Marta Krajewska, rozgrywająca Developresu Rzeszów: Na najważniejsze mecze będziemy już gotowe. Mamy ambicję zdobyć w tym sezonie złoty medal

Pierwsze dwa sety dla łodzianek, dopiero w trzecim zaczęłyście grać, jak potraficie. Doprowadziłyście do stanu 2:2 i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale...
...Tie-break rządzi się swoimi prawami, jest to krótki set i bardzo ciężko odrobić stracone na jego początku punkty. I tak było, nie udało nam się odrobić strat. Natomiast jeżeli chodzi i trzeci set i nasze przebudzenie, to zdawałyśmy sobie sprawę, że po dwóch przegranych partiach, jest to ostatni dzwonek, żeby ruszyć i powalczyć jeszcze z dobrze dysponowanymi Budowlanymi. Fajnie, że w tych dwóch setach pokazałyśmy się z dobrej strony, że pograłyśmy bardzo stabilnie. Szkoda tie-breaka, ale jest to oddzielna historia.

Widać było, że na ten moment Budowlane są od was jeszcze trochę lepsze?...
No tak, są to młode, ambitne, waleczne dziewczyny, po zdobyciu serii punktów coraz bardziej się nakręcają. Grając z takim przeciwnikiem trzeba się pilnować, aby unikać takich serii. Można tylko pozazdrościć dziewczynom z Łodzi, że mają takiego ducha do walki. Myślę, że w pierwszych dwóch setach też mogłyśmy się pokazać bardziej z tej walecznej strony.

Nie mogłyście złapać swojego rytmu gry.Dokładnie. Panowała jakaś cisza, spokój. Myślałam, że pierwszy set mamy pod kontrolą, ale końcówka nam uciekła. W drugim zawodniczki z Łodzi kompletnie nas zdominowały. Trzeci i czwarty poszły po naszej myśli. Co było potem, już mówiłam. W kontekście tego spotkania ciężko mówić o jakichś pozytywnych emocjach. Są same negatywne. Dopiero kiedy ochłoniemy, przeanalizujemy cały mecz od deski do deski, wyciągniemy wnioski i przeniesiemy je na następne spotkanie

Walka w czołówce Tauron Ligi nabiera rumieńców...
Nic się nie zmienia, mamy ambicję i cel, aby w tym sezonie zdobyć złoto. Po covidzie i naszych różnych problemach powoli się odbudowujemy, co pokazały dwa wygrane sety z Budowlanymi. Wierzę, że na najważniejsze mecze będzie już gotowe.

W sobotę gracie z BKS-em Bielsko- Biała. Powinno być ciut lżej?
Powinno być. Też mamy nadzieję, że będzie ciut lżej. Zespołowi z Bielska nie można ujmować walki, zapału do gry, bo jest w nim też dużo młodych dziewczyn. Myślę, że na naszym terenie będzie im trudniej, niż u siebie, a u nich wygrałyśmy 3:0.

Najlepszym lekarstwem na chandrę po porażce będzie zwycięstwo...
Wygramy. Wierzę głęboko, że wygramy, co podniesie nas mocno na duchu przed wyjazdem na turniej Ligi Mistrzyń w Schwerinie.

ZOBACZ TAKŻE - Grzegorz Leśniak, prezes Wilków Krosno o planach na rok 2021 [WIDEO, STADION]