Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Skuza, miss Politechniki Rzeszowskiej 2010: na scenie czuję się jak ryba w wodzie

Anna Janik
FOT. DARIUSZ DANEK
Z Martą Skuzą, studentką II roku technologii chemicznej, rozmawialiśmy przedwczoraj, tuż po ogłoszeniu werdyktu jury.

- Swoim mocnym, czystym głosem i pewnością sceniczną podbiłaś serca jury i widowni. Od dawna śpiewasz?

- Od 10 lat. W moim rodzinnym Staszowie w woj. świętokrzyskim jestem z tego dość znana. Wykonuję w zasadzie każdy repertuar. Mam swój zespół muzyczny, z którym gram na weselach. Oczywiście myślałam nad szkołą muzyczną, ale rodzice mi ją odradzali ze względu na brak pracy. I posłuchałam, bo w tej branży wybijają się tylko najlepsi.

- To może tytuł miss doda ci pewności siebie i jednak spróbujesz swoich sił na scenach muzycznych?

- To też był jeden z powodów, dla których wystartowałam w konkursie. Oprócz ciekawości, chciałam się pokazać, bo może akurat w Rzeszowie spotkam kogoś, kto pomoże mi się rozwijać muzycznie. I faktycznie już kilka minut po ogłoszeniu wyników, podeszło do mnie sporo osób. Radzili, gdzie i jak mogę pracować nad głosem. Na scenie czuję się jak ryba w wodzie. Kocham światła, publiczność i gdzieś w głębi serca zawsze chciałam występować. Może teraz te nieśmiałe marzenia się urzeczywistnią.

- Od początku planowałaś wystąpić z grającym na saksofonie Łukaszem?

- W ogóle tego nie planowalismy, bo wcześniej się nie znaliśmy. Podczas jednej z ostatnich przedkonkursowych prób, kiedy okazało się, że ja śpiewam, a Łukasz gra, pomyslałam sobie, że możemy wystąpić razem. Zapytałam, czy potrafi wykonać przebój Danuty Rinn. Okazało się, że potrafi i to całkiem nieźle. Jak widać ta współpraca nam obojgu wyszła na dobre (śmiech).

- Wiesz już, jakie nagrody wygrałaś?

- Szczerze mówiąc nie za bardzo, bo kiedy była o nich mowa przed ogłoszeniem wyników, byłam dość zdenerwowana i zamyślona. Teraz też nie zdążyłam jeszcze zaglądnąć do torb. Ale jak mówiłam, nie wystartowałam dla nagród, ale żeby pokazać wszystkim, jak śpiewam.

- Jakie wspomnienia zostaną ci w głowie po tym konkursie?

- To była cudowna przygoda. Na sali i za kulisami panowała świetna atmosfera. Wszyscy fajnie się bawiliśmy i o to chodziło. Wcześniej nigdy nie startowałam w tego typu konkursach, tym bardziej mi miło, że postawiło na mnie nie tylko jury, ale również publiczność. Szarfę miss zachowam do końca życia. Nie można mieć chyba lepszej pamiątki z czasów studenckich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24