Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka i ojciec podrzucili niemowlaka w torbie

Dorota Mękarska
Noworodek w sanockim szpitalu czuje się dobrze. Prokuratura bada, czy rodzice nie narazili zdrowia i życia Karolka porzucając go we wiacie.
Noworodek w sanockim szpitalu czuje się dobrze. Prokuratura bada, czy rodzice nie narazili zdrowia i życia Karolka porzucając go we wiacie. Fot. Dorota Mękarska
Kobieta weszła do szpitalnego garażu. Postawiła torbę w kącie i szybko wyszła. Po kilkunastu minutach, pracownik szpitala znalazł w środku noworodka.

- Dziecko pozostawiono w piątek o godz. 9.30 we wiacie garażowej oddziału ratunkowego - poinformował wczoraj Adam Siembab, dyrektor szpitala w Sanoku.

Dziecko zawinięte w brudny ręcznik

Kobieta, prawdopodobnie matka dziecka, korzystając z wyjazdu karetki, weszła do szpitalnego garażu. Kilkanaście minut później pracownik sprzątał wiatę. Nie zwracał uwagi na stojącą w kącie torbę. Nagle usłyszał płacz dziecka. W pierwszym momencie pomyślał, że to dzwoni komórka. Jednak, gdy torba się poruszyła, zajrzał do środka. Oniemiał. Chłopiec zawinięty był tylko w brudny ręcznik.

Mężczyzna zaalarmował pielęgniarki. Natychmiast dziecko trafiło na oddział noworodkowy do inkubatora.

- Było wychłodzone w stopniu umiarkowanym, ale teraz czuje się dobrze. Dużo je i śpi - dodaje dyr. Siembab.

Chłopcu wykonano wszystkie badania. Jest zdrowy. Zabezpieczono jego pępowinę, którą zawiązano niefachowo i okryto jakimś brudnym gałgankiem.

Karolek miał szczęście

Lekarze stwierdzili, że chłopczyk urodził się kilka godzin wcześniej. Na jego skórze były jeszcze ślady krwi.

- Miał dużo szczęścia, że nic mu się nie stało. Do tej wiaty ciągle wjeżdżają i wyjeżdżają karetki. Opatrzność nad nim czuwała - cieszy się dyr. Siembab.

Chłopczyk podbił serca pielęgniarek. Nadały mu nieoficjalnie imię Karol, gdyż został znaleziony niedługo po 30. rocznicy wyboru Karola Wojtyły na papieża. Karolek waży 2950 gr. Ma długie, czarne włoski, które czeszą w fantazyjny loczek.

Rodzice nie mogą go wychować

Policjanci z Sanoka szybko ustalili rodziców porzuconego dziecka. Mieszkają w sąsiednim powiecie. Matka jest na rencie, ojciec pracuje dorywczo. Małżeństwo ma jeszcze dwójkę starszych dzieci. Rodzice, ze względu na problemy finansowe, wspólnie zdecydowali się podrzucić Karolka do szpitala.

Jak informuje Teresa Stach, przewodnicząca Wydziału Rodzinnego sanockiego sądu, rodzice dziecka mają 6 tygodni, by wyrazić zgodę na anonimową adopcję.
Anna Dziadosz z Ośrodka Opiekuńczo - Adopcyjnego w Krośnie uważa, że ewentualna adopcja Karolka pójdzie szybko.

- Jeśli jego sytuacja prawna będzie ustalona, nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem najlepszej dla niego rodziny - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24