bartonellę, mycoplasmę, chlamydię, babesię i yersinię, bardzo trudne do wyleczenia. Bakterie atakują wszystkie organy, kości, mięśnie, zamieniając życie w koszmar.

CZYTAJ TEŻ: Ładunek wybuchowy pod polskim autokarem. MSZ zaleca ostrożność na Ukrainie

- Nigdy nie wiedziałem w jakim stanie się obudzę. Były momenty że czułem się lepiej i mogłem coś zrobić, a były chwile kiedy płakałem z bólu - opowiada Marek. - Czułem jakby ciało rozrywało mi na kawałki. Miałem problem ze snem. Ból głowy i gałek ocznych był nie do wytrzymania - dodaje.

Marek zdecydował się na leczenie amerykańską metodą ILADS. Jest to wielomiesięczne podawanie kilku antybiotyków jednocześnie. Do tego dochodzą zioła, witaminy, suplementy, by wzmocnić organizm do walki z chorobą i nie zniszczyć go wielomiesięcznym podawaniem antybiotyków. Wprowadzona jest także restrykcyjna dieta.

Metoda ta jest skuteczna, ale nie jest refundowana. Jedna recepta to koszt kilkuset złotych. Półroczny koszt terapii to ok.10 tys. zł. Żeby dać sobie szansę na powrót do zdrowia Marek potrzebuje więc w sumie 30 tys. zł. Ponieważ borelioza nie jest uznawana za chorobę przewlekłą 21-latek nie może zostać podopiecznym żadnej fundacji i musi zbierać pieniądze sam. Na razie utrzymują go rodzice.

- Leczę się już 4 miesiące i dotąd nie chciałem nikogo prosić o pomoc, ale nasza sytuacja w domu jest taka, że nie mamy wyjścia - przyznaje Marek Jaszczur.

Zbiórka pieniędzy na leczenie Marka prowadzona jest na portalu zrzutka.pl. W sobotę w Dynowie odbędzie się też charytatywna „Nocna jazda samochodem bez celu”, podczas której znajomi Marka wśród fanów motoryzacji będą zbierać do puszek pieniądze na jego leczenie. Szczegóły na Facebooku.


ZOBACZ TEŻ: Finał "Szlachetnej Paczki" w Przemyślu. Pomoc otrzymały 62 potrzebujące rodziny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24