Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marny debiut Gajicia

Z Kołobrzegu Tomasz Strzębała
Koszykarzom Znicza zmiana trenera wcale nie pomogła - rozegrali wręcz jedno z gorszych meczów w ostatnich tygodniach.
Koszykarzom Znicza zmiana trenera wcale nie pomogła - rozegrali wręcz jedno z gorszych meczów w ostatnich tygodniach. TOMASZ STRZĘBAŁA
Z nowym trenerem Miodragiem Gajiciem, jarosławianie mieli grać inaczej i rzeczywiście grali, ale to wcale nie znaczy, że było lepiej.

Serb postanowił poeksperymentować, w efekcie wysoko przegrał w Kołobrzegu.

Debiut Gajicia wypadł bardzo marnie i doprawdy trudno tłumaczyć to faktem, że z zespołem jest dopiero od kilku dni, a także brakiem kontuzjowanego Witalija Kowalenki i chorego Piotra Szczotki. Takiego chaosu, jakipanował w szeregach Znicza nie spodziewali się nawet miejscowi, którzy, co trzeba podkreślić, zagrali bardzo przeciętne zawody.

Początek nie taki zły

Już sam początek pokazał, że Gajić będzie mieszał składem. Jednak pierwsze minuty nie były jeszcze takie złe. Jarosławski beniaminek grał całkiem przyzwoicie. Dwukrotnie prowadził czterema punktami (8:4 - 3 minuta i 12:8 - 6 minuta). Z dobrej strony pokazywał się Jacek Sulowski oraz Sani Ibrahim i Łukasz Majewski.

Gospodarze ponownie na plusie znaleźli się dopiero w końcówce kwarty po akcji 2+1 Grzegorza Arabasa. Wydawało się, że drużyna Znicza podejmie walkę i, być może, tak by się stało, ale trener naszego zespołu zdecydował się na dziwną zmianę.

Odjazd Kotwicy

Na boisku równocześnie pojawili się obaj rozgrywający Alvin Cruz i Ricky Clemons, przy czym kierować grą miał ten pierwszy. Sam pomysł, by popularny "Rysiek" zagrał jako rzucający obrońca nie był niby zły, ale widać było, że takie rozwiązanie stanowi dla koszykarzy Znicza kłopot. Próby doświadczalne w tak ważnym meczu były więc co najmniej nierozważne. Zaczęły mnożyć się błędy i głupie straty, a Kotwica wykorzystując sytuację odjeżdżała na większy dystans.

Drugą odsłonę wsadem rozpoczął Chris Daniels, a po rzucie zza linii 6,25 Jasona McLeisha miejscowi wygrywali już różnicą dziesięciu punktów (30:20 - 14 minuta). Od tego momentu dzielili i rządzili na parkiecie. Tym bardziej, że jarosławianie razili nieskutecznością. Na 26 wykonywanych wolnych wykorzystali tylko 10. Jeszcze gorzej gracze z Jarosławia radzili sobie przy rzutach za trzy i dwa punkty.

Nerwowy Ibrahim

Po trzech kwartach było w zasadzie po meczu. Kotwica wygrywała wysoko (65:47) i tylko niepoprawni optymiści mogli wierzyć, że Zniczowi uda się jeszcze coś zmienić. W końcówce spotkania napięcia nie wytrzymał Sani Ibrahim. Środkowy Znicza w ferworze walki doznał urazu czoła. Sędziowie uznali, że nie był faulowany.

Nigeryjczyk nie pogodził się z tą decyzją i w ostentacyjny sposób wyrzucił piłkę, za co został zdyskwalifikowany. Grozi mu absencja w dwóch najbliższych meczach czyli z Prokomem i Polpharmą.
KOTWICA KOŁOBRZEG - SOKOŁÓW ZNICZ JAROSŁAW 94:67
(21:16, 25:18, 19:13, 29:20)
KOTWICA:
Bigus 14 (9 zb.), Daniels 16 (10. zb)., Arabas 9 (5 zb.), Mrożek 6 (2x3), McLeish 19 (1x3) oraz Jovanović 5, Raczyński 3 (1x3), Machowski 13 (3x3), Rduch 0, Radke 6 (3 zb.), Kikowski 3 (1x3).

SOKOŁÓW ZNICZ: Cruz 9 (1x3), Sulowski 4, Przewrocki 3 (1x3), Ibrahim 10 (14 zb.), Majewski 10 oraz Clemons 6 (2x3), Łuszczewski 11 (1x3), Becin 14 (2x3, 3 zb.), Miller 0.

SĘDZIOWALI: Jakub Zamojski oraz Dariusz Włodkowski i Grzegorz Dziopak. WIDZÓW: 1200 (20 z Jarosławia).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24