Mówi, że to dla ich dobra.
Prawo stanowi, że każda firma, która wprowadza do środowiska gazy, pyły i ścieki, pobiera wodę lub składuje odpady jest zobowiązana raz na pół roku uiszczać tzw. opłaty środowiskowe. Egzekwowaniem pieniędzy zajmują się urzędy marszałkowskie. Opłaty te są zobowiązaniem podatkowym. Nie uiszczone ich w terminie wiąże się z ściągnięciem ich w trybie egzekucyjnym. Wraz z odsetkami za zwłokę.
Lista jest długa
Tyle teorii. Praktyka na Podkarpaciu wygląda tak, że lista dłużników liczy aż 269 pozycji. - Łącznie zalegają oni na kwotę 15,5 mln zł - mówi Rafał Baranowski z Biura Prasowego Marszałka.
Gdy poprosiliśmy, żeby marszałek - w tym wypadku - Stanisław Bajda, odpowiedzialny m.in za ochronę środowiska w województwie ujawnił, kto jest na tej liście, odmówiono nam.
- Firmy z różnych powodów zalegają z opłatami. Upublicznienie ich nazw naraziłoby je na utratę wiarygodności, a urząd na procesy za naruszenie ich dóbr - twierdzi Baranowski.
Będzie ciężko
60 dłużników to firmy znajdujące się w upadłości. Wyegzekwowanie od nich ponad pół miliona złotych może być trudne. A co z resztą?
- Robimy wszystko, aby otrzymać należne pieniądze z tytułu opłat środowiskowych. Wysyłamy monity, a gdy nie skutkują, wszczynamy postępowania egzekucyjne - mówi Stanisław Bajda.
- A jednak lista dłużników wciąż jest bardzo długa - zauważamy.
- W porównaniu do liczby wszystkich płatników dłużników nie jest wcale tak dużo - kwituje rozmowę marszałek.
Strefa Biznesu - Boże Ciało 2023. Gdzie i za ile wyjadą Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?