Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Półtorak o derbach: to jest moja wina

Marek Bluj
Marta Półtorak przyznaje, że dziś zmieniłaby swoją decyzję dotyczącą Nickiego Pedersena.
Marta Półtorak przyznaje, że dziś zmieniłaby swoją decyzję dotyczącą Nickiego Pedersena. Krzysztof Łokaj
Rozmowa z Martą Półtorak, prezesem spółki Speedway Stal Rzeszów.

- Tak jak w przegranych derbach z Unią Tarnów PGE Marma jechać już więcej nie można, bo był to słaby jej mecz. Ma pani koncepcję, co zrobić, aby odmienić drużynę?

- Cały czas próbuję różnych wariantów. Już po niefortunnej porażce z Włókniarzem Częstochowa, która miała być wypadkiem przy pracy podjęliśmy pewne kroki, mieliśmy nadzieję, że to zadziała. Niestety, nie zadziałało. Obecnie nie widzę innej możliwości, jak zabrać się do pracy i po prostu nauczyć się jeździć na takich torach, jakie obecnie się przygotowuje, czyli na twardych nawierzchniach. Przed nami tylko i wyłącznie ciężka praca, bo jak widać orły u nas nie fruwają...

- W meczach wyjazdowych w Gorzowie i Gnieźnie też były twarde tory, a jednak drużyna wygrywała. Tylko u siebie jest problem, coś jej nie pasuje i przegrywa.

- No właśnie i to mnie dziwi, że jazda naszej drużyny na wyjeździe wygląda zupełnie inaczej niż u siebie. Nie chcę usprawiedliwiać porażki z Unią, po której pozostał bardzo duży niesmak, brakiem Nickiego Pedersena, ale zarówno w sobotę, w przeddzień derbów oraz w niedzielę, wszystko nam się nie układało. Najpierw ta pechowa kontuzja Nickiego, a potem szybka decyzja w sprawie awaryjnego ściągnięcia do Rzeszowa Dennisa Anderssona. I niestety, przegrane derby.

- Wokół przyjazdu i występu Szweda narosło już sporo plotek...

- Chcę sprostować opinie, jakoby Andersson nie miał swojego klubowego kevlara. Otóż Dennis ma swój kevlar, ale nie jeździ z nim na Grand Prix i nie miał go ze sobą podczas zawodów w Goeteborgu, ponieważ zostawił go w domu. Ponieważ wszystko działo się szybko, nie miał czasu, aby ze stadionu pojechać jeszcze do domu. Musiał spieszyć się na lotnisko.

W meczu nie nie jechał na własnych motorach nie dlatego, że nie chciał, tylko gdyby zdecydował się po podróż do Rzeszowa samochodem z motocyklami, to nie zdążyłby na mecz. Startował na motocyklach Grzegorza Walaska, ale nawet najlepszy motor kolegi nie sprawi, że jak zawodnik wsiądzie na niego to od razu będzie wygrywał. Musi się dopasować. Dennis dotarł do Rzeszowa późno, mógł sprawdzić sprzęt tylko podczas próby toru. Przepisy stanowią bowiem, że zawodnik nie może wyjechać na swój tor pięć godzin przed meczem. Uważam, że ten przepis jest po prostu nieżyciowy.
- Kibice mają pretensje, że nie skorzystaliście z zastępstwa zawodnika za kontuzjowanego Pedersena, bo wtedy najprawdopodobniej dwa punkty zostałyby w Rzeszowie. Nie brakuje takich, którzy zarzucają Duńczykowi, że nie przedstawiając 15-dniowego zwolnienia lekarskiego, które eliminowałoby go automatycznie ze startu w Grand Prix Czech w Pradze, wyżej postawił własny interes, czyli starty w Grand Prix niż dobro swojego polskiego klubu. Jak pani ocenia to zachowanie?

- Zaręczam, że dla Nickiego Grand Prix jest jednakowo ważne, jak liga. Oczywiście, mogłam powiedzieć zawodnikowi, że dla nas nieważne są jego priorytety w Grand Prix i podjąć decyzję, że pojedziemy z Tarnowem "zetzetką". Nie zrobiłam tego z paru ważnych powodów. Przede wszystkim liczyłam, co więcej mocno wierzyłam, że nasza drużyna nawet bez Pedersena, bez "zetzetki", z Anderssonem poradzi sobie z Unią, która nie jest tak mocna, jak w poprzednim sezonie. Nie chciałam także przekreślać marzeń Pedersena o dobrym miejscu w Grand Prix. To jest moja wina i jeżeli kogokolwiek należy obwiniać za tę sytuację, to wyłącznie mnie.

- Mogła pani bez wiedzy Pedersena zadecydować, że zastosujecie za niego zastępstwo zawodnika?

- Ponieważ nie zgłosił się na mecz, mogliśmy jechać "zetzetką", postawić go w takiej sytuacji. Byłoby to jednak rozwiązanie siłowe, które praktycznie uniemożliwiłoby Pedersenowi zajęcie wysokiego miejsca w tegorocznych indywidualnych mistrzostwach świata. Gdybym jednak dzisiaj jeszcze raz mogła podjąć decyzję, to byłaby ona krzywdząca dla Nickiego, wybrałabym "zetzetkę".

- Po czterech meczach mogło być tak pięknie. Nasz zespół z powodzeniem mógł mieć dziś na koncie osiem punktów, bo te dwie porażki u siebie poniósł tak trochę na własne życzenie...

- To były bolesne przegrane, rzeczywiście na własne życzenie. Też uważam, że mecze z Częstochową i Tarnowem można było spokojnie wygrać. Prowadziliśmy w nich i oddaliśmy przeciwnikowi inicjatywę. Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć, źle się z tym czuję.
- W niedzielę mecz z Betardem Wrocław i trzecia szansa na zwycięstwo na własnym torze. Trzeba ostro trenować. Andersson przyjedzie do Rzeszowa, aby dłużej poćwiczyć?

- Ma trenować Dennis, ma trenować cała drużyna. Jak już powiedziałam, przed nami ciężka praca, nic więcej.Mamy ograniczone możliwości zmian. Pewnie wróci już po kontuzji Marco Gaschka, być może będziemy szukać jeszcze jakiegoś zawodnika, ale nie wiem czy na rynku są jeszcze kandydaci, którzy sprostaliby naszym oczekiwaniom. Ekstraliga jest wyrównana, nie ma łatwych meczów, trzeba jechać na maksimum swoich możliwości.

- Trener Dariusz Śledź też jest krytykowany. Nadal ma on u pani pełny kredyt zaufania?

- Pracując z kimś, trzeba mieć do tej osoby zaufanie. Trener jest odpowiedzialny za drużynę i jej wyniki, jeżeli drużyna będzie zawodziła, wyniki nie będą takie, jakich oczekujemy i na jakie stać drużynę, to wobec szkoleniowca także trzeba wyciągać konsekwencje. Jeżeli nie wygramy spotkania z Betardem Wrocław, to będę musiała podjąć stanowcze kroki. Mam gorącą prośbę do naszych kibiców, którzy czują się zawiedzeni, aby dali nam jeszcze jedną szansę, przyszli na mecz z Wrocławiem i dopingiem pomogli naszej drużynie. Zawodnicy na pewno dadzą z siebie wszystko, potrzebne jest im wsparcie kibiców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24