Kierownictwo rzeszowskiej Marmy wystąpiło z oficjalnym wnioskiem do komisarza ekstraligi żużlowej o weryfikację wyniku derbów z Unią w Tarnowie z 48:42 na 46:44.
- Nasz wniosek dotyczy wydarzeń, które miały miejsce feralnym wyścigu siódmym piątkowego meczu - poinformował "Nowiny" Jacek Ziółkowski, menedżer rzeszowskiego klubu. - Najpierw kierownik startu zakończył bieg po trzech okrążeniach, a w powtórce Tomasz Gollob przejechał oboma kołami krawężnik, za co powinien zostać wykluczony, a w wyścig zakończyć się wynikiem 3:3, a nie 5:1. Wnosimy o weryfikację wyniku derbów na 46:44 dla tarnowian.
Twardy, jak.. Bryła
Kierownictwo rzeszowskiej drużyny interweniowało u sędziego Ryszarda Bryły z Zielonej Góry zaraz po zakończeniu tego wyścigu, ale arbiter miał powiedzieć, że mógł wykluczyć T. Golloba w trakcie wyścigu, a już po nie ma takiej możliwości.
- Sędzia źle zinterpretował regulamin, bo zarówno w trakcie biegu jak i po jego zakończeniu powinien wykluczyć zawodnika za takie naruszenie regulaminu - twierdzi Ziółkowski.
Sędzia był jednak nieugięty.
- Może gdyby to był inny mecz, na innym stadionie, albo gdyby to był inny sędzia, lub chodziło o innego zawodnika, to podjąłby decyzję o wykluczeniu - dywaguje Janusz z Jasła, który był na stadionie w Mościskach. - Przecież arbiter mógł się upewnić oglądając powtórkę w telewizyjnej kamerze.
Decyzja w tym tygodniu
- Rozpatrywanie takiego wniosku, jak Marmy o weryfikację wyniku meczu, trwa 14 dni, taki jest termin, ale na pewno zrobimy to wcześniej. Najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu - powiedział Ryszard Głód, komisarz ekstraligi.
- Muszę dysponować kompletem dokumentów. Dlatego m.in. zwróciłem się o opinie drugiej strony, czekam też na wyjaśnienia sędziego.
Gdyby komisarz przychylił się do wniosku Marmy, rzeszowianie zdobyliby punkt bonusowy.
W Anglii byłby remis
T. Gollob popełnił błąd, sędzia też. Kibice w całej Polsce wciąż komentują to spotkanie. Zwłaszcza ten nieszczęśliwy siódmy bieg. Decyzja o powtórzeniu wyścigu zakończonego przez niefrasobliwego kierownika startu po trzech okrążeniach, była prawidłowa, ale...
- W lidze angielskiej wynik byłby na pewno zaliczony po trzech okrążeniach. Tam nikt by nie kalkulował. Tam się wszyscy bawią. Kierownicy obu ekip poklepaliby się po plecach i powiedzieli - niech będzie, jak było na torze - uważa Waldemar Wilgosz z Rzeszowa.
Sędzia mógł nakazać wymianę kierownika startu lub przynajmniej udzielić mu upomnienia. Nie zrobił tego. Na pewno jednak kierownikowi nie ujdzie to na sucho. Na koniec jeszcze jedna refleksja - sędzia popełnił błąd, ale gdyby zawodnicy Marmy nie tracili na rzecz rywali punktowych pozycji, gdyby niektórzy z nich pojechali odrobinę lepiej, to żaden sędzia nie odebrałby im zwycięstwa w tym emocjonującym spotkaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Straż Graniczna reaguje na publikację "Gazety Wyborczej". "Niebezpieczna narracja"
- Lista imion zakazanych w Polsce! Urzędnik nie pozwoli ci tak nazwać dziecka!
- Oświadczenie Orlenu ws. rzekomego braku paliwa. Koncern odpowiada na ataki
- Unia szykuje się do wielkiej reformy. „Najgorszy możliwy dla Polski scenariusz”