W niedzielę na trzech torach rewanżowe mecze o wejście do półfinału mistrzostw Polski. Przed ogromną szansą znalezienia się w strefie medalowej znajduje się nasza drużyna. - Przygotowujemy się starannie do tego spotkania. Każdy z zawodników ma świadomość, jak ważny to jest mecz - dodaje menedżer
Pod rękę z rywalem
Jedną nogą w półfinałach są Atlas, Unibax Toruń i Unia Leszno, które wygrały pierwsze mecze rundy finałowej. Decydować będzie bilans dwumeczu. Trójka drużyn, która poniosła porażki, czyli Marma, Unia Tarnów i Włókniarz Częstochowa, nie złożyły jeszcze broni. Jest o co walczyć, bo czwarty półfinalista zostanie wyłoniony z przegranej trójki; będzie to ekipa legitymująca się najlepszym bilansem. Pozostałe dwie zakończą sezon.
- Sytuacja jest taka, że zwycięstwo z Wrocławiem da nam awans do półfinału. Co więcej, do półfinału możemy awansować wspólnie z Atlasem - ocenia Ziółkowski. - Na pewno będzie to bardzo ciężki mecz, ale który był łatwy? Będziemy gotowi na twardą walkę. Spodziewam się, że nasi rywale też. Szykuje się superwidowisko. Gwarantuje je stawka pojedynku i lista jego uczestników.
"Zastępowy" Jędrzejak?
Mówi się, że Marek Cieślak skorzysta w tym meczu z zastępstwa zawodnika. Zastępowanym miałby być Tomasz Jędrzejak, który po bardzo dobrych spotkaniach, ostatnio nie spisuje się najlepiej.
- Mówi się rzeczywiście o takim wariancie, bierzemy go pod uwagę, ale to będzie decyzja trenera Cielaka. Na jego miejscu, zwłaszcza mając w pamięci mecz Częstochowa - Leszno, w którym bardzo dobre spisali się zawodnicy drugiej linii, ja bym tego nie zrobił - twierdzi Ziółkowski. - Teoretycznie taki manewr, czyli zastępstwo za Jędrzejaka, wzmocniłby wrocławski zespół.
Różne godziny - bez znaczenia
Trzy mecze i trzy różne godziny ich rozpoczęcia. To według niektórych kibiców okazja do układów, bo o tym, która drużyna jako czwarta dołączy do czwórki mogą decydować małe punkty.
- Taka sytuacja mi nie przeszkadza, bo nie obawiam się układów. Nie jestem też zwolennikiem spiskowej teorii dziejów - komentuje Ziółkowski. - Na tym poziomie rywalizacji nie kombinuje się. Zresztą w żużlu kombinacje to wielce ryzykowna sprawa, bo może przydarzyć się defekt i... po sprawie.
- Pojedziemy w najmocniejszym składzie. Nie wiem tylko czy z Andreasem Messingiem czy bez. O tym, kto pojedzie, zadecydujemy w czwartek. Awans do półfinału będzie dużym osiągnięciem. Bardzo dużym osiągnięciem będzie coś więcej... - podsumował nasz rozmówca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?