Martyna Wojciechowska wśród tysiąca szczurów

- Z podróży po czterech kontynentach Martyna Wojciechowska przywiozła historie, które zaskoczą, zbulwersują i wzruszą każdego - mówi Katarzyna Barylak z zespołu prasowego TVN.

Na Samoa podróżniczka spotka się np. z kobietami… zaklętymi w ciele mężczyzn. "Trzecia płeć", tak zwani Fa`fafine`owie, występują jedynie na wyspach Oceanii, a sam premier Samoa nazywa ich "dziećmi bożymi".

- Niezwykle przejmująca będzie historia mieszkanek Kukuo w Ghanie oskarżonych o czary, pozostawionych bez środków do życia w specjalnych obozach "czarownic" - zdradza. - Zobaczymy też, że dla miłości warto rzucić wszystko i z poukładanej pracownicy korporacji, zostać rekordzistką Base Jumpingu, Wingsuit Flying oraz innych sportów ekstremalnych, a do tego być szczęśliwą mężatką.

Pierwszy odcinek programu "Kobieta na krańcu świata" zapowiedziany na 4 września, godz. 11 nie tylko zaprezentuje wszystkie jego bohaterki, ale pokaże też najciekawsze, najzabawniejsze i najtrudniejsze sytuacje, które towarzyszyły ekipie podczas produkcji.

- W Indiach Martyna miała okazję poznać życie kobiety opiekującej się 20 tysiącami szczurów w świątyni poświęconej bogini Karni Mata. Kobieta wierzy, że gryzonie to inkarnacje jej przodków, więc traktuje je nie jak stado szkodników, ale własną rodzinę... - opowiada K. Barylak. - Poznamy też historię mieszkanki Australii, która bije rekordy w najniebezpieczniejszych dziedzinach sportów ekstremalnych oraz jej rodaczki Shirley - niezwykłej opiekunki zwierząt, która w domowym ZOO ma nie tylko małe kangury, misie koala, emu, papugi, żółwie, orły, pawie, ale też krokodyle i 2 tys. owiec!

Kolejna bohaterka to mieszkanka Meksyku - Hilda. Ta drobna, krucha dziewczyna jest jedną z trzech praktykujących matadorek na świecie.

- Niewątpliwie zaskakująca będzie opowieść szczęśliwej posiadaczki trzech mężów, którą nasza podróżniczka spotkała w Nepalu. Podejrzymy także kulisy realizacji programu. Aby wejść do wioski na Samoa cała ekipa - z operatorami i dźwiękowcem włącznie - musiała założyć spódnice zwane lava-lava, bo tak nakazywał obyczaj. Zobaczymy, ile miejsc trzeba odwiedzić, ile godzin spędzić w rozmaitych środkach transportu, ile poświęcić czas i wysiłku, żeby zrealizować jeden odcinek programu.