Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Półtorak ma dość: dalej tak nie dam rady

Marek Bluj
archiwum
Sytuacja w rzeszowskim żużlu jest nadzwyczajna. Marta Półtorak, prezes Marmy Polskie Folie, nosi się z zamiarem odejścia. Definitywnego!

Trudno sobie wyobrazić rzeszowski żużel bez Marmy Polskie Folie i Marty Półtorak. Ten udany mariaż trwa już 11 lat. Istnieje realna groźba, że jeszcze w tym roku może się on zakończyć. A w takiej sytuacji nie ma co nawet marzyć o starcie naszej drużyny w ekstraklasie. Potrzeba na to minimum 8 milionów. Chętnych do pomocy brak! Przynajmniej na razie.

- Zostałam sama na polu bitwy. Znikąd pomocy. Dalej tak nie dam rady. Nie stać nas na wydawanie tylu pieniędzy na żużel. W dodatku w stosunku do klubu podjęto kilka niesprawiedliwych, naszym zdaniem, werdyktów. Mamy dosyć podziałów na lepszych i gorszych - twierdzi prezes Półtorak.

Na czwartek w siedzibie Stali zaplanowana została konferencja prasowa, podczas której szefowa Marmy przedstawi m.in. swoje stanowisko w kwestii dalszej obecności w żużlu. Nie ukrywa, że może to być koniec współpracy. - Każdy pewnie myśli, że tyle już razy zapowiadałam swoje odejście i mimo wszystko pozostałam, więc i tym razem będzie podobnie. Otóż nie będzie. Może wreszcie ktoś się otrząśnie! - ostrzega.
Marta Półtorak ma aż nadto argumentów, aby rzeczywiście mieć dość żużla. Czary goryczy dopełniła bardzo długo i dziwnie rozpatrywana sprawa Rafała Okoniewskiego (pewnie i tak trafi do sądu powszechnego), zakończona niekorzystnym orzeczeniem Trybunału PZM dla spółki Speedway Stal Rzeszów. Argumentami są też kwestie finansowania niemal wszystkiego i braku wystarczającej pomocy ze strony innych sponsorów i miasta oraz różnie interpretowane przepisy.

- Na naszą propozycję odsprzedania akcji spółki nie zareagował nikt. Chodziło nam o to, aby przez ten zakup ktoś jeszcze poczuł się odpowiedzialny za żużel. Akcje nie kosztują dużo. Dla miasta, któremu nasza firma przysparza przychodów, chociażby z podatków, jesteśmy gotowi odstąpić je nawet za symboliczną złotówkę. Może zmieni ono decyzję i będzie wspierać żużel, który jest ważną dyscypliną w Rzeszowie i regionie - tłumaczy M. Półtorak.

- Jeszcze przez rok obowiązuje umowa sponsorska z PGE. My też chcemy jeszcze pomóc, ale i tak bardzo trudno będzie zgromadzić budżet na start w ekstralidze. Chyba że znajdzie się jeszcze 5 innych firm... Może lepiej, aby drużyna wystartowała w I lidze...?

Rzeszowski zespół, jedyny w ekstralidze, nie ma żadnych długów (z wyjątkiem nałożonych przez Trybunał PZM należności dla Okoniewskiego).

- Dlatego nie mamy problemów z zawodnikami. Chcą u nas startować, a to kosztuje. Rzeszowa nie stać na ekstraligę, chyba że pomogą inni i miasto - kończy Marta Półtorak, nie zdradzając , co powie podczas czwartkowej konferencji.

Stawiamy pytanie: kto zechce ratować rzeszowski żużel? Kibice zaciskają kciuki, aby się jeszcze raz udało! Tym razem będzie bardzo trudno!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24